Dlaczego potrzebna jest i jak powinna wyglądać katecheza dorosłych?
Katecheza dorosłych we współczesnym duszpasterstwie polskim pojawia się jako prawdziwe wyzwanie dla Kościoła, który pragnie realizować misję formowania wiernych do wiary dojrzałej. Jej ujęcie w kategoriach wyzwania bierze się stąd, że jak dotychczas nie mamy w Polsce do czynienia z katechezą dorosłych, która byłaby rozumiana tak, jak przykład tego mamy w dokumentach Kościoła. Dlatego należałoby już dzisiaj dokonać podstawowych refleksji nad jej naturą, celami, treściami i metodami, odpowiednio do aktualnych uwarunkowań społecznych, kulturowych i eklezjalnych w naszej Ojczyźnie. Refleksja ta, a także podejmowane inicjatywy trzeba także postrzegać jako odpowiedź wiary, a więc jako zobowiązanie do udzielenia odpowiedzi na wezwanie ze strony Boga, który pragnie, aby wszyscy doszli do poznania prawdy oraz – jak przypomina Jan Paweł II w „Catechesi tradendae” słowa św. Pawła – aby doszli przede wszystkim do jedności wiary i pełnego poznania Syna Bożego, do człowieka doskonałego, do miary wielkości według Pełni Chrystusa (Ef 4,13). Owo pełne poznanie Syna Bożego, jak również Pełnia Chrystusa nie wydają się być możliwe do zrealizowania w wieku dziecięcym, dorastania czy młodości. Na ogół w jakieś mierze może z tymi wymaganiami zmierzyć się jedynie człowiek dorosły, i to dorosły w wierze.
1. O jaki rodzaj wyzwań chodzi?
Pojęcie wyzwanie niesie ze sobą jakiś szczególny rodzaj uwagi na aktualny i najczęściej złożony stan życia społecznego, politycznego czy eklezjalnego, wrażliwość na tej miary pojawiające się w tych obszarach życia problemy, którym aby sprostać wymagane jest wyjątkowe i autentyczne zaangażowanie intelektualne, wolitywne, emocjonalne i duchowe. Wymagany też jest taki rodzaj interwencji, który wskazuje na pewien rodzaj przynaglenia, pewien rodzaj pośpiechu, gdyż dana sytuacja niesie ze sobą specyficzne problemy, domagające się odpowiedzi niemalże natychmiastowej, a to z tej racji, że nie podjęte i nie rozwiązane w odpowiednim czasie mogą generować sytuacje jeszcze bardziej złożone, wręcz skomplikowane, w dalszym etapie niemalże niemożliwe do rozwiązania.
W sytuacji polskiej katechezy wyzwania, przed którymi staje Kościół, posiadają charakter społeczno-moralny, kulturowy, eklezjalny, a nade wszystko pedagogiczny czy formacyjny. I tak w dziedzinie społecznej i moralnej obserwuje się zanik podstawowej wrażliwości etycznej, co rodzi wiele obserwowanych dzisiaj zjawisk patologicznych: przestępczość nieletnich, masowa niemalże korupcja, zanik wrażliwości na dobro wspólne, realizowanie partyjnych, a nie narodowych interesów, jak również selektywność w podejściu do norm moralnych i tworzenie nowej moralności, której podstawową cechą wydaje się być silny subiektywizm nie respektujący dotychczasowych norm, ale tworzący własne, u podłoża których najczęściej występuje postawa utylitaryzmu, pragmatyzmu, preferowanie własnych korzyści itp. Kultura współczesna zatraciła już w wielu wymiarach cechy chrześcijańskie, rodząc nie tylko nowe ruchy religijne czy sekty, ale zmierzając ku swojej laickiej formie, dość często ignorującej, a nawet wrogo ustosunkowanej do religijnego wymiaru życia. Powyższe zjawiska zostały dostrzeżone w dokumentach II Polskiego Synodu Plenarnego: W ostatnich latach intensywniej zmienia się mentalność Polaków. Religijność wydaje się mieć niewielki wpływ na kształtowanie zasad i modeli życia społeczno-gospodarczego. Poważnym problemem jest osłabienie etosu pracy. Rodząca się konkurencja i dążność do sukcesu gospodarczego powodują nieraz, że środowisko pracy staje się coraz bardziej brutalne. Bezkrytyczne przyjmowanie obcych wzorów kultury powoduje rosnący konsumizm i utylitaryzm życiowy1.
W obszarze eklezjalnym zauważa się z jednej strony dążenie do tworzenia autentycznych i żywych wspólnot chrześcijańskich, z drugiej jednak wciąż mamy do czynienia z religijnością masową, powierzchowną, stroniącą od pogłębienia i wymagań, jakie niesie wiara chrześcijańska. Bywa także, i nie jest to zjawisko rzadkie, że postawy pasterzy bardziej ukierunkowane są na administrowanie niż na animowanie wiary kościelnych wspólnot, co wielokroć utrudnia rodzenie się w wiernych poczucia prawdziwej przynależności do Kościoła. W uchwałach II Polskiego Synodu Plenarnego odnajdujemy jasną świadomość istnienia tychże problemów: poziom wiedzy religijnej wielu dorosłych katolików jest niezadowalający. Dysproporcja pomiędzy poziomem wiedzy ogólnej a poziomem wiedzy religijnej rodzi poważne konflikty w ich życiu. Ignorancja prowadzi nieraz do mylenia religijności z zabobonem oraz do łatwości w przyjmowaniu fałszywych objawień, zwiększa też podatność na propozycje ze strony różnych sekt2. W dokumentach tych mówi się też wprost o niepokojącym zjawisku braku odpowiedniej i szerokiej współpracy kapłanów ze świeckimi w obszarze programowania duszpasterskiego, podobnie jak o braku realizowania w wielu parafiach zadań przynależnych radom duszpasterskim i ekonomicznym. A stwierdzenie Synodu, że świeccy często nie są świadomi możliwości takiej współpracy, wydaje się być pewnego rodzaju oskarżeniem duszpasterzy za taki stan rzeczy. I jest to ocena uprawniona, gdyż właśnie do zadań duszpasterzy przynależy poszukiwanie różnych form ożywiania życia wspólnoty chrześcijańskiej3.
W obliczu tychże problemów nie wydaje się, aby należało poprzestawać tylko na systematycznej formacji dzieci i młodzieży. Nie wydaje się też, aby zrozumiał je dogłębnie i podjął człowiek dorosły, który nie otrzymał pogłębionej formacji chrześcijańskiej. Głęboka świadomość tej kwestii i tych zależności została także ujawniona w dokumentach II Polskiego Synodu Plenarnego. Stwierdza się w nich, że poważnym problemem Kościoła w Polsce jest brak systematycznej katechezy dorosłych, co ma wpływ na obniżenie zarówno jakości formacji religijnej w rodzinach, wśród małżonków, jak i w dziedzinie wychowywania potomstwa4. Dlatego pojawia się, dla katechezy niezmiernie istotny, ten rodzaj wyzwań, który związany jest z pedagogią wiary czy też szeroko rozumianą formacją chrześcijańską. O ile bowiem mamy na serio potraktować wielokrotne wezwania zawarte w dokumentach Kościoła, aby człowiek dorosły był prawdziwie podstawowym podmiotem życia kościelnego, to nie możemy nie proponować mu podobnej do dzieci i młodzież systematycznej katechezy. We wspomnianej „Catechesi tradendae” Jan Paweł uczy, że najznakomitszą formą katechezy jest katecheza dorosłych. Papież uzasadnia swoje twierdzenie tym, że tylko dorośli są w stanie żyć pełnią życia chrześcijańskiego, jak również są bezpośrednio odpowiedzialni za rozwój życia społecznego: Świat, w którym młodzi mają żyć i świadczyć o wierze [...], po większej części znajduje się we władaniu dorosłych, dlatego ich wiara winna być również stale oświecana, wzmacniana i odnawiana (CT 43). Podobne treści o podstawowej roli w życiu Kościoła osób dorosłych znajdziemy w dokumencie opracowanym przez Międzynarodową Radę do spraw Katechezy, a noszącym tytuł „Katecheza dorosłych we wspólnocie chrześcijańskiej”. Wzywa się w nim do tego, aby poprzez właściwą i całościową katechezę uczynić dorosłego świadomym podmiotem w procesie własnego rozwoju życia wiary, jak i w przenikaniu jej wartości do wszystkich dziedzin życia (zob. KDWCH 25). A motywy takiego zainteresowania dorosłym są dość jasno wyartykułowane: [...] szczególnie człowiek dojrzały jest w stanie najbardziej uwielbić Boga; królestwo Boże rozwija się jak ziarno w glebie przede wszystkim przez pracowitość swoich dorosłych członków; sam natomiast Kościół, i każda forma katechezy, ubogaca się dojrzałością i mądrością osób dorosłych, co także przyczynia się do utrwalenia prawdy w życiu Ludu Bożego (n. 24). Ponadto nie bez racji wskazuje się, że w szeroko rozumianym życiu społecznym, politycznym i kulturowym, tam gdzie ma miejsce odpowiedzialność i władza, często tylko dorosły może dać przekonujące świadectwo wiary poprzez postawy przemiany, wyzwolenia, także nowości i piękna Ewangelii (zob. tamże, n. 22). To dowartościowanie dorosłego jest tak wielkiej miary, że w dokumencie tym jego twórcy nie wahali się napisać, że wspólnota chrześcijańska nie może samej siebie uważać za prawdziwie chrześcijańską, dopóki nie będzie w niej obecna katecheza obejmująca wszystkich, z jednoczesnym uznaniem katechezy dorosłych jako centralnej, która też winna być pełna i skuteczna (tamże).
Inny motyw zainteresowania się katechezą dorosłych wiąże się z brakiem oczekiwanej skuteczności katechezy dzieci i młodzieży, a nawet można powiedzieć wprost - z jej nieskutecznością, jeżeli uwzględnić fakt wkładanych energii w jej organizację i realizację. Nie istnieje bowiem żadna proporcjonalna zależność między wysiłkiem katechetów a owocami katechizacji młodego pokolenia, ocenianymi dość często jako nie spełniające wymagań związanych z postawami prawdziwie chrześcijańskimi, czy wręcz nikłe, niedostatecznie widoczne w życiu społecznym i kościelnym. Do wyjątków należą te środowiska, w których tzw. katecheza szkolna nie wzbudzałaby większych zastrzeżeń zarówno co do możliwości realizowania wszystkich celów prawdziwie eklezjalnej katechezy, jak i postaw katechetów oraz uczniów. Ci ostatni zwykle lekceważą lekcję religii, do czego też przysłużyło się nieprecyzyjne prawo edukacyjne w tym względzie, które nie pozwala na zaistnienie nauczania religii katolickiej jako prawdziwej lekcji z przynależącymi doń obowiązkami i prawami, a szczególnie z prawami (brak realnego wpływu na przebieg procesu weryfikacji postaw i promowania ucznia). W polityce personalnej Kościoła istnieje zbyt duża mobilność kadry katechetycznej, która to praktyka jest wręcz „zabójcza” dla edukacji i formacji, domagających się z natury długofalowości, stałości, ciągłości współpracy... Nie zawsze też nauczyciele religii właściwie ujmują swoją misję wychowawczą, nierzadko dążąc do traktowania siebie jako wyjątkowych nauczycieli. Tymczasem dążenie do określania pozycji „katechety szkolnego”, jak i całego nauczania religii katolickiej w kategoriach ukazujących inny, szczególny ich status w szkole (opinie dość często powtarzane przez stronę kościelną w okresie przywracania lekcji religii do szkoły, ale i obecne również dzisiaj), nie sprzyja harmonijnemu realizowaniu procesu edukacji. Nie toleruje on bowiem stanów wyjątkowych, innych, wykraczających poza ogólnie przyjęte zasady.
Nie doszło też do potwierdzenia tezy, że katechizowane dzieci i młodzież pobudzą starszych, tzn. najczęściej rodziców, do zainteresowania się własną formacją. W ubiegłym okresie, gdy katecheza realizowana była w parafii, można było mieć przynajmniej jakiś rodzaj nadziei na pogłębienie formacji chrześcijańskiej rodziców z okazji katechezy wtajemniczenia, w której najczęściej uczestniczyli oni wspólnie ze swoimi dziećmi. Dzisiaj wydaje się, że w dość dużym wymiarze rodzice nie są zainteresowani ani formacją religijną swoich dzieci, ani własnym doskonaleniem w wierze. Przerzucili oni w dość poważnym stopniu troskę o religijną formację dziecka na szkołę, podobnie jak pod wpływem zaawansowanego już w Polsce procesu laicyzacji i dechrystianizacji, również z racji sytuacji bytowej oraz preferowania w życiu społecznym wartości ekonomicznych nie „czują” z jednej strony potrzeby pogłębiania własnej wiary, z drugiej nie wydają się mieć na nią czasu. Nie ma jednak innej drogi, jak tylko troska o religijną formację dorosłych, w tym rodziców, gdyż od ich pogłębionej świadomości istoty chrześcijaństwa, w tym także zadań rodzicielskich, zależy bodaj w największym stopniu skuteczność religijnej formacji młodego pokolenia. Kwestia ta nie jest niczym nowym w Kościele, który od swojego zarania najpierw katechizował dorosłych, a następnie rodzice podejmowali formację religijną swoich dzieci. Wydaje się, że należałoby nie tylko wrócić do tej praktyki, ale i uczynić wszystko, aby przyniosła owoce w postaci formowania dojrzałych chrześcijan, których pilną potrzebę dzisiaj się odczuwa5.
Nie wypełni wszystkich postulatów czy założeń katechezy dorosłych uczestnictwo w grupach, ruchach i stowarzyszeniach kościelnych. Z tezą o wystarczającej roli tychże wspólnot odnośnie do chrześcijańskiej formacji spotykamy się nader często. Tymczasem z reguły realizują one własne założenia, chcąc pozostać w Kościele znakiem charyzmatycznego pluralizmu, do czego zresztą mają pełne prawo. Dlatego nie znajdziemy w ich założeniach pełnej i ogólnie rozumianej formacji chrześcijańskiej, ile najbardziej troskę o wypełnienie właściwego dla nich «charyzmatu». Ponadto bywa, że stają się one swego rodzaju przystanią dla tych, którzy nagle poczuli się powołani do spełnienia określonej misji, nie odbywszy pierwej podstawowej formacji chrześcijańskiej, co czasami staje się przyczyną (z racji braku w nich pełniejszej świadomości o naturze chrześcijaństwa i Kościoła) różnych problemów zarówno w życiu danej grupy, jak i w jej relacji do duszpasterzy i całej wspólnoty parafialnej. Oczywiście, zawsze należy przyjmować założenie, aby nie wykluczać tychże wspólnotowych form chrześcijańskiego życia z szeroko rozumianej formacji katechetycznej, ale należy jasno stwierdzić, że w odniesieniu do systematycznej katechezy pełnią one jedynie funkcję komplementarną (zob. KDWCH 63; DOK 261-262)6.
Tymczasem chodziłoby o budowę systematycznej i integralnie rozumianej katechezy dorosłych. Próbując określić jej istotę, warto odwołać się do wspomnianego dokumentu Międzynarodowej Rady do spraw Katechezy, w którym podaje się jeżeli nie kompletny, to jednak wyraziście sformułowany zarys jej koncepcji. Byłaby więc ona pierwszym, podstawowym, integralnym i systematycznym pogłębianiem otrzymanej na chrzcie świętym wiary, której rozwój dokonuje się w ciągu całego życia osoby, w perspektywie osiągania pełnej dojrzałości w Chrystusie (KWCH 32). Można powiedzieć, że analogicznie do katechezy dzieci i młodzieży, ma ona na celu podstawową formację człowieka dorosłego, przy uwzględnieniu całej specyfiki jego ludzkiego i chrześcijańskiego rozwoju, a także tych wszystkich uwarunkowań, które uwypuklą właściwy dla niego status w Kościele, nie zapominając o udziale w tworzeniu czy przeobrażaniu świata współczesnej kultury tak, aby możliwe było budowanie cywilizacji miłości, najbardziej właściwej dla chrześcijańskiego programu życia. Bardziej szczegółowo, oczekuje się od katechezy dorosłych spełnienia następujących oczekiwań: wypracowania odpowiedniego języka w przepowiadaniu wiary, odpowiednio do różnego typu odbiorcy; szerszego otwierania się na pozostających z daleka czy na uboczu życia Kościoła, aby mogli doświadczyć zainteresowania i akceptacji; wypracowania zróżnicowanych modeli i form katechezy, zgodnie z postulatem inkulturacji; dowartościowania religijności ludowej poprzez włączenie elementów zgodnych z Ewangelią do katechezy; większej wrażliwości ze strony duchowieństwa na wszystkie problemy, oczekiwania i potrzeby przeżywane przez dorosłego (tamże, n. 17).
2. Od czego należałoby rozpoczynać?
Kwestią pierwszą, wręcz fundamentalną, jest umiejętne motywowanie dorosłego do udziału w chrześcijańskiej formacji. Motywacja ta posiada swoją specyfikę, różną od tej, jaką przedkłada się dzieciom i młodzieży. Motywacje dla ludzi dorosłych, według dydaktyki dorosłych, są sprawami zasadniczymi, koniecznymi i decydującymi, aby mogli oni wytrwać na drodze formacyjnej. Motywacja bowiem łączy się z konkretnymi interesami, potrzebami, oczekiwaniami człowieka dorosłego. Jest siłą, która wyzwala i kieruje energie do zdobywania wiedzy, formowania postaw czy nabywania umiejętności7.
Człowiek dorosły generalnie czuje się umotywowany i może podjąć inicjatywę formacji, gdy jest przekonany o jej konieczności i użyteczności. Musi być to zarazem pewność oczywista: dorosły ma potrzebę nauczenia się z efektem niemalże natychmiastowym. Nie może być tylko stymulowany daleką perspektywą dostrzeżenia użyteczności tego, co podejmuje, ani też nie można go przekonywać koniecznością uzupełnienia poprzedniej formacji (np. z okresu młodości), czy tym bardziej proponować jedynie formację intelektualną, umysłowego ubogacenia itp.
Dorosły jest motywowany w sposób naturalny wtedy, gdy czuje potrzebę uzyskiwania odpowiedzi na dany, konkretny problem (typu egzystencjalnego, rodzinnego, zawodowego, społecznego itp.). Używając analogii, można powiedzieć, że jeżeli młody człowiek jest skoncentrowany na sobie (na podmiocie), szukając własnej tożsamości i ubogacenia swojego «ja», to dorosły jest skoncentrowany na problemie. Może to mieć także negatywne skutki w formacji katechetycznej, i z czasem trzeba będzie koniecznie przezwyciężać mentalność pragmatyczną, zwracać uwagę na bardziej istotne «być» niż tylko «mieć», ale punkt wyjścia musi zawierać w sobie ów specyficzny rodzaj pragmatyzmu.
W motywowaniu dorosłego należy koniecznie brać pod uwagę jego zasadniczo różny sposób uczenia się, w którym bardziej dochodzi do głosu doświadczenie niż sprawdzona w okresie podstawowej edukacji młodego pokolenia dydaktyczna teoria nauczania – uczenia się. Nie oznacza to, że nie wykazuje on intelektualnego zainteresowania nowymi zagadnieniami, ale są one szybciej i skuteczniej asymilowane, jeżeli bywają łączone z jego doświadczeniami.
Często brakuje motywacji i bodźców tam, gdzie one obiektywnie powinny mieć miejsce. Ci, którzy czują potrzebę formacji, czasami z przykrością stwierdzają, że większą uwagę skupia się na tych, którzy zdobyli już dość wysoki stopień formacji.
Nie zawsze motywacja zachowuje tę samą siłę i znaczenie. Wraz z wiekiem zmieniają się i zmniejszają motywacje. Stąd konieczność podtrzymywania i zachęcania dorosłych do wytrwałego uczestnictwa w formacji.
Poza pytaniami stawianymi przez dorosłych należy wydobyć i określić bardziej obiektywne oczekiwania. Nie wystarczy zatrzymać się nad zagadnieniami sygnalizowanymi na bieżąco przez uczestników. Ważniejsze jest zwracanie uwagi na postawy, które kryją się za pytaniami uczestników katechezy. Żądanie informacji może ukrywać pragnienie spotkania innych wierzących, aby dzielić z nimi własne doświadczenie wiary czy uzyskiwać i pogłębiać pewność w danej dziedzinie, w wyrażanych opiniach, ocenach, prezentowanej postawie itp.
Kwestia motywacji jest ściśle związana z rozumieniem dorosłego jako podmiotu, który się rozwija. Należy więc porzucić powszechną tezę, że dorosły jest raz na zawsze uformowany. Współczesne osiągnięcia w dziedzinie psychologii czy pedagogiki, także religijnej, ukazują dorosłego w rozwoju składającym się z wielu etapów czy faz8. Należałoby uwzględnić te etapy, aby właściwie dobierać motywacje, a także cele i zadania katechezy dorosłych9.
3. Cele katechezy dorosłych odpowiedzią na wyzwania
Istnieje zawsze potrzeba właściwego sformułowania celów, aby działalność pozostała umotywowana, a nie podlegała przypadkowym procesom. Określenie celów zakłada także poszukiwanie odpowiednich kryteriów, które zawsze pomagają dokonać odpowiednich wyborów. Powinny one przede wszystkim mieć charakter zoperacjonalizowany, inaczej mówiąc, w formułowaniu celów trzeba uwzględnić to, aby były one konkretne, możliwe do uchwycenia i realistyczne. Potrzebna jest także wewnętrzna hierarchia celów (cele ogólne i szczegółowe, pierwszorzędne i drugorzędne), oraz wymaganie, aby były one kompletne (drogi pośrednie, porządek dydaktyczny celów, wymagane etapy itp.).
Ważne jest także, aby cele były formułowane po uprzednim dialogu z uczestnikami i ich aktywnym współdziałaniu w ich tworzeniu. Jeżeli natomiast chodzi o ich precyzyjność i uchwytność, wymierność, należy brać pod uwagę możliwości poznawcze, operacyjne uczestników, podczas gdy postawy i przekonania powinny być określane w kategoriach otwartych.
Podstawowe kryteria doboru celów w katechezie powinny uwzględniać następujące czynniki:
- sytuacje i wymagania uczestników;
- środowisko społeczno-kulturalne;
- konkretne możliwości działań pastoralnych;
- natura i zadania katechezy dorosłych.
Przechodząc do celów formułowanych w sposób bardziej konkretny, a zarazem globalny, odpowiadających także temu, co nazwaliśmy w tytule «wyzwaniami» przed jakimi stoi polska katecheza, oraz odpowiedzią na nie, formacja dorosłych ma wiele do zrobienia zarówno w wymiarze indywidualnym, jak i wspólnotowym.
W wymiarze indywidualnym katecheza dorosłych ma zmierzać do tworzenia nowego modelu wierzącego dorosłego. Jest to przede wszystkim «wierzący zaangażowany». Raczej nie powinno poprzestawać się na tradycyjnym modelu chrześcijanina: praktykującego, chodzącego do kościoła, respektującego normy religijne i etyczne itp. Ale - nie niszcząc tradycyjnych wartości - należałoby dążyć do pokazywania dorosłego wierzącego, który jest wrażliwy na wyzwania płynące także z życia społecznego, politycznego, kulturalnego, oraz - w sposób nowy, otwarty - zaangażowanego w Kościele, respektującego nowy sposób życia w rodzinie, we wspólnocie, w zakładzie pracy itp.
Dojrzały chrześcijanin winien także charakteryzować się nowym stosunkiem do wiary. Nie ma się na myśli tzw. tradycyjnie wierzącego chrześcijanina, ale wierzącego z głębokiego przekonania, że wiara jest dla niego propozycją tworzenia nowej i głębszej tożsamości, świadomości, radości itp. Chodzi więc o to, aby chrześcijanin odkrywał zawsze zasadnicze znaczenie nawrócenia i zwracał uwagę na ciągłą interioryzację wartości wyrażających się w przekonaniach, postawach, zmierzając zawsze do pogłębienia dojrzałości.
Istotne jest, aby dorosły chrześcijanin wyrabiał w sobie nowy stosunek do kultury, tzn. w formacji należałoby dążyć do tego, aby zanikał rozdział między wiarą a kulturą. Wielu bowiem chrześcijan nie potrafi pogodzić wymagań wiary z uczestnictwem w życiu kulturalnym. Nie widzą oni w Ewangelii inspiracji do tworzenia nowej kultury, bardziej ludzkiej, humanitarnej, wrażliwej przede wszystkim na człowieka, a nie promującej tylko techniki, rywalizacji rynkowej, postępu itp.
Równie istotny jest nowy sposób uczestnictwa w życiu Kościoła. Chodzi o uczestnictwo nie pasywne, nie infantylne, ale dojrzałe (dorosłe) i aktywne. Wierzący powinien jakoś czuć «sensus Ecclesiae»: sens przynależności i identyfikacji ze wspólnotą wierzących, instytucją i misterium, ale w formie dojrzałej. Co to znaczy?
Generalnie, chodziłoby o to, aby współczesny chrześcijanin nie był bezkrytyczny wobec instytucji kościelnych. Wymiar dorosły uczestnictwa w życiu Kościoła powinien charakteryzować się przechodzeniem od «bycia członkiem» do «aktywnego uczestnictwa», nabywając w ten sposób świadomości o tym, iż rzeczywiście jest podmiotem własnej wiary i życia kościelnego10. A prawdziwe uczestnictwo w życiu Kościoła zakłada zdolność i umiejętność wyboru, właściwe rozumienia autonomii, twórczego ducha, krytycznego patrzenia i oceny itp. Wydaje się, że właśnie takie, podmiotowe traktowanie dorosłego może przyczynić się do likwidowania dystansu jaki panuje pomiędzy poszczególnymi wiernymi a instytucjonalnym wymiarem życia Kościoła. Dystans ten może być także przezwyciężony, gdy katecheza ukaże dorosłemu nowy sposób życia we wspólnocie. Wobec narastających form indywidualizmu i subiektywizmu katecheza powinna wychowywać człowieka bardziej otwartego, solidarnego, uspołecznionego, zdolnego do przeżywania swojej wiary z drugimi, razem, we wspólnocie, która ubogaca. Wzrost rozumienia wartości życia wspólnotowego pozwoli na określenie modelu chrześcijanina mniej odizolowanego i samowystarczalnego, ale współodpowiedzialnego i posiadającego ducha wspólnotowego przeżywania swojej wiary. Wierzący, o którym się myśli, powinien być człowiekiem, który widzi wartość uczestnictwa, dzielenia się, pewnej zależności od drugich, bardziej związanego ze wspólnotą wiary, do której przynależy. Związek ten nie tyle jest znakiem słabości, ale ubogacenia i dojrzałości. Chodzi więc o to, aby, jak podaje psychologia społeczna i religii, formować «osobę relacyjną», która widzi wartość w otwieraniu się na drugich, zdolną do dowartościowania i pobudzania uczestnictwa innych.
Nie sposób pomijać także celu, który zmierza do nowej formy obecności w świecie i znajomości etyki. Nie ma się wcale na myśli wierzącego idealisty, żyjącego jedynie duchem, gardzącego swoim ciałem, ale człowieka zaangażowanego, z dużą wrażliwością moralną. Jest to chrześcijanin, który nie poprzestaje na ideale uczęszczania do kościoła, ale daje dowód swojej wiary w domu, w pracy, w polityce, w walce na rzecz przeobrażeń społecznych itp. Charakteryzować się winien: otwartością kulturalną i duchem współpracy, wrażliwością etyczną i znajomością wartości, duchowością ujawniającą się w życiu codziennym, zaangażowaniem społecznym i politycznym, solidarnością z ubogimi i żyjącymi na marginesie życia...
W końcu niezwykle ważne jest, aby dorosły wierzący uczył się nowego sposobu życia w rodzinie wielopokoleniowej. W stosunku do młodych, dorosły wierzący powinien przyjmować postawę nie autorytarną czy paternalistyczną, ale świadomie odpowiedzialną za wychowanie, otwartą na dialog i przeżywanie wiary z młodszymi. To ktoś, kto dostrzega wartości wypływające z dialogu międzypokoleniowego.
Na poziomie wspólnotowym chodziłoby najbardziej o promocję wspólnot dojrzałych w wierze. Wspólnota dojrzała w wierze pozostaje taką, gdy staje się znakiem żywego chrześcijaństwa, jest wspólnotą świadków wiary, tworzy nowe wspólnoty, aby inni mogli przez to włączyć się w przeżywanie wiary w sposób bardziej zaangażowany...
Wspólnota jest dojrzała (dorosła) w wierze, gdy formuje ludzi w kierunku solidarności i braterstwa, jest miejscem doświadczeń wiary, jest otwarta na świat i przyjmuje wierzących w każdym wieku, aby mogli przeżywać swoja wiarę czerpiąc inspiracje płynące z Ewangelii.
Z kolei na poziomie eklezjalnym należałoby dokonywać starań o ukazywanie nowej koncepcji Kościoła. Kiedyś katecheza stawiała sobie za cel «włączać do Kościoła», dzisiaj powinno się raczej mówić, że jej zadaniem jest tworzyć Kościół. Katecheza dorosłych natomiast powinna stawać się środkiem ciągłej odnowy Kościoła, narzędziem tworzenia Kościoła w teraźniejszości, w aktualnej historii, którą przeżywamy.
W tej perspektywie katecheza dorosłych powinna tworzyć okazje do nowych doświadczeń wiary w Kościele, bardziej odpowiadających wymaganiom dorosłych. Zaleca się, aby katecheza ta stawała się miejscem doświadczeń Kościoła, który się odnawia, w małej grupie. Dlatego jej celem jest wkład na rzecz odnowy Kościoła. Kościół jest ze swojej natury wspólnotą, związkiem osób żyjących w braterstwie, wspólnotą ludzi o równej godności (zob. KK 32), współodpowiedzialnych, aktywnie uczestniczących w różnych formach życia eklezjalnego... Stąd więc powinien przezwyciężać klerykalizm, ociężałość biurokratyczną i instytucjonalną, brak dialogu i komunikacji, dyskryminacje wewnątrzkościelne, szczególnie jeżeli chodzi o ubogich, laikat, kobiety.
Kościół jest wspólnotą ludzi służących sobie nawzajem. Nie może się on identyfikować z Królestwem Boga, ale z Królestwem, które jest dopiero w zarodku, w ziarnie (KK 5), i dlatego z tym większą świadomością powinien odznaczać się bezinteresowną służbą, otwarciem, w imię ducha Ewangelii, aż cała ludzkość zbliży się w możliwie największej mierze do ideału Królestwa i prezentowanych przez niego wartości. Mówimy więc o Kościele, który służy, jest mniej zainteresowany samym sobą, ale dzielący los ludzi. Wierność Kościołowi nie powinna mierzyć się tylko wiernością przeszłości, teraźniejszości, ale także przyszłości: dlatego należy tworzyć Kościół taki, jaki powinien być.
Niezmiernie ważne jest, aby – jak powtarza się w literaturze katechetycznej - wyzwalać słowo w Kościele. W tym wyrażeniu chodzi przede wszystkim o promocję w Kościele autentycznej opinii publicznej i ożywienie «sensus fidei» Ludu Bożego, aby czuł się on autentycznym podmiotem słowa. Wiele do zrobienia na tym polu ma katecheza: W procesie tym wierzący nie są biernymi odbiorcami słowa. Wszyscy biorą udział w poszukiwaniu i rozróżnianiu prawdy. W ten sposób katecheza dorosłych może stać się miejscem i środowiskiem, w którym rośnie świadomość tego, co się nazywa sensus fidelium11.
Katecheza dorosłych nie może się ograniczać do bycia prostym narzędziem przekazu niezmiennej tradycji, ale powinna być rozumiana jako miejsce wypracowywania koncepcji i refleksji nad tradycją. Znajduje to swoje umotywowanie w dokumentach Vaticanum II, które wypowiadają się na temat rozumienia Tradycji (zob. KO 8; KDK 44) i jej rozwoju w historii. Pomogłoby to przełamać pewien monopol profesjonalnych teologów w dziedzinie wykładu teologicznego. Katecheza dorosłych, pogłębiona i właściwie rozumiana, mogłaby stawać się jakimś sposobem uprawiania teologii dla promocji prawdziwej «teologii popularnej, ludowej», zdolnej wejść w dialog z teologią uniwersytecką, z naukami świeckimi i egzystencjalnymi problemami naszych czasów.
Nie można wyobrazić sobie katechezy dorosłych, która nie promowałaby czy uaktywniała dialog: Kościół - świat i wiara - kultura. Szczególnie chodziłoby o to, aby zdynamizować działanie Kościoła w tych obszarach, w których jest praktycznie nieobecny. Nie należy jednak, z drugiej strony, zaniedbywać prowadzenia dialogu z tymi centrami, ośrodkami, obszarami kultury, które trwają już w dialogu od dawna.
W końcu należałoby dążyć do pobudzania w Kościele poczucie współodpowiedzialności i przezwyciężać dyskryminacje. W tym celu należałoby bardziej dowartościować w Kościele charyzmaty i posługi. Dlatego też katecheza dorosłych ma do zrobienie wiele na polu powołaniowym, aby pomagać rozumieć chrześcijanom ich prawa i obowiązki. W ten sposób może ona także przyczynić się do większego dowartościowania człowieka świeckiego w Kościele, w tym szczególnie trudnego problemu związanego z miejscem kobiety w życiu Ludu Bożego12.
Przedstawione cele zakładają zastosowanie określonych metod. Te jednak nie wydają się być na tym etapie tak ważnym przedmiotem refleksji, gdyż są traktowane jako te środki dydaktyczne, które można wybierać kierując się określonymi kryteriami związanymi z charakterem danej grupy, jej potrzebami czy uwarunkowaniami kulturowymi danego regionu. Nie powinny też zdominować dyskusji o naturze, celach i treści katechezy dorosłych. A wśród wielu proponowanych modeli preferuje się najbardziej te, które będą wspomagały wymiar nawrócenia i ewangelizacyjny katechezy dorosłych. Dlatego proponuje się, aby dowartościowywać model katechumenalny, gdyż on właśnie gwarantuje to, co w każdej katechezie powinno być zawsze obecne: wymiar wychowawczy, wtajemniczenia i nauczania.
Przypisy:
1 Kościół wobec życia społeczno-gospodarczego, n. 26, w: II Polski Synod Plenarny (1991-1999), Pallottinum 2001, s. 73.
2 Sól ziemi: powołanie i posłannictwo świeckich, n. 30, w: II Polski Synod..., s. 152.
3 Zob. tamże, n. 29.
4 Tamże, n. 35.
5 Zob. E. Alberich, Adulti e catechesi. Elementi di metodologia catechetica dell’età adulta, Editrice Elle Di Ci, Leumann, Torino 1993, s. 139-146.
6 Zob. W. Nowacki, Przekaz wiary w ruchach eklezjalnych – „elity” czy wspólnota?, w: Komunikacja wiary w trzecim tysiącleciu, red. S. Dziekoński, Wydawnictwo Wszechnicy Mazurskiej, Olecko 2000, s. 75-89; K. Misiaszek, Katecheza dorosłych w Polsce – stan aktualny i najpilniejsze potrzeby, w: Przesłanie dokumentów katechetycznych Kościoła w Polsce, red. S. Dziekoński, Verbinum, Warszawa 2003, s. 220.
7 Szerzej na temat motywacji dorosłego w: E. Alberich, Adulti e catechesi..., s. 49-62.
8 Badania na ten temat przedstawia E. Alberich we wspomnianym wyżej dziele, a także są one omówione w pracy zbiorowej pod redakcją Pawła Sochy, Duchowy rozwój człowieka. Fazy życia – osobowość – wiara – religijność. Stadialne koncepcje rozwoju w ciągu życia, Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, Kraków 2000.
9 Motywowanie dorosłych jest stała troską katechezy, o czym przypomina KDWCh, n. 20-25. Na temat treści związanych z powyższymi trzema założeniami piszą także K. Misiaszek, Katecheza dorosłych w dokumentach Kościoła, w: Katecheza dorosłych we wspólnocie..., s. 31-48; tenże, Zagadnienie katechezy dorosłych według dokumentu „Katecheza dorosłych we wspólnocie chrześcijańskiej”, tamże, s. 49-60; tenże, Dorosły w procesie ewangelizacji i katechezy, tamże, s. 115-139; R. Chałupniak, Jaka katecheza dla dorosłych?, w: tamże, s. 87-113; A. Kiciński, Dorosły jako podmiot katechezy, w: tamże, s. 141-158.
10 Centro Nazionale dell’Insegnamento Religioso in Francia, Formazione cristiana degli adulti. Una guida teorico-pratica per la catechesi, Dehoniane, Bologna 1988, s. 32.
11 Tamże.
12 Szerzej na temat celów katechezy dorosłych zob. E. Alberich, Adulti e catechesi..., s. 101-117.
opr. mg/mg