Cotygodniowy komentarz z "Gościa Niedzielnego" (32/2001)
Trybunał do spraw Zbrodni Wojennych w byłej Jugosławii skazał serbskiego generała Radislava Krsticia na karę 46 lat więzienia za ludobójstwo, jakiego dopuściły się dowodzone przez niego oddziały bośniackich Serbów w czasie pacyfikacji Srebrenicy. To kolejny ważny sygnał dla międzynarodowej opinii publicznej, pozwalający wierzyć, że sprawcy masowych zbrodni politycznych, przynajmniej w Europie, nie unikną kary.
Latem 1995 r. o rejon Srebrenicy, zamieszkany głównie przez Bośniaków muzułmanów, toczyły się zaciekłe walki. Serbom zależało na jego zajęciu, ponieważ dzięki temu mogli zdobyć panowanie nad całym pograniczem bośniacko-serbskim. To pozwalało im myśleć o stworzeniu federacji serbskiej Bośni z macierzą. Być może dlatego działali tam ze szczególnym okrucieństwem. Rozbrojonych żołnierzy bośniackich, a także wszystkich innych mężczyzn, łącznie ponad 8 tys. osób, wywieziono w nieznanym kierunku i nikt więcej żywych ich nie widział. Wkrótce zdjęcia wykonane z amerykańskich satelitów szpiegowskich pozwoliły odkryć masowe groby, w których później znaleziono szczątki zamordowanych Bośniaków. Odpowiedzialność za egzekucje ponoszą wojska Krsticia, które zbrodnię dokładnie przygotowały, a następnie starały się zatrzeć jej ślady. Wydarzenia w Srebrenicy, słusznie ocenione w Hadze jako ludobójstwo, wstrząsnęły światem. Także zaangażowanymi w konflikt stronami, które zdołały się przyzwyczaić do wielu okrucieństw tej wojny.
W czasie procesu Krstić dowodził, że jest niewinny, gdyż wykonywał tylko rozkazy swych przełożonych - generała Ratko Mladicia, naczelnego dowódcy serbskich wojsk w Bośni, oraz prezydenta Radovana Karadzicia. Chociaż nic nie zwalnia Krsticia od odpowiedzialności za popełnione czyny, faktem jest, że był on tylko wykonawcą zbrodniczego planu, którego autorzy nadal pozostają na wolności. Poszukiwani jako zbrodniarze wojenni Mladić i Karadzić, ukrywają się gdzieś w Bośni - formalnie jeszcze wolni, w rzeczywistości bez chwili spokoju, potępieni także przez swoich, czasem osoby najbliższe. Córka generała Mladicia popełniła samobójstwo na wieść o zbrodni, jakiej dopuścili się żołnierze jej ojca. Prędzej czy później obaj trafią do Hagi, jak ich główny protektor były prezydent Serbii Slobodan Miloszević. Wyrok na Krsticia zapowiada, że i ich winy będą osądzone. Przypomina również haniebną postawę żołnierzy międzynarodowych sił pokojowych ONZ, głównie Holendrów, którzy wówczas stacjonowali w rejonie Srebrenicy. Mimo że mieli obowiązek strzec międzynarodowego statusu tej enklawy i gwarantować jej mieszkańcom bezpieczeństwo, oddali swe pozycje Serbom bez jednego wystrzału. Ponoszą moralną odpowiedzialność za ludobójstwo, którego dopuścili się żołnierze Krsticia. Haski wyrok uświadamia, że międzynarodowy ład będzie trwały, jeśli będzie go można skutecznie chronić.
opr. ab/ab