Cotygodniowy felieton z "Przewodnika Katolickiego" (21/2007)
Reaktywowana sejmowa komisja bankowa pożegnała przewodniczącego posła Zawiszę, który po secesji Marka Jurka nie jest już członkiem PiS. Ale zdążył on jeszcze zadać pytanie Józefowi Oleksemu, nawiązując do jego słynnej rozmowy z Gudzowatym: - Przekręty szły?
Było to, rzecz jasna, pytanie retoryczne, bo pamiętamy o przypadłości dręczącej od lat towarzysza Józefa, zwanej „pomrocznością jasną". Zdumiewające, że podczas owego zakrapianego obiadu miał tyle do powiedzenia o swojej formacji politycznej, a teraz, nieszczęsny, nic już nie pamięta, o czym zapewnia z niewinnością cherubina w oczach. Taki poseł Sawicki z PSL nie mógł się nadziwić, bo przecież Oleksy zyskał pośród braci parlamentarnej sławę polityka o bardzo mocnej głowie. Czy teraz broni wspólnoty życiorysów, czy może upływ czasu poczynił w jego pamięci takie straszne spustoszenie?
Pewnie zapomniał już i o tym, że powiedział, iż „Olek był zawsze małym krętaczem". O tym jednak warto pamiętać po ujawnieniu, że fundacja Kwaśniewskiego „Przyjaciel Europy" znalazła sobie „ekstraprzyjaciela": ukraińskiego oligarchę Pinczuka, prywatnie zięcia Kuczmy. Tylko jeden serwis podał, że dżentelmen ów, finansujący fundację, został umieszczony przez Amerykanów na tzw. czarnej liście wizowej. Choć to praktyka rodem z republik bananowych, sam Kwaśniewski i grono jego wiernych klakierów demonstrują dobre samopoczucie. A to przecież, jak mawiał pewien rabin, gruba nieprzyzwoitość! Pamiętamy bowiem z dziejów, że ilekroć politycy przyjmowali dary ze Wschodu, tylekroć nad Rzeczypospolitą zbierały się czarne chmury. Skoro Kwaśniewski zgłasza znowu aspiracje polityczne, a nawet widzi się w fotelu premiera, czyż nie warto wyjaśnić na co - albo za co - otrzymał pieniądze zza Buga? Finansowanie polityków polskich przez Wschód zawsze budzi moralne wątpliwości i fatalne skojarzenia.
Tymczasem Kwaśniewski chce bronić - „jak niepodległości" - zagrożonej, ponoć, demokracji. I to wespół z Wałęsą oraz Olechowskim na dokładkę. Chociaż podali sobie ręce, a nie nogi, to o wiarygodności całej inicjatywy wymownie świadczy obecność na UW w gronie zaproszonych gości takich znanych demokratów jak m.in. Rakowski, Piskorski, Tymochowicz czy Wachowski. Zapomniano o Urbanie?
opr. mg/mg