Skok na służby

Cotygodniowy komentarz z Gościa Niedzielnego (38/2000)

Trwa zamieszanie wokół polskich służb specjalnych, instrumentu o zasadniczym znaczeniu dla bezpieczeństwa państwa. Wszystko zaczęło się od momentu, gdy w trakcie lustracji kandydatów na urząd prezydenta RP w archiwach Urzędu Ochrony Państwa znaleziono dziennik rejestracyjny oraz inne dokumenty, z których wynikało, że Aleksander Kwaśniewski był zarejestrowany jako tajny współpracownik o operacyjnym pseudonimie "Alek". Zadaniem UOP było dostarczenie materiałów do Sądu Lustracyjnego i ten obowiązek Urząd spełnił. Sąd Lustracyjny, potwierdził autentyczność przedstawionych materiałów, poddał je krytycznej analizie i wydał wyrok stwierdzający, że Kwaśniewski nie był tajnym współpracownikiem SB w latach 80. Od tego momentu sztab Kwaśniewskiego, a także on sam, wielokrotnie oskarżali UOP o udział w atakach na osobę prezydenta, szukanie "haków" przeciwko niemu i manipulowanie procedurą lustracyjną. Można zrozumieć dolegliwość procesu lustracji i związane z tym napięcia, jednocześnie trzeba stwierdzić, że Kwaśniewski oraz jego otoczenie wielokrotnie oskarżając UOP o udział w politycznej rozgrywce, a jednocześnie nie podając jakichkolwiek dowodów na potwierdzenie prawdziwości tej tezy, wprowadzili służby specjalne w obszar walki politycznej. "Zgiełk medialny", czyniony z premedytacją przez ludzi z najbliższego otoczenia Prezydenta, miał zakwestionować istotę procesu lustracyjnego, a także odwieść uwagę opinii publicznej od faktów ujawnionych w jego trakcie. Skarżąc się na rzekome manipulowanie dokumentami przez UOP, Kwaśniewski zapomniał, że sam przyczynił się do obecnej sytuacji. Zawetował bowiem ustawę o Instytucie Pamięci Narodowej, przygotowaną przez ministra-koordynatora Janusza Pałubickiego właśnie po to, aby archiwa policji politycznej PRL nie znajdowały się dłużej w zasobach operacyjnych cywilnych i wojskowych służb specjalnych, lecz trafiły do apolitycznej instytucji , która udostępni je osobom pokrzywdzonym. To wszystko skłania do postawienia pytania, jaki jest cel ataków prezydenta Kwaśniewskiego i SLD na UOP. Jak się wydaje, chodzi nie tylko o działania doraźne, obliczone na efekt propagandowy w trakcie obecnej kampanii, lecz również o przygotowanie terenu pod planowane w przyszłości zawłaszczenie służb specjalnych. Nie bez powodu właśnie teraz w "Trybunie" ukazał się tekst posła Siemiątkowskiego, koordynatora służb specjalnych w czasach rządów SLD-PSL, zapowiadający, po ewentualnym zwycięstwie wyborczym tej formacji, likwidację UOP i zbudowanie nowych struktur bezpieczeństwa państwa, oczywiście opierających się na wypróbowanych kadrach SB, które od wielu miesięcy gromadzą się w zaciszu prezydenckiego pałacu.

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama