Między kultem a pogardą

Zwolennicy aborcji chcą przywrócenia czegoś, co już w Polsce było wprowadzone przez Hitlera, a potem Stalina

"Idziemy" nr 13/2014

Ks. Henryk Zieliński

Między kultem a pogardą

Zwolennicy aborcji chcą przywrócenia czegoś, co już w Polsce było wprowadzone przez Hitlera, a potem Stalina

Między kultem a pogardą

Tegoroczny Dzień Świętości Życia wplata się w przygotowania do rychłej już kanonizacji jego promotora – bł. Jana Pawła II. W swojej encyklice Evangelium vitae (25 marca 1995) zaproponował on, aby: „corocznie w każdym kraju obchodzono Dzień Życia, podobnie jak dzieje się to już z inicjatywy niektórych Konferencji Episkopatów. Trzeba, aby dzień ten był przygotowany i obchodzony przy czynnym udziale wszystkich członków Kościoła lokalnego”. Konferencja Episkopatu Polski w 1994 roku postanowiła więc, że w Kościele w Polsce Dzień Świętości Życia będzie obchodzony corocznie w uroczystość Zwiastowania Pańskiego 25 marca, kiedy świętujemy tajemnicę wcielenia Chrystusa. Imprezy masowe związane z tymi obchodami organizowane są jednak w najbliższe dni wolne od pracy. W tym roku w Warszawie i wielu innych miastach Marsze Świętości Życia organizowane są głównie w niedzielę 30 marca.

Według Jana Pawła II celem obchodów Dnia Świętości Życia miało być budzenie wrażliwości na sens i wartość ludzkiego życia w każdym momencie i w każdej kondycji. Wzywał, aby: „[…] ukazywać, jak wielkim złem jest przerywanie ciąży i eutanazja”, nie pomijając innych momentów i aspektów życia w zmieniającej się sytuacji historycznej. Przypominanie tych zaleceń jest ważne nie tylko dlatego, że i w nich wyraża się świętość papieża Polaka, ale także ze względu na próby rozpętania sporu na temat aktualności jego nauczania o rodzinie i świętości życia. Aktualność tę próbują dzisiaj kwestionować nie tylko skrajnie lewicowe środowiska, ale również niektóre środowiska kościelne płynące z nurtem mody czy dominującej ideologii.

Syte i znudzone społeczeństwa Zachodu, do których my również zaczynamy się zaliczać, w swoim stosunku do życia niebezpiecznie dzisiaj balansują między kultem i pogardą. Hipokryzję tego sytemu obnażył ujawniony w tym roku przypadek dziecka, które przeżyło własną aborcję w jednym z wrocławskich szpitali i po odejściu od niego zespołu aborterów było ratowane przez zespół neonatologów – wszystko w tym samym szpitalu! Ci sami ludzie, którzy chcą dzisiaj liberalizacji ustawy o ochronie życia i wprowadzenia aborcji na życzenie, żądają jednocześnie dofinansowania i upowszechnienia procedur in vitro. Obowiązujące w Polsce prawo dopuszcza aborcję i gwarantuje jej finansowanie, gdy tylko istnieje „duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu”. A równocześnie emocjonujemy się paraolimpiadą, w której wystartowało ponad 400 niepełnosprawnych sportowców – wśród nich również niepełnosprawni od poczęcia.

Skąd to rozdarcie między kultem i pogardą dla życia? Bazuje ono na kłamstwie i żywi się kłamstwem, że człowiek ma być panem życia, decydującym jak Bóg o jego początku i końcu. Do tego ostatecznie sprowadzają się in vitro, aborcja, eutanazja i inne szastanie życiem. W Dniu Świętości Życia świadczymy więc o tym, w co wierzymy, że tylko Bóg jest Panem życia, a człowiek jest za swoje i cudze życie przed Nim odpowiedzialny. Ale świadczymy też o naturalnej godności ludzkiego życia, którego początek ani koniec nie może być skutkiem niczyjego kaprysu. I przypominamy historyczną prawdę, że obecny kształt ustawy chroniącej życie nie jest skutkiem jakiegoś kompromisu sił politycznych, tylko owocem uznania przez Trybunał Konstytucyjny za niezgodną z Konstytucją wpisaną tam pierwotnie dopuszczalność aborcji ze względów społecznych. Zwolennicy aborcji nie są piewcami nowoczesności, chcą bowiem przywrócenia (!) czegoś, co już w Polsce było wprowadzone przez Hitlera, a potem Stalina. O pomysłach przywrócenia aborcji na życzenie trzeba więc mówić jak o przywróceniu np. kary śmierci.

Marsze Świętości Życia w Polsce, w odróżnieniu od Francji, Hiszpanii czy Włoch nie osiągają jeszcze takiej frekwencji i nagłośnienia jak choćby Orszaki Trzech Króli. Pewnie dlatego, że kwestia stosunku do życia ludzkiego wciąż dzieli społeczeństwo i jest przedstawiana jako uwarunkowana światopoglądowo bardziej niż wspomniane uliczne jasełka. Warto jednak pamiętać, że również Sejm RP przed dziesięciu laty, bynajmniej niezdominowany przez katolicką prawicę, ustanowił na 24 marca coroczny Narodowy Dzień Życia, bo dostrzegł ponadświatopoglądową wartość tej inicjatywy. Manifestując zatem szacunek do życia, nie tylko wyrażamy swoją wiarę, lecz także służymy obronie ludzkiej godności, Polsce i światu.

opr. aś/aś

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama