Róg obfitości liturgicznego kalendarza

Rok liturgiczny jest jak ... San Francisco

Błękitne niebo, temperatura niewiele ponad 200C, przepiękne widoki i psujące nieco bajeczny nastrój wypalone słońcem trawy pokrywające wzgórza...

Tak niemal przez cały rok jest w San Francisco. Zaryzykowałbym stwierdzenie, że gdyby opisywać rok liturgiczny pierwszych trzech wieków historii Kościoła, można by go porównać właśnie do prawie niezmieniającego się klimatu tej kalifornijskiej metropolii. Aż do IV wieku życie liturgiczne znaczyły niemal wyłącznie niedziele, przeżywane jako cotygodniowa pamiątka Zmartwychwstania Pańskiego oraz (od II wieku) doroczne, szczególnie uroczyste świętowanie Wielkanocy równolegle z żydowską Paschą.

Wcielenie i Odkupienie

Już od IV wieku jednak rok liturgiczny ubogacony jest drugim wielkim świętem — Narodzenia Pańskiego. W tym samym wieku obie uroczystości zostają poprzedzone okresami przygotowawczymi (Wielki Post i Adwent), a sama Wielkanoc i Boże Narodzenie zostają rozciągnięte w czasie poprzez oktawę i następujące po nich okresy świąteczne. W ten sposób całoroczna liturgia Kościoła naznaczona jest do dzisiaj przeżywaniem dwóch wielkich tajemnic naszej wiary w liturgicznym cyklu obchodów tajemnicy Wcielenia (Adwent i okres Bożego Narodzenia) oraz tajemnicy Odkupienia (Wielki Post i Pięćdziesiątnica paschalna). Pozostała część roku liturgicznego to tzw. okres zwykły lub „w ciągu roku”.

Wydaje się, że zbędnym byłoby przekonywanie kogokolwiek o niezwykłym bogactwie czy jakbyśmy powiedzieli — swoistej kolorystyce tych dwóch wielkich cyklów liturgicznych: Adwentu z jego tęsknym oczekiwaniem na przyjście Pana, ubogaconym w naszej polskiej tradycji maryjnymi Roratami; okresu Bożego Narodzenia z Pasterką, żłóbkiem i kolędami oraz wpisującymi się w ten czas oktawą i innymi uroczystościami (także z hucznie obchodzonym końcem i początkiem roku cywilnego); Wielkiego Postu, z Drogą krzyżową i Gorzkimi Żalami, znajdującego swoją kulminację w Niedzieli Palmowej i Wielkim Tygodniu; wreszcie Triduum paschalnego stanowiącego szczyt całego roku liturgicznego z niepowtarzalnymi celebracjami Wielkiego Czwartku, Wielkiego Piątku i wigilii paschalnej, której radość i blask rozciąga się następnie najpierw na oktawę, a później na kolejne tygodnie Pięćdziesiątnicy, aż do Zesłania Ducha Świętego. O każdym z tych okresów, a nawet niemalże o każdej składającej się nań pojedynczej celebracji, można by napisać samodzielny artykuł.

Te zasadnicze okresy stanowią jednak mniejszą część roku liturgicznego, wszystkie razem mniej więcej 20 tygodni. Co zatem z pozostałymi 34? Czy one również ubarwiają czas, choć może nieco mniej intensywnymi barwami?

Zwykły czy wyjątkowy?

Jakże niefortunna w kontekście takiego pytania jest sama nazwa tej pozostałej, dłuższej przecież części roku: „okres zwykły”. Pojęcie „zwykły” można odczytywać jako pospolity, a zatem niewiele znaczący. I gdyby rzeczywiście tak pojmować ten czas roku liturgicznego, mogłoby to w konsekwencji prowadzić do przeżywania go w sposób mniej zaangażowany, a nawet — nie daj Boże — po prostu byle jaki. Spróbujmy zatem na tym właśnie okresie skupić naszą uwagę, by odkryć i docenić zarazem, że w liturgii nigdy nie ma „szarzyzny” czy nudy.

Określmy najpierw szczegółowo czasowe ramy tego okresu, podzielonego na dwie, nierówne zresztą części. Pierwsza z nich zaczyna się w poniedziałek po Niedzieli Chrztu Pańskiego i trwa do wtorku przed Popielcem. Ze względu na różne terminy Wielkanocy, ta pierwsza część okresu zwykłego może trwać maksymalnie 8 tygodni, a czasem — jak było np. w roku ubiegłym, kiedy Wielkanoc przypadała wyjątkowo wcześnie — zaledwie 3 tygodnie (plus pierwsze trzy dni tygodnia czwartego, do Popielca). Druga część, zdecydowanie dłuższa, zaczyna się w poniedziałek po uroczystości Zesłania Ducha Świętego i trwa do końca roku liturgicznego, a więc do soboty przed I Niedzielą Adwentu (stanowi to zatem mniej więcej połowę roku kalendarzowego).

