Skąd nasz ród

Wykorzystajmy szansę, by dać dzieciom solidny fundament ich religijnej i narodowej tożsamości: tysiąc lat patrzy na nas

Wykorzystajmy szansę, by dać dzieciom solidny fundament ich religijnej i narodowej tożsamości: tysiąc lat patrzy na nas

Skąd nasz ród

Na tegoroczne wakacje zwyczajem lat ubiegłych zapraszamy Czytelników w podróż po Polsce. Polska robi się modna nie tylko dla Polaków, ale i dla cudzoziemców. Nawet brytyjskie ministerstwo spraw zagranicznych poleca obywatelom Zjednoczonego Królestwa właśnie Polskę jako jeden z najbezpieczniejszych krajów na tegoroczne wakacje.

Nasza zachęta do tegorocznego podróżowania po Polsce ma jednak charakter nie tylko turystyczny. W 1050. rocznicę chrztu Polski chcemy zachęcić Czytelników do odwiedzenia miejsc związanych z początkami naszego chrześcijaństwa i naszej państwowości. Zdjęcia wielu z tych miejsc zaprezentowaliśmy już w kalendarzu „Idziemy” na rok 2016. Ich opisy będą się pojawiać w kolejnych wakacyjnych numerach. Zaczynamy od Ostrowa Tumskiego w Poznaniu, gdzie stał jeden z grodów Mieszka I i gdzie pod katedrą odkryto jedno z prawdopodobnych miejsc chrztu pierwszego władcy Polan. Potem przyjdzie kolej na Gniezno z relikwiami św. Wojciecha, Płock z grobami królów polskich, Łęczycę – miejsce obrad najstarszych synodów, na liczne świątynie wznoszone z fundacji Bolesława Krzywoustego i wiele innych miejsc, które świadczą o tym, „skąd nasz ród”.

Warto się tam wybrać w którąś z wakacyjnych sobót czy niedziel, oprzeć się plecami o prawie tysiącletnie mury i poczuć dumę, że jest to część naszego dziedzictwa, którego zazdroszczą nam choćby Amerykanie. Rodzice niech zabiorą na tę wyprawę dzieci, dziadkowie – wnuki. Niech im opowiedzą, jak potrafią, o znaczeniu tych miejsc dla naszej wiary i dla naszych dziejów. Może o tym, co przeczytają w „Idziemy”. To będzie więcej niż tylko lekcja historii w praktyce. Będzie to doświadczenie ciągłości pokoleń w wierze, w której każdy ma swoje miejsce, swoje zadanie i odpowiedzialność. Takiego przeżycia nie zapewni żaden nauczyciel historii ani katecheta. Mogą je dać tylko rodzice i dziadkowie, bo tu chodzi o dziedzictwo przodków, które przekazuje się jak najdroższy klejnot rodowy. Wykorzystajmy tę szansę, by dać dzieciom solidny fundament ich religijnej i narodowej tożsamości: tysiąc lat patrzy na nas. Wszyscy zresztą potrzebujemy dzisiaj powrotu do duchowych źródeł, odbudowania dumy z naszej wiary i z naszego chrześcijańskiego dziedzictwa. Szczególnie teraz.

Za niespełna miesiąc przyjadą do nas setki tysięcy młodych ludzi ze wszystkich kontynentów, aby tutaj uczestniczyć w Światowych Dniach Młodzieży z papieżem Franciszkiem. Dlatego tutaj, że w roku Nadzwyczajnego Jubileuszu Miłosierdzia żadne inne miejsce na ziemi nie nadaje się na to spotkanie tak bardzo jak Polska, gdzie Chrystus zechciał objawić tajemnicę swojego miłosierdzia polskiej zakonnicy św. Faustynie Kowalskiej. Tutaj również żył jej kierownik duchowy bł. Michał Sopoćko i stąd wyszedł święty papież. Jan Paweł II, który kanonizował polską mistyczkę, ustanowił Święto Miłosierdzia i zawierzył świat Bożemu Miłosierdziu. On także zainicjował przed ponad trzydziestu laty Światowe Dni Młodzieży, wykorzystując przy tym doświadczenia z polskiego ruchu oazowego, pielgrzymkowego i duszpasterstw akademickich.

Celem przyjazdu młodzieży świata do Polski jest więc nie tylko spotkanie z papieżem Franciszkiem i z rówieśnikami z innych krajów, ale również doświadczenie wiary narodu, w którym chrześcijaństwo wydało tak wspaniałe owoce. Dobrze zatem się składa, że kiedy my będziemy z papieżem Franciszkiem dziękować na Jasnej Górze za 1050-lecie naszego chrztu, uczestnicy Światowych Dni Młodzieży będą już w Polsce i jakby przy okazji będą tego świadkami. Mamy nadzieję, że nasza wakacyjna propozycja dobrze się temu pogłębieniu wdzięczności za wiarę przysłuży.

W ramach przygotowania do spotkań z papieżem Franciszkiem w Polsce rozpoczynamy także publikację cyklu artykułów Agnieszki Gracz. Autorka spędziła sporo czasu w Argentynie, aby wejść w świat, z którego wyrósł Jorge Bergoglio. Poznała bogactwo nielicznych mieszkańców tego kraju i skrajną nędzę milionów ludzi z faweli, całkowicie wykluczonych, pozbawionych jakiejkolwiek pomocy socjalnej i nadziei na przyszłość. Zrozumienie tego świata, jakże różnego od naszego, pomoże nam lepiej rozumieć Franciszka, podobnie jak do lepszego rozumienia św. Jana Pawła II pomocne jest zrozumienie Polski.

"Idziemy" nr 26/2016

opr. ac/ac

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama