W końcu się uda powstrzymać zabijanie dzieci

W sprawie aborcji i w sprawie kary śmierci chodzi o życie ludzkie. Wychodzą więc one poza aktualną politykę.

Wobec projektu ustawowego powstrzymania zabijania dzieci poczętych z przyczyn eugenicznych, przypomnę swój dawniejszy artykuł:

Życie mordercy nad życiem nienarodzonego

Prawo do życia i logika

W sprawie aborcji i w sprawie kary śmierci chodzi o życie ludzkie. Wychodzą więc one poza aktualną politykę. […] Stosunek do aborcji i stosunek do kary śmierci łączy to, że chodzi w nich o legalne pozbawienie życia istoty ludzkiej. Ma więc sens stawiać te sprawy obok siebie. W takim razie istnieją następujące możliwe stanowiska.

1) Według pierwszego można dokonywać aborcji i można karać śmiercią. Ten pogląd spotykamy w bardzo różnych krajach (reżimy komunistyczne i obecne prawo USA). Wydaje się on zakładać lekceważenie życia ludzkiego w ogóle. Natomiast jest wewnętrznie spójny, w pewien sposób konsekwentny.

2) Konsekwentny jest też pogląd przeciwny: nie wolno ani dokonywać aborcji, ani karać śmiercią. Jest to wniosek z zasady ochrony życia, z „nie zabijaj”, nawet jeśli ktoś uzna go za zbyt idealistyczny w treści, nie odpowiadający realiom tego świata.

3) Następnie, można uznać, iż aborcja jest niedopuszczalna, natomiast należy karać śmiercią najwstrętniejszych zbrodniarzy. To także jest myślowo spójne, gdyż dziecko poczęte nie uczyniło nic godnego kary, a przestępca – jak najbardziej tak. (Stanowiska drugie i trzecie można uznać za zgodne z chrześcijaństwem).

4) Ostatnia możliwość, to dopuszczenie aborcji oraz wykluczenie kary śmierci. Czasami dopuszczeniu aborcji towarzyszy jeszcze zgoda na eutanazję, czyli na dobijanie umierających. To stanowisko jest typowe dla prawodawstwa dzisiejszej Europy. W związku z tym wielu nie dostrzega, że jest ono jaskrawo absurdalne. Na płaszczyźnie wartości oba jego elementy i ich potencjalne uzasadnienia wykluczają się nawzajem. Jak można zabijać dzieci przed narodzeniem, a chronić życie zbrodniarzy?

Ucieczka przed tym wnioskiem pcha zwolenników aborcji do przeczenia człowieczeństwu dzieci poczętych, zwanych wtedy płodami. Tu z kolei zderzają się z biologią. Dzieci poczęte są oczywiście istotami ludzkimi, a nie czymś innym – tyle że mniej rozwiniętymi od już narodzonych. Od poczęcia do narodzin trwa płynny rozwój, proces bez jakościowych przeskoków.

Wniosek prawny

Wynika stąd, że prawo powinno się stanowczo przeciwstawiać aborcji. Jest bowiem pożądane, by system prawny chronił życie, jako elementarne prawo człowieka, i żeby był spójny. Wnioski te nie powinny mieć szyldu partyjnego i wydają się słuszne tak w perspektywie chrześcijańskiej, jak w świeckiej.

Zakładam oczywiście, wbrew wielu rzecznikom laicyzacji, że świeckość nie musi oznaczać bezładu moralnego. Także niewierzący odwołujący się do zasad naturalnych bronią życia ludzkiego. Godzi się zresztą zauważyć, że sprzeciw wobec aborcji nie jest specyficznie chrześcijański. Znamionował starożytny judaizm, występował – wbrew częstej praktyce – w starożytnej Grecji i Rzymie, a dziś spotkamy go w hinduizmie, buddyzmie i islamie.

Wątpliwe wyjątki

W Polsce obecne prawo karne znacznie ogranicza dopuszczalność aborcji, choć można podejrzewać, iż wymiar sprawiedliwości stosuje je opieszale. Prawo to uwzględnia jednak wyjątki, które mogą być przedmiotem krytyki. Wyjątki te oznaczają bowiem pewną licencję na zabijanie i wprowadzają do prawa niespójność. Lekarz im przeciwny narażony jest na konflikt sumienia i kłopoty.

Dopuszczanie aborcji przy zagrożeniu zdrowia matki oznacza, że można poświęcić wartość większą, życie, na rzecz mniejszej i wtórnej – jego jakości. Tylko przy poważnym zagrożeniu samego życia matki na obu stronach szali jest życie, choć i wtedy nie w ten sam sposób: tu pewna śmierć człowieka poczętego, tam ryzyko śmierci.

Podobnie należy ocenić aborcję po wykryciu u dziecka wad genetycznych. Niszczy się życie, by uniknąć jego uciążliwości. Jeśli się twierdzi, że osobę niepełnosprawną można zlikwidować przed narodzeniem, wprowadza się tylnymi drzwiami eutanazję i przeczy się ustawom zmierzającym do wyrównania szans takich osób i do zapewnienia im praw. Ponadto pozwala się zabijać dla zabezpieczenia rodziców i społeczeństwa przed trudem opieki nad ułomnym dzieckiem.

Niesłuszne jest też dopuszczanie aborcji dzieci poczętych w wyniku gwałtu. Poświęca się życie dziecka dla rzekomego zabezpieczenia matki przed cierpieniem (rzekomego, gdyż do końca życia będzie odczuwała, jak inne kobiety dokonujące aborcji, wyrzuty sumienia, objawy syndromu poaborcyjnego, nie mówiąc już o dużym ryzyku bezpłodności i innych powikłań). Tu życie, tam wygoda. Przy okazji gwałciciela zwalnia się od alimentów.

Kara śmierci

Po pierwsze zauważmy, że zwolennicy aborcji nie mają właściwie ani moralnych, ani intelektualnych racji do ubolewania nad karą śmierci. Wygląda na to, że dla dzisiejszych lewicowców, głoszących takie właśnie poglądy, mordercy to ludzie, a malutkie dzieci – już nie!

Z perspektywy zasady ochrony życia ludzkiego problem kary śmierci wydaje się bardzo trudny, podobnie zresztą jak problem wojny. Z jednej strony zabijanie przez kata jawi się jako coś okropnego, nieludzkiego. Z drugiej, zaniedbanie odpowiedniego karania morderców powiększa zagrożenie ofiar, czyli kosztuje czyjeś życie! (Twierdzenie, że perspektywa ukarania śmiercią nie odstrasza zabójców, jest oszukańcze.)

Apele o miłosierdzie i nadzieja, że kary śmierci da się uniknąć, nie znoszą bowiem wymogów sprawiedliwości. Prawa ludzkie przestępców nie powinny usuwać ani podważać praw aktualnych i potencjalnych ofiar. Wbrew częstej opinii, tradycja Kościoła katolickiego zezwala władzy państwowej na stosowanie kary śmierci, gdy nie ma innej metody. Jak zauważył św. Paweł, władza nie na próżno nosi miecz. A według Księgi Rodzaju karanie śmiercią zabójców wynika z wyjątkowej godności ich ofiar, ludzi stworzonych na obraz Boży.

I w tej sprawie chodzi więc o to, co jest słuszne, a nie, co sądzą o tym media czy poszczególne partie. Albo co o tym sądzi postępowa Europa: jej przedstawiciele dość bezczelnie próbują zgodę na aborcję i zniesienie kary śmierci przedstawić jako zasady nienaruszalne, choć zostały one wprowadzone do prawa bardzo niedawno.

Gdy władza państwa (i UE) wkracza praktycznie wszędzie, wszystko staje się polityką. W demokracji parlamentarnej wszystko staje się partyjne. Jednakże obrona życia ludzkiego, a więc także aborcja i kara śmierci to sprawy publiczne, które wymagają jasnego i sprawiedliwego prawa, ale nie polityczne, lecz moralne.

Życie mordercy nad życiem nienarodzonego?, Rzeczpospolita z 9 VIII 2006, s. 8.

Aktualnie polecam:

http://www.rp.pl/artykul/9157,936140-Barbarzynska-hipokryzja.html

opr. aś/aś

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama