Można zauważyć, że mimo wieku emerytalnego członkom klubu nie brakuje wigoru i chęci życia...
Rozmowa z p. Moniką Secler
Piotr Koźlak CSsR: Jakie były początki toruńskiego klubu seniora Pod Aniołami?
Monika Secler: Nasz klub seniora Pod Aniołami powstał w kwietniu 2004 roku z inicjatywy parafialnego koła Stowarzyszenia Rodzin Katolickich. Od początku mieliśmy zapewnioną opiekę duszpasterską: przez osiem lat naszym opiekunem był śp. o. dr Leszek Gajda – pożegnaliśmy go w 2012 roku. O. Leszek od pierwszych spotkań wlał w nasze serca optymizm, mówiąc: Senior to człowiek dojrzały, którego można obdarzyć zaufaniem, mogący być przykładem dla innych – te słowa zobowiązują. W ciągu tych 12 lat było ok. 400 spotkań, gościliśmy ponad 70 osób, a wśród nich byli: misjonarze, klerycy, diakoni, lekarze, dyrektor hospicjum, terapeuci, pielęgniarki, politycy, artyści, malarze, poeci. Na wieczorku poetyckim gościliśmy m.in. jezuitę, nieżyjącego już dziś ks. Feliksa Dziadczyka, autora pięknych wierszy. Była wystawa obrazów namalowanych przez słuchaczy uniwersytetu trzeciego wieku. Kilkakrotnie wysłuchaliśmy koncertu kolęd w wykonaniu scholi dziecięcej z naszej parafii oraz scholi młodzieżowej z zaprzyjaźnionej parafii. Obejrzeliśmy kilka przedstawień teatralnych przygotowanych przez studentów Wyższej Szkoły Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu. Studentka tej szkoły przeprowadziła u nas ankietę, której wyniki wykorzystała w swojej pracy licencjackiej.
Czy wasza praca ogranicza się tylko do spotkań w klubie?
W żadnym razie! Bardzo lubimy podróżować: było 36 pielgrzymek do ponad 100 miejscowości, nawiedziliśmy piękne sanktuaria, obejrzeliśmy zabytki. Mamy specjalnie wykonaną mapę Polski, na której zaznaczamy miejsca przez nas odwiedzane. Jest już ich sporo, ale zostało jeszcze wiele regionów w naszej Ojczyźnie, które pragniemy zobaczyć. Klub seniora nie jest grupą modlitewną, gdzie obowiązuje formacja, ale nasi opiekunowie dbają o nasz rozwój duchowy: odpowiadają na nurtujące nas pytania dotyczące wiary, raz w miesiącu celebrują dla nas Eucharystię, uczestniczymy w nabożeństwach majowych, czerwcowych, wspólnie odmawiamy różaniec w październiku, a w ostatnim roku dodatkowo różaniec za Ojczyznę, w listopadzie nawiedzamy groby redemptorystów na parafialnym cmentarzu. Uroczyście obchodzimy Wigilię Bożego Narodzenia, Święto Zmartwychwstania, Dzień Babci, Dziadka i poszczególne nasze imieniny.
Można zauważyć, że mimo wieku emerytalnego członkom klubu nie brakuje wigoru i chęci życia…
Nasze spotkania nie są formalistyczne czy nudne. Przede wszystkim staramy się o otwartość na parafię i na zwyczajne ludzkie sprawy. Oto niektóre z naszych inicjatyw:
Jesteśmy dyspozycyjni i zawsze chętnie służymy pomocą parafii: dyżury przy zbiórkach do puszek, pomoc przy festynach i biesiadach rodzinnych, udział w Triduum Paschalnym, przy parafialnym odpuście i inne formy pomocy.
Większość z nas zadeklarowała 1% podatku dla 14-letniego obecnie Mikołaja – pacjenta w śpiączce w Zakładzie Opieki Leczniczej Fundacji Światło.
Co kwartał wysyłamy do Pietropawłowska zebraną kwotę na wsparcie misji w Kazachstanie.
Jesteśmy otwarci na wzajemną pomoc przy cięższych pracach.
10 osób odpowiedziało na apel Fundacji Światło „Wolontariusz 60+” i wzięło udział w szkoleniu na 10 wykładach oraz ukończyło ten kurs. Teraz służymy pomocą chorym, a jak potrzeba, to przy pracach, z których fundacja będzie miała dochód.
Trzy siedmioosobowe grupy podjęły przyrzeczenia „margaretek”, modląc się za naszych kapłanów.
Są wśród nas panie obdarzone cennymi talentami: Mamy swoją „jednoosobową orkiestrę” – Renię (89 lat), która od początku jest z nami i ma zawsze przy sobie organki, bo wie, że na każdym spotkaniu poprosimy, by zagrała, gdyż bardzo lubimy śpiewać, a przewodniczy nam w tym o. Jan Skórka – urodzony dyrygent. Gdy zaistnieje potrzeba drobnego upominku dla niespodziewanego gościa, to Ulka (także 89 lat) jest zawsze na posterunku i ma w zanadrzu gotowy namalowany przez siebie obraz. Obdarowała wszystkich swoimi akwarelami, począwszy od proboszcza, opiekunów, a skończywszy na każdym z nas. Wśród nas są utalentowane poetki, na które zawsze możemy liczyć, gdy obchodzimy imieniny czy inne uroczystości – wówczas Teresa ma przygotowany wiersz lub piosenkę dla solenizanta czy jubilata; druga Teresa pisze głównie fraszki na aktualne tematy, niektóre nawet publikowane w lokalnej prasie.
Kto najczęściej korzysta z zaproszenia i przychodzi do klubu?
Nasz klub składa się głównie z osób samotnych, ale są też małżeństwa. Hucznie obchodziliśmy jubileusze: dwukrotnie 60-lecie pożycia małżeńskiego i raz 50-lecie. Lubimy świętować, do czego każda okazja jest dobra, dlatego każdy wspólnie przeżyty rok to dla nas jubileusz; i tak ostatnio 12. rocznicę istnienia klubu obchodziliśmy uroczyście w Górsku, gdzie istnieje, nowo utworzone, Centrum Edukacji Młodzieży, a w tym Multimedialne Muzeum im. bł. ks. Jerzego Popiełuszki i Muzeum Regionalne. Przeżyliśmy tam wspólnie Eucharystię – to dla ducha, a potem wspaniała grochówka ugotowana przez Bogusię, na deser tort, a na nim nie mogło zabraknąć 12 świeczek – to dla ciała. Były śpiewy i tańce, do których przygrywała oczywiście Renia na organkach. Nie sposób wyliczyć wszystkiego, ale jedno jest pewne: nie próżnujemy, nie nudzimy się, jesteśmy ciekawi tego, co dla nas obce i trudne, i mimo upływu lat ciągle chcemy iść do przodu.
Wspomniała Pani o roli kapłanów w waszej wspólnocie. Kto obecnie sprawuje opiekę duchową w klubie?
Dziękujemy Panu Bogu za wspaniałych kapłanów, których stawia na naszej drodze. Ojcu proboszczowi i rektorowi Wojciechowi Zagrodzkiemu wdzięczni jesteśmy za otwarte serce, życzliwość i szacunek dla osób starszych, za to, że zawsze możemy liczyć na jego pomoc i wsparcie. Cieszymy się, że mamy wspaniałych opiekunów – redemptorystów o. Benedykta Mądrzejewskiego i o. Jana Skórkę. Dziękujemy, że są z nami, że wspólnie pielgrzymujemy, że możemy liczyć na ich pomoc duchową. Ich obecność cementuje naszą wspólnotę i podnosi rangę tych spotkań, dlatego m.in. panuje tu rodzinna atmosfera pełna pokoju, modlitwy, życzliwości i serdeczności.
opr. ac/ac