Czym różni się okres zwykły od wspomnianych wcześniej czterech najbardziej znaczących okresów roku liturgicznego? O ile w tamtych celebrowany jest w szczególniejszy sposób jeden konkretny aspekt tajemnicy zbawienia (tajemnica Wcielenia w Adwencie i okresie Bożego Narodzenia oraz tajemnica Paschy w okresach Wielkiego Postu i Wielkanocy), to w okresie zwykłym nie skupiamy się na jednym tylko elemencie czy etapie dziejów zbawienia, ale celebrujemy je niejako w całości. Dotyczy to w szczególny sposób wszystkich niedziel, które w początkach Kościoła - o czym mówiliśmy już wcześniej — były jedynymi uroczystościami. A jednak także w okresie zwykłym celebrujemy niektóre szczegółowe tajemnice naszej wiary, zwłaszcza w tzw. uroczystościach dogmatycznych, a więc niewspominających konkretnych wydarzeń zbawczych, ale kontemplujących niektóre teologiczne prawdy wiary. Są to uroczystości Najświętszej Trójcy (niedziela po Zesłaniu Ducha Świętego), Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa — Boże Ciało (czwartek po uroczystości Trójcy Świętej), Najświętszego Serca Pana Jezusa (piątek po oktawie Bożego Ciała) oraz Jezusa Chrystusa Króla Wszechświata (ostatnia niedziela okresu zwykłego).

Oprócz nich celebrujemy w okresie zwykłym też inne święta Pańskie: Ofiarowanie (2 lutego), Przemienienie (6 sierpnia), Podwyższenie Krzyża (14 września) oraz dedykację kościoła (cały Kościół obchodzi — 9 listopada — rocznicę poświęcenia katedry rzymskiej, czyli bazyliki laterańskiej; ponadto każdy Kościół diecezjalny celebruje rocznicę poświęcenia własnej katedry, a każda parafia własnego kościoła).

Maryja i święci

Oprócz świąt Pańskich okres zwykły (choć w tym wypadku dotyczy to właściwie całego roku liturgicznego) obfituje też w rozmaite święta maryjne oraz liczne wspomnienia świętych. Z tych pierwszych należy wymienić przede wszystkim uroczystość Wniebowzięcia (15 sierpnia), a także Nawiedzenie (31 maja), Matki Kościoła (poniedziałek po Zesłaniu Ducha Świętego), Narodzenie (8 września), NMP Bolesnej (15 września), NMP Różańcowej (7 października) czy wreszcie Ofiarowanie (21 listopada). Dochodzą do nich jeszcze święta i uroczystości o zasięgu narodowym czy lokalnym (w Polsce to przede wszystkim uroczystości NMP Królowej Polski - 3 maja oraz NMP Częstochowskiej — 26 sierpnia).

Nie sposób przedstawić oczywiście pełnej listy świętych, których liturgia wspomina w okresie zwykłym. Na pewno trzeba wymienić uroczystości Narodzenia św. Jana Chrzciciela (24 czerwca) oraz świętych Apostołów Piotra i Pawła (29 czerwca); święta patronów poszczególnych kontynentów (w Europie świętych Cyryla i Metodego - 14 lutego, św. Katarzyny Sieneńskiej — 29 kwietnia, św. Benedykta — 11 lipca, św. Brygidy — 23 lipca i św. Teresy Benedykty od Krzyża — 9 sierpnia) czy krajów, a także niektórych miast czy grup zawodowych (np. św. Barbary - patronki górników, św. Floriana — strażaków i hutników, św. Łukasza — pracowników służby zdrowia, św. Jana Vianneya —proboszczów...). Wreszcie każda parafia obchodzi uroczyście swoje patronalne święto, a więc doroczny odpust, niekiedy przeżywany nawet przez cały tydzień. Wszystkie zaś te pojedyncze wspomnienia świętych zwieńczy niejako wyjątkowa uroczystość Wszystkich Świętych, dopełniona wspomnieniem wszystkich wiernych zmarłych.

Majowe, czerwcowe i różańcowe

Oprócz tych jednorazowych obchodów, liturgia proponuje nam także pewne okresy, a właściwie miesiące mocno zakorzenione w modlitewnej tradycji Kościoła katolickiego: maj — dedykowany Matce Bożej ze swymi urokliwymi nabożeństwami majowymi (tu trzeba jednak zaznaczyć, że miesiąc ten częściowo, a niekiedy nawet w całości, przypada jeszcze w okresie wielkanocnym), czerwiec — dedykowany czci Najświętszego Serca Pana Jezusa z nabożeństwami czerwcowymi i wreszcie październik — miesiąc Różańca. I chociaż gołym okiem widać, że skończyły się czasy tłumnego uczestnictwa wiernych w tych pięknych nabożeństwach, to przecież tradycja tych miesięcy wciąż jest podtrzymywana, a w pewnych środowiskach czy wspólnotach nadal bardzo żywa.

Kiedy zatem wkraczamy znów w liturgiczny okres zwykły, a wkrótce — pewnie z odrobiną żalu — trzeba będzie schować szopki i usunąć z kościołów choinki, nie popadajmy w duchowy marazm, a może nawet w pewne duchowe uśpienie. Umiejmy raczej, każdego miesiąca i każdego tygodnia, a nawet dnia korzystać z rozmaitych okazji przybliżania się do Chrystusa, których to sposobności Kościół w swojej liturgii dostarcza nam w wielobarwnej obfitości.

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama

reklama