Trzy procent odmienności

Jakie są polskie mniejszości etniczne i co oznacza prawo do zachowania własnej narodowości?

W czerwcu Główny Urząd Statystyczny ogłosił wyniki przeprowadzonego w zeszłym roku Narodowego Spisu Powszechnego. Znalazło się w nim m.in. - po raz pierwszy od 1931 roku - pytanie o narodowość. Rezultaty są co najmniej zaskakujące.

Polska początku XXI wieku jest państwem jednorodnym pod względem narodowościowym - takie wnioski płyną z analizy wyników spisu. Prawie 97 proc. (niecałe 37 mln) mieszkańców naszego kraju zadeklarowało narodowość polską, natomiast 1,23 proc. (471,5 tys. osób) zadeklarowało przynależność do innej narodowości. Ciekawostką jest fakt, że w odniesieniu do 2,03 proc. (774,9 tys.) osób nie zdołano ustalić ich przynależności narodowościowej. Okazuje się, że największą mniejszością w naszym kraju są Ślązacy (173,2 tys. osób), następnie Niemcy (152,9 tys.), Białorusini (48,7 tys.), Ukraińcy (31,0 tys.) oraz Romowie (12,9 tys. osób). W dalszej kolejności wymienić można Rosjan (6,1 tys. osób), Łemków (5,9 tys.), Litwinów (5,8 tys.), Kaszubów (5,1 tys.), Słowaków (2,0 tys.), Żydów (1,1 tys.), Ormian (1,1 tys.), Czechów (0,8 tys.) a także Tatarów (0,5 tys.), i Karaimów (0,05 tys. osób).

Czy te dane mogą kłamać?

Wcześniejsze dane i prognozy zakładały zupełnie inne liczby np. Departament Wyznań i Mniejszości Narodowych MSWiA szacował mniejszość niemiecką na liczbę 300-500 tys. polskich obywateli, Białorusinów na 200- 300 tys. (podobnie Ukraińców), a Polaków tatarskiego pochodzenia na około 5 tys. osób! Według danych, którymi dysponował Urząd Wojewódzki w Białymstoku, na samym Podlasiu miało żyć m.in. 240 tys. Białorusinów i 50 tys. Ukraińców.

Dlaczego te dane tak diametralnie różnią się od wyników uzyskanych podczas spisu powszechnego? Należy pamiętać o tym, że powyższe statystyki były materiałami szacunkowymi (często opierającymi się na informacjach pochodzących od przedstawicieli mniejszości). Do tego doszły błędy popełnione przez rachmistrzów, a także zakorzeniony przez dziesięciolecia w świadomości wielu osób strach przed ujawnianiem własnych korzeni narodowościowych. Osobną sprawą jest skala asymilacji, jaka dokonała się w Polsce w przeciągu ostatnich kilkudziesięciu lat.

Co ich chroni?

Według norm międzynarodowych mniejszością narodową lub etniczną jest grupa obywateli o odrębnym pochodzeniu, tradycyjnie zamieszkała na terytorium danego państwa, pozostająca w mniejszości w stosunku do reszty obywateli i charakteryzująca się dążeniem do zachowania swojego języka, obyczajów, tradycji, kultury, religii lub świadomości narodowej czy etnicznej.

Analizując wyniki spisu, należy rozgraniczyć pojęcia: mniejszość narodowa i mniejszość etniczna. Ta pierwsza utożsamiana jest z narodem zorganizowanym we własnym państwie, druga zaś z mniejszością bezpaństwową. Zgodnie z tym ujęciem za mniejszość narodową należy uznać np. Niemców czy Ukraińców, natomiast mniejszość etniczną stanowią m.in. Ślązacy oraz Romowie.

Konstytucja RP gwarantuje obywatelom polskim należącym do mniejszości narodowych i etnicznych wolność zachowania i rozwoju własnego języka, religii, obyczajów i tradycji oraz rozwoju własnej kultury. Z kolei ordynacja wyborcza do sejmu RP gwarantuje mniejszościom reprezentację polityczną (zarejestrowane organizacje mniejszości narodowych, zwolnione są z wymogu przekroczenia 5 proc. progu wyborczego). Polska jest członkiem Konwencji Ramowej Rady Europy o Ochronie Mniejszości Narodowych. Wzajemną ochronę mniejszości narodowych gwarantują także traktaty, które Polska podpisała ze wszystkimi sąsiednimi państwami.

Od kilku lat w Sejmie RP trwają prace nad projektem dostosowanej do norm międzynarodowych ustawy o mniejszościach narodowych i etnicznych.

Zakopywanie wojennego topora

Największymi mniejszościami narodowymi w naszym kraju są Niemcy, Białorusini i Ukraińcy. Niemcy zamieszkują głównie tereny województw: opolskiego, śląskiego, dolnośląskiego, warmińsko-mazurskiego i kujawsko-pomorskiego. W wielu gminach - przede wszystkim na Opolszczyźnie - stanowią większość mieszkańców i odgrywają tam znaczącą rolę lokalną np. wicemarszałkiem sejmiku województwa opolskiego jest Ryszard Golla z Mniejszości Niemieckiej. Od 1990 roku dwóch przedstawicieli niemieckiej mniejszości zasiada w polskim parlamencie; obecnie są to Henryk Kroll i Helmut Paździor. Przytłaczająca większość polskich Niemców jest katolikami, nieliczni wyznają protestantyzm. Najważniejsza niemiecka organizacja w Polsce to Towarzystwo Społeczno-Kulturalne Niemców na Śląsku Opolskim. Podstawą funkcjonowania Towarzystwa są dotacje ze strony rządu niemieckiego (corocznie 18-25 mln marek), ale - jak każda inna narodowa mniejszość - opolscy Niemcy otrzymują także finansową pomoc ze strony polskiego państwa. Inne organizacje niemieckiej mniejszości w Polsce to m.in. Niemiecka Wspólnota „Pojednanie i Przyszłość”, Związek Niemieckich Stowarzyszeń Społeczno-Kulturalnych w RP oraz Towarzystwo Społeczno-Kulturalne Niemców Województwa Śląskiego. Najważniejsze tytuły prasowe to „Schlesisches Wochenblatt” oraz „Hoffnung”. Niemcy prowadzą również własne audycje radiowe i telewizyjne. Należy przyznać, że stosunki Polaków z niemiecką mniejszością układają się na ogół zupełnie poprawnie, choć ostatnimi czasy pojawiło się kilka rys - chodzi o wprowadzanie dwujęzycznych nazw niektórych miejscowości (szczególnie tych o etymologicznych korzeniach rodem z III Rzeszy), przenoszenie polskich dzieci z likwidowanych, nierentownych szkół wiejskich do świetnie prosperujących szkół niemieckich, a także odnawianie pomników ku czci niemieckich żołnierzy. Ta ostatnia sprawa jest szczególnie bulwersująca dla Polaków, bowiem na większości rekonstruowanych pomników widnieją krzyże żelazne i inne oznaki germańskiego imperializmu (np. w miejscowości Szczedrzyk znajduje się pomnik z nazistowską nazwą Hitlersee).

Większość polskich Białorusinów mieszka na Podlasiu, gdzie ich przedstawiciele dysponują przewagą w radach niektórych powiatów i gmin. Białorusini są reprezentowani w polskim parlamencie przez posłów - Eugeniusza Czykwina i Aleksandra Czuża oraz senatora Sergiusza Plewę (wszyscy trzej SLD-UP). Zdecydowana większość Białorusinów należy do Polskiego Autokefalicznego Kościoła Prawosławnego. Główne organizacje to: Białoruskie Towarzystwo Społeczno - Kulturalne, Związek Białoruski w RP oraz Związek Młodzieży Białoruskiej. Najważniejszymi pismami są: „Niwa", „Czasopis" oraz „Przegląd Prawosławny".

W wyniku przesiedleń z 1947 roku mniejszość ukraińska została rozproszona na obszarze całej Polski. Większość Ukraińców żyje na terenie województw: warmińsko-mazurskiego (gdzie posiadają 50 radnych różnych samorządowych szczebli), zachodniopomorskiego, dolnośląskiego, podkarpackiego oraz małopolskiego. Dominująca grupa należy do Kościoła Katolickiego Obrządku Bizantyjsko-Ukraińskiego, pozostała część do Polskiego Autokefalicznego Kościoła Prawosławnego. Główne organizacje to: Związek Ukraińców w Polsce, Związek Niezależnej Młodzieży Ukraińskiej oraz Bractwo Cerkiewne św. Włodzimierza. Najważniejszym tytułem prasowym jest „Nasze Słowo”.

Pozostałe mniejszości narodowe, choć zdecydowanie mniej liczne, również starają się aktywnie kultywować swoją tradycję, kulturę i język.

Walka o autonomię

Największym zaskoczeniem narodowego spisu jest ujawnienie najliczniejszej w Polsce mniejszości etnicznej - Ślązaków, których uznawano do tej pory za rdzennych Polaków, w najlepszym wypadku tolerując niemieckie korzenie części z nich. Co więcej, aktywiści Ruchu Autonomii Śląska na tym nie poprzestają - ich zdaniem Ślązacy są nie tyle grupą etniczną, co osobnym narodem! Uważają, że mają odrębną kulturę, język i poczucie wspólnotowości. Działacze RAŚ dążą do wprowadzenia na Śląsku autonomii gospodarczej i finansowej. Jednak większość środowisk naukowych uważa, że narodowość śląska nie istnieje, a wyniki spisu są protestem przeciwko stosunkowi władz polskich do problemu Śląska, z jego biedą, bezrobociem, zamykaniem kopalń i zanieczyszczeniem środowiska. Ślązacy nie posiadają cech charakteryzujących odrębny naród, a co najwyżej grupę etniczną: lokalną tradycję oraz gwarę. Jerzy Gorzelik lider Ruchu Autonomii Śląska od kilku lat dąży do rejestracji Związku Ludności Narodowości Śląskiej. Jak na razie bezskutecznie - polskie sądy, a także Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu uznały, że naród śląski nie istnieje, a RAŚ próbuje tą drogą uzyskać przywileje wyborcze przysługujące mniejszościom narodowym (brak 5 proc. progu wyborczego). Za kilka miesięcy ten sam Trybunał rozpatrzy odwołanie śląskich działaczy od wyroku pierwszej instancji.

Drugą pod względem liczebności mniejszością etniczną w Polsce są Romowie (Cyganie); silnie rozproszeni, nie prowadzą już koczowniczego trybu życia, lecz osiadły - głównie w dużych miastach. Szacunkowe dane mówią o 30 proc. populacji dzieci romskich, które w ogóle nie wypełniają obowiązku szkolnego. Zdecydowana większość Romów to katolicy, ale są też Zielonoświątkowcy i Świadkowie Jehowy. Główne organizacje to: Centralna Rada Romów i Stowarzyszenie Romów w Polsce. Najważniejszymi pismami są: „Rrom po Drom” oraz „Dialog-Pheniben”.

O ile Łemkowie i Kaszubi utrzymują swoją tożsamość etniczną, to Karaimi oraz Tatarzy stają się z każdym rokiem coraz słabsi i mogą wkrótce zupełnie rozmyć się w naszym narodzie.

Polska jest krajem, w którym mniejszości narodowe i etniczne mają się zupełnie dobrze. Zostały zaakceptowane przez polskie społeczeństwo, a konflikty narodowościowo-etniczne należą do rzadkości. Cieszy również postępująca asymilacja wielu obywateli obcego pochodzenia. Powoli odchodzą do lamusa zaszłości historyczne, można mówić nawet o pewnej dozie zaufania, jakim obdarza się mniejszościowe grupy np. Polacy mieszkający na Opolszczyźnie są przeciwni wyjazdowi tamtejszych obywateli niemieckiego pochodzenia do kraju ich przodków.


opr. mg/mg



« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama