Głos wzywający do Życia

Fragmenty książki - "Potencjał duchowy dziecka w wieku od 6 do 12 lat"

Głos wzywający do Życia

SOFIA CAVALLETTI

POTENCJAŁ DUCHOWY DZIECKA W WIEKU OD 6 DO 12 LAT

Opis doświadczenia

Przedmowa MAURO LAENG
Przekład KRZYSZTOF STOPA

© Wydawnictwo WAM, Kraków 2003



Głos wzywający do Życia

Jest jeszcze inna przypowieść — fundamentalna w przesłaniu chrześcijańskim — która zdaje się odpowiadać na inne, nie wyrażone słowami pytanie dziecka. Przyjmuje ono ją bowiem w bardzo mocny sposób. Jest to przypowieść (lub porównanie) o Dobrym Pasterzu (J 10,1-16).

Już wspomniane wyżej przypowieści — jak widzieliśmy — rzucają światło na tajemnicę Życia, mówiąc o obecności pewnej Osoby: Boga, który daje. Przypowieść Janowa pozwala nam poznać głos tej Osoby: jest to Dobry Pasterz, wołający swoje owieczki po imieniu. One przyzwyczajają się do Jego głosu i idą za Nim, On zaś podąża przed nimi.

„Do czego woła nas Pasterz?” — pyta się katechetka grupy dzieci, które odpowiadają: „Do życia”.

To fundamentalne wezwanie skierowane jest do każdego: „Dobry Pasterz woła swoje owce po imieniu”. W Jego stadzie każdy ma swoje imię. Ten, który mnie woła, ma imię i ja, który jestem wołany, mam imię. Podkreśla się w ten sposób osobistą relację, jaka łączy Pasterza z każdą z Jego owiec.

Jeśli uważnie obserwujemy reakcje dzieci na tę przypowieść, zauważymy, że właśnie to „bycie wezwanym po imieniu” wywołuje w nich bardzo silny oddźwięk. Jest to oddźwięk, który można umieścić nie tylko obok — już przez nas omawianego6 — poczucia opieki, ale być może nawet bierze nad nim górę. Dzieci potrafiące już pisać bardzo często zaznaczają na swoich rysunkach imiona poszczególnych owieczek, łącząc niekiedy te imiona za pomocą znaku, który wyprowadza je z ust Dobrego Pasterza. Te ewidentne sposoby wyrazu pozwalają nam odczytywać rysunki — dla nas mniej jasne — młodszych dzieci, jeszcze nieumiejących pisać. Łączą one czasami kreską duże koło umieszczone na środku z innymi mniejszymi. „To Dobry Pasterz i jego owieczki” — wyjaśnia Valerio (4 lata, Rzym); tym, co je łączy, są „cordones” — tłumaczy Vanessa (4 lata, Meksyk), która wykonała podobny rysunek .

Dzieci wyrażają w tych rysunkach swoje poczucie bardzo ścisłej więzi z Dobrym Pasterzem. To uczucie sięga bardzo głębokich poziomów. Zwróćmy uwagę na rysunki (...), za pomocą których wypowiadają się dzieci w różnym wieku, wykorzystując różnorakie umiejętności graficzne, ale zawsze z tą samą intensywnością. Na rysunkach 4 i 5 dzieci już nieco starsze (5 lat, Meksyk; 6 lat, Włochy) wskazują wyraźnie na odniesienie do łona matczynego; jednak tego rodzaju odniesienie występuje już na obrazku Christophera Johna (2 lata i 2 miesiące, USA), który rysuje wielkie koło i mówi, że przedstawia ono Dobrego Pasterza. W środku natomiast umieszcza mniejsze, o którym mówi, że to owieczka. Trzy rysunki wyrażają dokładnie to samo za pomocą różnych zdolności graficznych: więź z Dobrym Pasterzem, która nie może już być ściślejsza. Łono matczyne jest z pewnością miejscem największej opieki, ale także najbardziej zażyłej więzi. Ponadto Vergote pyta się: „Czyż symbol matczyny z natury swej nie przywołuje pierwotnego raju, poprzedzającego rozłamy i konflikty?”.

Rysunki, o których mówimy, zostały wykonane przez dzieci z różnych krajów, kultur, poziomów społecznych. Wspólny jest przedział wiekowy, do jakiego należą ich autorzy. Nie mamy zatem do czynienia z przypadkową reakcją takiego czy innego dziecka, lecz mamy tu reakcję dziecka jako takiego na przesłanie tej przypowieści.

Odnosząc się zarówno do przytoczonych powyżej przypowieści o królestwie, jak i do tej o Dobrym Pasterzu, możemy powiedzieć, że dziecko reaguje z ogromną intensywnością na element, który jest wspólny im wszystkim. W różnych formach przypowieści te dotykają zasadniczego punktu: relacji. Przypowieści o królestwie czynią to, pozwalając uchwycić tajemnicę Życia jako daru od pewnej Osoby, a każdy dar stwarza jakąś relację; przypowieść o Dobrym Pasterzu uwrażliwia nas natomiast na głos tego, który wzywa nas do życia, który oczekuje od nas natężenia uwagi, by Jego głos usłyszeć.

W języku biblijnym relację określa się mianem przymierza.

Wydaje się nam, że przewaga relacji nad opieką w reakcjach dzieci wyraźnie podkreśla wielką godność dziecka. Oczywiście szuka ono opieki i cieszy się nią, ale nie jest jedynie bierne we wzajemnych więziach. Staje ono do każdej relacji z całą godnością partnera, to znaczy kogoś, kto słyszy wzywający go głos i nań odpowiada8.

Dziecko wkłada w odpowiedź całą specyfikę swojej osoby i swojego sposobu bycia. Gdybyśmy szukali w nim odpowiedzi tego samego rodzaju, jaką może dać dorosły, to znaczy na poziomie „rzeczy do zrobienia” (lub nie zrobienia), rozczarowalibyśmy się, a może nawet odmówilibyśmy dziecku zdolności dania odpowiedzi. Taka negacja oznaczałaby, że nie rozpoznajemy w dziecku umiejętności nawiązania relacji. W języku biblijnym powiedzielibyśmy: dziecko nie jest zdolne zawrzeć przymierza. Dlaczego w takim razie Kościół miałby je chrzcić? Każda relacja jest prawdziwa, każde przymierze jest prawdziwe, kiedy obydwaj partnerzy wnoszą w nie swój własny wkład. Oprócz odpowiedzi na poziomie działania istnieje też inna, znacznie głębsza, bardziej zobowiązująca i dokonująca się na płaszczyźnie bycia. Taki właśnie charakter ma odpowiedź dawana przez dziecko: ono odpowiada całym sobą poprzez to szczególne zadowolenie, jakie okazuje w doświadczeniu religijnym, poprzez to zatrzymywanie się, by rozkoszować się nim całą swą osobą, o czym wielokrotnie już wspominaliśmy.

Tego rodzaju rozkoszowanie się niekiedy trwa przez długi czas. Paolo (Rzym, 12 lat) mówi: „Czasami czuję się szczęśliwy, a nie ma ku temu żadnego powodu; nic się nie wydarzyło i w takim razie myślę o Dobrym Pasterzu”.

Wkład, jaki dziecko wnosi w relację jest najwyższej jakości: cieszenie się obecnością Boga w swoim życiu. Jego odpowiedź jawi się zatem jako zasadnicza podstawa jakiejkolwiek innej odpowiedzi, przyjmującej konkretny wyraz w działaniu.

Nie dziwi intensywność odpowiedzi dzieci na relację, jaką przeżywają. Relacja jest bowiem podstawową potrzebą życiową, której zaspokojenia dziecko szuka od pierwszej chwili swojego istnienia.

Możemy wyciągnąć stąd wniosek, że ludzkie stworzenie ma życiową potrzebę znalezienia odpowiedzi na pewne fundamentalne pytania w rodzaju: Co to jest Życie? Z kim wchodzę w relację? Dziecko „metafizyczne” domaga się od nas pokarmu czerpanego z takiego właśnie poziomu głębi. Dlatego też to, co my mu podajemy dla zaspokojenia jego potrzeby, musi odpowiadać temu poziomowi.

Danie odpowiedzi na powyższe pytania nie jest intelektualistycznym lub spirytualistycznym luksusem. Jest raczej zadaniem będącym częścią wychowania, które chce faktycznie uchodzić za wprowadzenie w rzeczywistość.

Próbowaliśmy odpowiedzieć na te pytania za pomocą narzędzi pochodzących z naszej tradycji, dziecko zaś pokazało nam, jak bardzo one są zgodne — zarówno pod względem treści, jak i formy — z jego zdolnościami intelektualnymi oraz najgłębszymi potrzebami.

opr. ab/ab

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama