Realizacja duchowości jako powinność człowieka, jako iż wynika ona z jego podmiotowo-osobowej struktury bytu
Wprawdzie współczesne osiągnięcia cywilizacyjno-techniczne znacznie poprawiły warunki materialno-socjalne człowieka, lecz nie pozostały bez wpływu na jego kondycję moralno-duchową, stając się źródłem jej osłabienia. Ich oddziaływanie zaznacza się już do tego stopnia, że stają się one substratem egzystencji człowieka. Przestaje on być podmiotem swoich poszukiwań i osobistych osiągnięć, a zaczyna stawać się niewolnikiem własnych produktów. [ 1 ] Nawet więcej, osiągnięcia te zaczynają kreować styl jego bycia i jego interpersonalnych odniesień. Właśnie coraz częściej mówi się o merkantylnym charakterze człowieka, określając tym terminem fenomen, który bazuje na doświadczeniu człowieka jako jednego z towarów, nawet już nie jako "wartości użycia", lecz raczej jako "wartości wymiennej". Osoba ludzka staje się niejako "towarem" rozprowadzanym na "targowisku osobowości", gdzie podstawa oceny jest ta sama, jak i na "targowisku handlowym", z tą jednak różnicą, że na jednym handluje się osobowościami, a na drugim - towarami. [ 2 ] Stan taki świadczy o najwyższym stopniu reifikacji, który z kolei zbiegając się z gloryfikowaniem techniki i ekonomii prowadzi do degradacji człowieczeństwa. Wówczas takie wartości, jak bezinteresowność, poświęcenie dla dobra wspólnego, ofiarność, odpowiedzialność za siebie i innych, poszanowanie wartości tracą na znaczeniu.
Współcześnie coraz częściej obserwuje się odchodzenie wielu ludzi od wymagań przedmiotowych porządku moralnego, od wymagań miłości braterskiej i sprawiedliwości. Badania opinii publicznej wykazują, że wraz ze wzrostem warunków socjalno-ekonomicznych ludzi tradycyjne wartości, jak: pracowitość, posłuszeństwo, uczciwość, oszczędność, wierność, religijność ustępują miejsca braku tolerancji, niezależności, utylitaryzmowi, nieuczciwości, nieposłuszeństwu, konsumpcyjności i wygodnictwu. Wyraźnie dostrzega się wśród wielu ludzi tendencje zwrotu ku antywartościom. Zaś opowiadanie się człowieka za antywartościami uderza we wpisaną w jego podmiotowo-osobowy charakter bytu powinność odkrywania dobra w prawdzie i wierności odkrytemu dobru i tym samym wiedzie go ku zniewoleniu i byciu w zniewoleniu, a ostatecznie ku samozatraceniu.
U podstaw takich wyborów i postępowania człowieka tkwi zakłamanie prawdy o nim samym i Jego Stwórcy. Na to źródło błędnych zachowań człowieka wskazał już w encyklice Dominum et Vivificantem Jan Paweł II. "Bóg Stwórca - pisze - zostaje postawiony w stan podejrzenia, głębiej jeszcze: w stan oskarżenia w świadomości stworzeń. Po raz pierwszy w dziejach człowieka dochodzi do głosu przewrotny «geniusz podejrzeń». Stara się on zakłamać samo Dobro, absolutne Dobro - wówczas, kiedy w dziele stworzenia objawiło się ono jako niewypowiedzianie obdarowujące, jako stwórcza Miłość [...]. Oto bowiem wbrew całemu świadectwu stworzenia oraz zbawczej ekonomii z nimi związanej, «duch ciemności» potrafi ukazać Boga jako przeciwnika swego stworzenia, a przede wszystkim przeciwnika człowieka, jako źródło niebezpieczeństwa i zagrożenia dla człowieka. W ten sposób zostaje zaszczepiony przez szatana w psychice człowieka bakcyl sprzeciwu wobec Tego, który «od początku» był przeciwnikiem człowieka - a nie Ojcem. Człowiek został wezwany, aby stawał się przeciwnikiem Boga! [...] Człowiek będzie skłonny widzieć w Bogu dla siebie przede wszystkim ograniczenie, a nie źródło wyzwolenia i pełnię dobra. Potwierdza się to w naszej nowożytnej epoce, kiedy ateistyczne ideologie dążą do wykorzenienia religii utrzymując, że stanowi ona o podstawowej «alienacji» człowieka. Człowiek zostaje niejako wyobcowany i wyzuty z własnego człowieczeństwa, gdy idąc za ideą Boga, przypisuje Jemu to, co należy do człowieka, i wyłącznie do człowieka! W tym procesie myślenia i działania historyczno-socjologicznego odrzucenie Boga doszło aż do ogłoszenia Jego «śmierci». Niedorzeczność pojęciowa i słowna! Ale ideologia «śmierci Boga» zagraża człowiekowi, jak na to wskazuje Sobór Watykański II, gdy poddając analizie problem «autonomii rzeczy doczesnych», pisze: Stworzenie bowiem bez Stworzyciela zanika [...] Co więcej, samo [...] zapada w mroki przez zapomnienie o Bogu. Ideologia «śmierci Boga» łatwo może się okazać na płaszczyźnie teologicznej i praktycznej ideologią «śmierci człowieka»". [ 3 ] Zawsze zakłamanie prawdy o Bogu i Jego stwórczej i odkupieńczej miłości jest równoznaczne zakłamaniu prawdy o człowieku, jego godności, wielkości i powołaniu do szczytów doskonałości. [ 4 ]
Każdy człowiek realizuje swoje człowieczeństwo w konkretnej rzeczywistości historycznej. Scharakteryzowana wyżej sytuacja moralno-duchowa społeczeństwa ukazuje właśnie taką współczesną rzeczywistość, w której każdy katecheta jest wezwany do realizacji swojego powołania bycia nauczycielem i świadkiem Chrystusa. Mówiąc inaczej, jest zaproszony do realizacji swojej duchowości.
Realizacja duchowości jest powinnością każdego człowieka, tym bardziej katechety, gdyż wynika ona z jego podmiotowo-osobowej struktury bytu. Człowiek jako istota Boża stworzona na Jego obraz i podobieństwo (por. Rdz 1,27) jest tym samym «zadany» sobie samemu. Bóg stworzył go jako człowieka wolnego, a jednocześnie mu tę wolność zadał i z tej wolności będzie go oceniał. Będąc więc stworzeniem Boga, ukonstytuowanym przez Niego w wolności, która jest wolnością zależną i relacyjną w stosunku do Niego, człowiek jest niejako zobligowany swoją relacyjnością do odkrywania woli Stwórcy Boga, w której tkwi zarówno źródło jego natury, jak i źródło zakodowania prawidłowości jego ludzkiego sposobu bytowania, rozwoju, spełniania się i uszczęśliwiania. Dopiero właśnie w Bogu wolność człowieka stoi na szlaku jego ludzkiego sposobu bycia, a przez to jego spełnienia się. Świadectwo tej prawdzie dał już św. Augustyn, kiedy napisał w Wyznaniach: "Stworzyłeś nas bowiem (Boże) jako skierowanych ku Tobie [...] i niespokojne jest serce nasze, dopóki w Tobie nie spocznie". [ 5 ]
Ta powinność troski człowieka, także każdego katechety, o duchowość, wynika nie tylko z faktu jego stworzenia, ale również z faktu jego odkupienia przez Jezusa Chrystusa, który w misterium paschalnym objawił Boga, a w Nim w pełni odsłonił tajemnicę godności i wielkości człowieka oraz sposobu jej realizacji przez niego. Tym samym w Jezusie Chrystusie duchowość jest człowiekowi nie tylko dana, ale jednocześnie zadana.
Współcześnie zauważalna jest coraz bardziej dysproporcja między rozwojem materialno-technicznym, a życiem człowieka. Swymi korzeniami sięga ona przede wszystkim wnętrza człowieka, gdzie brakuje równowagi między rozumem praktycznym, a rozumowaniem teoretycznym, między troską o skuteczność w praktyce, a wymaganiami sumienia moralnego, między wymaganiami osobistego myślenia oraz kontemplacji, a warunkami życia zbiorowego. [ 6 ] Ten brak równowagi może człowiek jedynie zniwelować swym wzrostem duchowym. Dlatego współczesna sytuacja, ta właśnie dysproporcja, stanowi dla niego wezwanie do "uczłowieczania" wszystkiego, z czym on się spotyka w swym istnieniu i działaniu na ziemi. W tym natomiast procesie "uczłowieczania" wszystkiego niezwykłe zadanie należy do katechety, którego owocność pracy z kolei warunkowana będzie jego duchowością. W tej zatem sytuacji jego troska o duchowość staje się powinnością.
Ukazawszy więc podstawowe motywy troski katechety o swoją duchowość, trzeba teraz zarysować samo pojęcie duchowości, aby móc z tego później wyprowadzić zasadnicze rysy i sposoby jej realizacji (jest to jednocześnie zapowiedź tematów, jakie należy poruszyć w przyszłości). Według Instrumentum laboris VIII Zwyczajnego Synodu Biskupów z 1990r. słowo "duchowość oznacza pewien «styl życia», albo «życie według Ducha» (por. Rz 8,9), «postępowanie według Ducha» (por. Rz 8,4) [...], zespół postaw serc pobudzonych przez Ducha, a mianowicie przekonań, motywacji, decyzji" (nr 21). Duchowość więc jest zbiorem postaw, przez które, zgodnie z myślą ks. kard. Karola Wojtyły, rozumie się zajęcie stanowiska wobec kogoś lub czegoś, nie będące jeszcze działaniem, a będące już czymś więcej niż świadomością i zarazem gotowością do zadziałania według zajętego stanowiska, [ 7 ] które mają do swego przedmiotu odniesienia intelektualno-poznawcze, emocjonalno-wartościujące i behawioralne. [ 8 ]
Katecheta nie może pojąć swojej duchowości bez świadomości najpierw uczestnictwa w powszechnym kapłaństwie Jezusa Chrystusa i jego misji. Należy więc zapytać, kim jest Jezus Chrystus i co stanowi Jego misję?
Ewangelista Jan pisze, że Jezus Chrystus jest Jednorodzonym w łonie Ojca (J 1,18), jest Słowem, które "stało się Ciałem" (J 1,14). Ten właśnie Jednorodzony staje się z woli Ojca i mocą Ducha Świętego Człowiekiem, Pośrednikiem między Bogiem i ludźmi. Nie ma więc Kapłana Jezusa Chrystusa bez woli Ojca, bez podjęcia tej woli przez Syna oraz bez odwołania się do Ducha Świętego. [ 9 ] W tym właśnie kapłaństwie Jezusa Chrystusa uczestniczy na mocy sakramentu chrztu i bierzmowania katecheta, którego uczestnictwo oczywiście ma wymiar powszechny.
Jezus Chrystus, podobny do nas we wszystkim, oprócz grzechu (Hbr 4,15) staje się Człowiekiem, aby objawić chwałę Ojca i Jego zbawczy plan oraz doprowadzić ludzi do poznania prawdziwego Boga i tajemnicy życia wiecznego. Do misji Chrystusa należy więc proegzystencja dla chwały Bożej i zbawienia świata oraz budowanie Kościoła. Dlatego misja katechety nie może być inna i nie może być spełniana inaczej, jak w Jezusie Chrystusie.
Do istoty duchowości katechety, obok danych świadomości, należy także wymiar emocjonalno-wartościujący. W życiu Jezusa Chrystusa relacja ta wyraziła się w proegzystencji miłości zarówno wobec Ojca w Duchu Świętym, jak i wobec ludzi. Jej wyrazem w odniesieniu do Boga było Jego życie modlitewne oraz uznanie i pełnienie woli Ojca, aż do ofiary krzyżowej (por. J 8,29; 19,30), natomiast w odniesieniu do ludzi objawiła się ona w pragnieniu bezinteresownej służby wobec nich. "Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich" (J 15,13). Dlatego ten wymiar duchowości katechety nie może być inny niż Chrystusowy i winien się wyrazić w komunii miłości z Bogiem - Wspólnotą Osób: Ojcem, Synem i Duchem Świętym (w tym zawierać się będzie życie modlitewne i sakramentalne) i w komunii miłości z ludźmi (chodzi tutaj o solidaryzowanie się z każdym człowiekiem i kierowanie się miłością w służbie jego zbawienia).
Duchowość katechety będzie miała swój szczególny wyraz behawioralny w pełnieniu, na wzór Chrystusa, posłannictwa prorockiego, kapłańskiego i królewskiego.
Jak Chrystus obchodził wszystkie miasta i wioski, by głosić Ewangelię (por. Mt 9,35), tak katecheta nie może rezygnować z przepowiadania Dobrej Nowiny i nie może nie dawać z męstwem świadectwa Prawdzie. Gdyby tego nie czynił, zdradziłby swoje posłannictwo prorocze. Jego posłannictwo kapłańskie zaś znajdzie swój wyraz w życiu modlitewno-sakramentalnym, a głównie w uczestnictwie w Eucharystii i sakramencie pojednania. Natomiast posłannictwo królewskie winno się wyrazić najpierw w samowładaniu, a później w bezinteresownej służbie wspólnocie Ludu Bożego.
Ten krótki zarys duchowości katechety jest, po prostu, zasygnalizowaniem kwestii, które domagają się szczegółowej analizy w przyszłości.
1 Por. RH 15.
2 A. del NOCE, Filosofia dell'esistenza, w: Il Redentore dell'uomo. Testo e commenti, Roma 1979, s. 30.
3 DV 37 - 38.
4 Por. W. SŁOMKA, Wolność i zniewolenie, New Jersey 1988, s. 131-140.
5 Św. AUGUSTYN, Wyznania, Warszawa 1982, s. 5.
6 Por. KDK 8.
7 Por. K. WOJTYŁA, U podstaw odnowy. Studium o realizacji Vaticanum II, Kraków 1988, s. 173.
8 Por. W. PRĘŻYNA, Funkcja postawy religijnej w osobowości człowieka, Lublin 1981, s. 15-48.
9 Por. W. SŁOMKA, Duchowość kapłańska, Lublin 1996, s. 16.
opr. ab/ab