Poliglota po kielichu

Cotygodniowy felieton z "Przewodnika Katolickiego" (40/2007)

Kiedy piszę te słowa, nie wiem jeszcze, czy debata pomiędzy Jarosławem Kaczyńskim i Aleksandrem Kwaśniewskim okazała się bitwą na programy, argumenty czy życiorysy. Trochę szkoda, że odbyła się bez udziału Donalda Tuska, choć to polityk zadziwiająco bezbarwny. Niedawno zadeklarował samobójczą strategię: PO ma iść do wyborów, aby wykończyć PiS, a co będzie później, to się okaże.

Czy to nie zabawne, że Kaczyńskiemu udało się ponownie przeciwstawić Polskę solidarną liberalnej, a „platformersi" raz jeszcze ów podział kupili? Ciekawe, czy i tym razem przedwyborcze sondaże PO okażą się przeszacowane? Z kolei PiS jest spokojne o ostateczny wynik, bo nawet gdyby nie zdołało wygrać wyborów, i tak będzie miało swojego prezydenta, a razem z nim da sobie radę w ewentualnym sprawowaniu rządów koalicyjnych. Do Sejmu wejdzie także zapewne LiD, ale nawet lewicowi komentatorzy — m.in. Sławomir Sierakowski z „Krytyki Politycznej" - powiadają, że ta formacja to erzac lewicy, jakaś dziwaczna atrapa. Sam Kwaśniewski ma wprawdzie duże poparcie, ale skutecznie go nadużywa, bo — jak się zdaje - pogardza tymi, którzy na niego głosują. Dziwić się można, że po ostatnim wybryku w Kijowie, politycy LiD próbowali obrócić wszystko w żart. Ten i ów obwieścił nawet, że woli pijanego Kwaśniewskiego od trzeźwego Kaczyńskiego. Widocznie takie mają standardy.

„Olek, mordo ty nasza" — mówił spolegliwie Borowski, Napieralski powtarzał mantrę, że to „wspaniały polityk", zdaniem Olejniczaka był tylko „zmęczony", Szymanek-Deresz przyznała, że pił, ale zachwycała się jego płynnym rosyjskim zaś Zemke głosił, że choć miał „słabszy dzień", to mówił biegle po angielsku, a nawet francusku. A cóż to za francuszczyzna? Bo powiedział, zresztą od rzeczy, „savoir-vivre"? Toż każdy, kto umie powtórzyć: „oczien spasiba", „guten morgen", „de vo-lay" i „ajlawju", musiałby uchodzić za poliglotę. Chyba najdowcipniej zachowanie Kwaśniewskiego skomentował Waldemar Pawlak: kto wykiwał tylu kolegów, musi czasem wypić. Ale to, oczywiście, nie powód, aby wieścić, że nadejdzie czas, w którym matuszka Rasija toże budiet w NATO.

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama