Bogactwo liturgii godzin
Każda modlitwa chrześcijańska — jako realizacja powołania chrzcielnego oraz wyraz powszechnego kapłaństwa wierzących — zawiera w sobie podwójny kierunek. Najpierw wypływa od Boga i dociera do człowieka, dotykając i przemieniając go, a następnie, jako pieśń uwielbienia, wraca od człowieka do Boga. Właśnie dlatego modlący się człowiek angażuje w modlitwę całego siebie. Jest on przede wszystkim słuchaczem Bożego słowa, przyjacielem i synem, który został zaproszony do dialogu i komunii. Dzięki wejściu w ten zbawczy dialog i życiodajną komunię ze swoim Stworzycielem i Zbawicielem człowiek może przemienić w modlitwę wszystkie postawy, przeżycia i uczucia tworzące jego życie i osobę.
Każda prawdziwa modlitwa chrześcijańska — indywidualna oraz wspólnotowa, czyli liturgiczna — obejmuje całą ludzką osobę: jej duszę i ciało oraz intelekt, wolę i uczucia.
Modlitwa przedstawiona na kartach Starego i Nowego Testamentu, która w liturgii godzin staje się modlitwą chrześcijan, niesie w sobie niesłychaną głębię ludzkich uczuć i postaw życiowych. Chociaż Ogólne wprowadzenie do Liturgii godzin nie podkreśla wyraźnie tego tematu, to jednak porusza go przy okazji omawiania psalmów i ich znaczenia dla modlitwy chrześcijańskiej. W psalmach, oprócz historii Starego Testamentu wraz z jej blaskami i cieniami, można znaleźć prawdziwego człowieka Biblii, jego radości i tęsknoty, szczęście i cierpienie, pragnienia i gniew, wiarę i niewierność, świętość i słabość. Psalmy z jednej strony ukazują bowiem człowieka biblijnego w całej jego prawdzie, szczerości i spontaniczności wobec Boga, a z drugiej — dzięki swej bosko-ludzkiej głębi — umożliwiają odkrycie samej istoty modlitwy oraz jej uniwersalnego i ogólnoludzkiego charakteru. W sercu modlącego się człowieka Biblii rodzą się zatem niezliczone uczucia, które przekształcane zostają w modlitwę. Uczucia te to: miłość, cierpienie, lęk, szczęście, radość, nadzieja, zaufanie, bojaźń Boża, rozpacz, porażka. Postawy wobec Boga, do których prowadzą te uczucia, są również bardzo różne. Są to postawy posłuszeństwa, adoracji, uwielbienia, buntu, zaufania, zachwytu wobec Jego dzieł, dziękczynienia, ofiary, prośby, lamentacji czy modlitwy wstawienniczej. Modlący się człowiek Biblii do dialogu z Bogiem wnosi całą swoją własną historię i historię swojego narodu, doświadczenie bycia stworzonym i panowania nad światem, cierpienie i chorobę, zwycięstwa i porażki, lęk przed śmiercią i niepewność jutra. Można zatem powiedzieć, że modlitwa w Biblii obejmuje całe ludzkie życie i cały świat. Należy do niej przeszłość, teraźniejszość i przyszłość. Czytając Stary i Nowy Testament, właściwie nie można oddzielić modlitwy od ludzkiej codzienności, gdyż jest ona prawdziwym oddechem życia.
Całe to egzystencjalne bogactwo modlitwy Starego i Nowego Testamentu w sposób naturalny przeszło do liturgicznej modlitwy Kościoła, ponieważ to sam Chrystus wprowadził swoich uczniów w praktykę modlitwy psalmami i w ich świetle objawił tajemnicę swojej własnej Osoby. Nowość, którą wprowadził Chrystus, wybrzmiewa także w pozostałych elementach liturgii godzin, takich jak hymny, antyfony, responsoria, czytania czy kolekty, które aktualizują w Kościele wszystkich czasów modlitwę człowieka Biblii. Wszystko to staje się jednak zrozumiałe w świetle tajemnicy chrztu świętego.
Modlitwa chrześcijanina dotyczy zatem całego jego życia i całej osoby, ogarnia go i definiuje, towarzysząc mu w całym jego życiu wiary. Od momentu zanurzenia chrzcielnego uczeń Chrystusa zostaje w pewien sposób uzdolniony do dialogu z Bogiem, który przygotowuje jego ludzkie ucho i serce, aby potrafił słuchać, oraz rozwiązuje język i otwiera usta, aby mogły wzywać imienia Bożego.
Sakrament chrztu świętego pozwala wejść w modlitwę Chrystusa całym sobą. Prawdę tę ukazują dwa obrzędy liturgiczne, które wprawdzie stosowane są jedynie w czasie przygotowywania do chrztu osób dorosłych (tak zwanego katechumenatu), ale bardzo dobrze obrazują przygotowanie całego człowieka do modlitwy, która później ma stać się „oddechem jego życia”. Pierwszym z tych obrzędów celebrowanych w czasie drogi katechumenalnej jest tak zwane Przekazanie modlitwy Ojcze nasz. Kandydat do chrztu zostaje najpierw wprowadzony w znaczenie i sens modlitwy, która stanie się odtąd regułą wyznaczającą rytm jego życia w Chrystusie. Kościół przekazuje katechumenowi Modlitwę Pańską i poleca, aby nauczył się jej na pamięć, by potem po raz pierwszy wypowiedział jej słowa w czasie Mszy Świętej, podczas której przyjmie sakramenty chrześcijańskiego wtajemniczenia. Obrzęd ten jest zaproszeniem i zobowiązaniem do tego, że każdy ochrzczony ma się modlić całym sobą — używając do tego własnego intelektu, woli i uczuć — zarówno indywidualnie, w ciszy izdebki własnego serca, jak i we wspólnocie, która będzie go nieustannie wprowadzała w głębię modlitwy praktykowanej w codziennej liturgii Kościoła.
Drugim obrzędem liturgicznym ukazującym chrzcielne korzenie modlitwy chrześcijanina jest obrzęd „Effeta”, polegający na dotknięciu przez kapłana ust i uszu kandydata do chrztu ze słowami: Effeta, to znaczy: Otwórz się, abyś na cześć i chwałę Boga wyznawał wiarę, którą ci głoszono. Ryt ten pochodzi oczywiście z Ewangelii i przywołuje gest Chrystusa uczyniony nad głuchoniemym (Mk 7,31-37), a dla chrześcijan ma on ogromne znaczenie mistagogiczne. Znak krzyża uczyniony na ustach i uszach katechumena należy bowiem interpretować jako skuteczne uzdolnienie go do słuchania i głoszenia słowa Bożego oraz do wyznawania wiary i uwielbiania Boga. W tym kontekście słowa, którymi każdego poranka otwiera się oficjum brewiarzowe: Panie, otwórz wargi moje, a usta moje będą głosić Twoją chwałę — są codziennym odnowieniem przymierza chrztu świętego, realizującego się zawsze w modlitwie i poprzez modlitwę.
Sakrament chrztu stoi zatem u absolutnych podstaw modlitwy uczniów Chrystusa, zarówno indywidualnej, jak i wspólnotowej — liturgicznej. Chrzest uzdalnia do modlitwy i wymaga jej od każdego ucznia Chrystusa.
Skoro uczniowie Chrystusa modlą się dlatego, że przyjęli sakrament chrztu świętego, to modlitwa — indywidualna i wspólnotowa — jest wyrazem ich uczestnictwa w powszechnym kapłaństwie Chrystusa. Wszyscy ochrzczeni, poprzez nowe narodzenie i namaszczenie Duchem Świętym, stają się prawdziwą duchową świątynią i świętym kapłaństwem, aby swoim życiem składać Bogu duchowe ofiary i głosić całemu światu prawdę o wielkich dziełach Bożych (por. KK 10). Dzięki temu — jak mówi Ogólne wprowadzenie do Liturgii godzin — zostają oni „uzdolnieni do składania kultu Nowego Przymierza; kult ten nie jest owocem naszych wysiłków, lecz zasług Chrystusa i Jego darem” (OWLG 7). Prawdę tę już na początku III wieku wyraził Tertulian w traktacie O Modlitwie, którego fragment Kościół czyta każdego roku w godzinie czytań czwartku III tygodnia Wielkiego Postu: „Prawdziwymi czcicielami i prawdziwymi kapłanami my jesteśmy, ponieważ modląc się w Duchu, duchem składamy w ofierze modlitwę, żertwę miłą i należną Bogu, taką, jakiej On sam szukał i jaką dla siebie przewidział”.
Właśnie ze względu na chrzcielny wymiar zobowiązania do modlitwy, jakie jest udziałem wszystkich uczniów Chrystusa, celebracji liturgii godzin nie można już odnosić jedynie do praktyki odmawiania brewiarza, ani ograniczać do jednego z wielu obowiązków, jakie biorą na siebie duchowni i osoby konsekrowane. Liturgiczna modlitwa w Duchu i prawdzie to czynność kapłańska, będąca udziałem wszystkich ochrzczonych, przemieniająca i odnawiająca ich życie.
Modlitwy liturgicznej, rozumianej jako realizacja powołania chrzcielnego uczniów Chrystusa, nie można jednak ograniczyć jedynie do zaangażowania czysto wewnętrznego, duchowego lub tylko do zewnętrznej recytacji wyznaczonych tekstów. Tradycja chrześcijańska przekazała wiele gestów, postaw, symboli i znaków ukazujących modlitwę jako doświadczenie całego człowieka, obejmującego pełnię jego osoby. Chociaż liturgia godzin jest w tym względzie bardzo oszczędna, to wydaje się, że w celebracji modlitwy liturgicznej należy zdecydowanie dowartościować zagadnienie dotyczące gestów i symboli, ukazujących uczestnictwo i zaangażowanie modlących się wiernych. Warto wskazać przynajmniej kilka kwestii szczegółowych.
Przede wszystkim należy zwrócić uwagę na sposób odmawiania psalmów i kantyków. Zwykle odmawia się je, korzystając z podziału na chóry, które recytują, bądź śpiewają na przemian kolejne wersety. Jednak ze względu na rodzaj literacki odmawianych psalmów (ich długość lub język celebracji, lub inne elementy) niekiedy warto wybrać inny sposób ich recytacji. Ogólne wprowadzenie do Liturgii godzin mówi o dwu alternatywnych sposobach odmawiania psalmów i kantyków: o sposobie ciągłym lub responsoryjnym (OWLG 122). Taki zróżnicowany sposób modlitwy może rzeczywiście sprawić, że wspólnota na nowo odczuje duchowe piękno psalmów, a sama modlitwa stanie się bliższa sercu i uczuciom poszczególnych wiernych.
Drugą formą dowartościowania symboli i znaków w liturgii godzin jest lepsze ukazanie podstawowej dla modlitwy liturgicznej symboliki światła-ciemności. Tradycja chrześcijańska przekazuje na przykład, iż w pierwszych wiekach każda modlitwa wieczorna chrześcijan łączyła się z rytem lucernarium, czyli zapaleniem świecy — znaku Chrystusa zmartwychwstałego, który przez tajemnicę swojej Paschy rozproszył wszelkie ciemności grzechu i śmierci. Chociaż współczesne przepisy liturgiczne pomijają ten obrzęd, to nic nie stoi na przeszkodzie, aby — w odnowiony sposób — zaistniał on ponownie w celebracji nieszporów, jak to jest w innych obrządkach chrześcijańskich.
Innym elementem wymagającym odnowionego spojrzenia są postawy przyjmowane w czasie wspólnej celebracji godzin kanonicznych oraz różnego rodzaju gesty. Tradycja monastyczna przekazała chociażby postawę głębokiego pokłonu w czasie każdej doksologii kończącej psalmy lub kantyki. Przeżycie na nowo tego gestu może bez wątpienia ukazać rolę ciała w modlitwie. Podobne znaczenie ma znak krzyża wykonywany w czasie śpiewu kantyków Benedictus w jutrzni, Magnificat podczas nieszporów i Nunc dimittis na zakończenie dnia oraz gest okadzenia ołtarza w modlitwie porannej i wieczornej.
Zwrócenie uwagi na możliwości celebracyjne, jakie daje sama liturgia, może jeszcze bardziej i jeszcze wyraźniej ukazać, iż modlitwa liturgiczna wypływa z sakramentu chrztu świętego, realizuje powszechne kapłaństwo wszystkich wierzących oraz angażuje całego człowieka.
Zawsze, kiedy chrześcijanie modlą się we wspólnocie, słowo Boże niejako spływa do ich serc, które dzięki Duchowi Świętemu zostają przemienione. To samo słowo wraca następnie do Boga z całym bogactwem wzbudzonych przez siebie ludzkich uczuć i postaw. Człowiek z jednej strony wnosi w modlitwę całe swoje życie i wszystko, co je tworzy, a z drugiej — kończąc modlitwę, wraca do codzienności i w niej realizuje swoje powołanie. Połączenie modlitwy z życiem i misją jest więc najpełniejszym wyrazem realizacji powołania wypływającego z sakramentu chrztu świętego.
opr. ab/ab