Głos katechetki z wieloletnim doświadczeniem
(...) Jako katechetka z szesnastoletnim stażem, mogłabym się podpisać obiema rękami pod wypowiedziami wielu osób, wskazującymi na nieodzowność zmiany programu i podręczników do katechezy. Nie w tym jednak rzecz. Problem polega na tym, że katecheci uczący religii już od dawna widzą potrzebę zmiany programu, nie zauważają jej jednak bardzo często ci, którzy o tym decydują. Przykładem jest chociażby wydanie w 1992 roku podręcznika metodycznego Bóg z nami, gdzie oprócz zmiany okładki i wyjęciu, tak bardzo potrzebnej katechecie początkującemu, części metodycznej niewiele się zmieniło, czy chociażby nowego wydania podręcznika dla ucznia Katechizmu religii katolickiej, gdzie również mamy do czynienia tylko ze zmianą okładki.
Powstaje zatem pytanie: jak zaradzić temu ogromnemu zapotrzebowaniu, jakim jest właściwy program, który by uwzględniał ważne problemy obecnej doby, bez którego katecheza nie może spełniać pokładanych w niej nadziei?
Na mniejszą skalę niektórzy katecheci podejmują takie próby, widząc jak na dłoni, że obecnie obowiązujący program już nie trafia do uczniów. Szukają więc czasem intuicyjnie, czasem w oparciu o wymianę doświadczeń z innymi katechetami takich propozycji, które byłyby odpowiedzią na potrzeby uczniów.
Myślę, że moglibyśmy skorzystać z doświadczeń naszych koleżanek i kolegów z równoległych zespołów samokształceniowych, którzy zawsze mają do wyboru kilka możliwości programowych na dany rok szkolny zaakceptowanych wcześniej i zaopiniowanych przez Ministerstwo Edukacji Narodowej lub Wojewódzkie Ośrodki Metodyczne. Szczególnie ważna rola byłaby tu wizytatorów i metodyków nauki religii. Jeżeli nauka religii ma podejmować zadanie ewangelizacyjne i spełniać funkcję integracyjną w stosunku do wszystkich dyscyplin wiedzy przekazywanej w szkole, powinna odpowiadać wymogom nowego Dyrektorium ogólnego o katechizacji, jak również wychodzić naprzeciw założeniom nowej reformy szkolnej i konkretnemu środowisku szkolnemu. Katecheta, który ma świadomość takiej sytuacji będzie starał się wybrać taki program, który najbardziej będzie odpowiadał zapotrzebowaniom katechizowanych. Tym bardziej, że - jak wspomnieli to moi przedmówcy - "poszukiwania te idą między innymi w kierunku nadania katechezie także funkcji terapeutycznej", ponieważ często mamy do czynienia z dziećmi i młodzieżą zranioną, która sama nie jest w stanie sobie z tym poradzić. Katecheta, który ma świadomość takiej sytuacji, będzie starał się nieść tę ozdrowieńczą pomoc, dopasowując program katechezy tak, aby był on odpowiedzią na potrzeby uczniów.
Myślę, że dalszym etapem tych zmian mogłoby być wypracowanie diecezjalnych programów katechetycznych, które będą odpowiedzią na potrzeby konkretnego Kościoła lokalnego, jakim jest diecezja.
opr. ab/ab