Cotygodniowy komentarz z "Przewodnika Katolickiego" (29/2002)
Od 25 lipca br. w niemal wszystkich wydaniach wiadomości telewizyjnych i doniesieniach prasowych pojawiają się informacje związane z wizytami Ojca świętego Jana Pawła II. Niestrudzony pielgrzym tym razem stanął w Kanadzie, by następnie odwiedzić kraje Ameryki Środkowej: Gwatemalę i Meksyk.
Bez wątpienia XVII Światowe Dni Młodzieży w Toronto wywarły na wszystkich ogromne wrażenie. Pojawiają się głosy podziwu, skąd Ojciec święty potrafi wykrzesać w sobie tyle energii, a jeszcze więcej w zgromadzonych tłumach młodzieży z całego świata. Przyjeżdżają, nie zwracając uwagi na odległość, nakłady finansowe ani warunki pogodowe.
Papież często rezygnował ze swojego odpoczynku i spotykał się z przedstawicielami poszczególnych narodowości i krajów. Był z nimi duchowo na drodze krzyżowej ulicami miasta i w czasie nocnego czuwania.
Ojciec święty młodzież nazywa przyszłością świata, i do niej samej z radością kieruje słowa: „pozwólcie złożyć nadzieję w was, drodzy moi przyjaciele”. Tegoroczne hasło Światowego Dnia Młodzieży: „Wy jesteście solą dla ziemi... Wy jesteście światłem świata” konkretnie mówi, czego Ojciec święty oczekuje od młodzieży: Bądźcie szczęśliwi — świat potrzebuje uzdrowienia. Jezus nieustannie oczekuje naszej przemiany, dlatego człowiek powinien się przebudzić. Wszyscy potrzebują świadków miłości i obecności w Kościele.
Chociaż Papież do Toronto zaprosił przede wszystkim młodych, to nauka tam głoszona dotyczy każdego, kto tylko czuje się obecnym w Kościele. Ojciec święty powiedział na zakończenie do zgromadzonych, że chociaż jest stary, to całkowicie utożsamia się ze wszystkimi sprawami młodzieży. Czy każdy z nas mógłby złożyć taką deklarację?
opr. ab/ab