Fragmenty książki pod redakcją Józefa Augustyna SJ i ks. Stanisława Cyrana
ISBN: 83-7318-591-7
wyd.: WAM 2005
Jak wygląda celebracja sakramentu pokuty i pojednania w codzienności polskiego Kościoła? W parafii, w której pracuje tylko jeden ksiądz do zupełnej rzadkości należy sytuacja, w której spowiedź odbywa się niezależnie od celebracji Mszy św. Sensownym jest odbycie spowiedzi przed Mszą św. Należy założyć, że ksiądz znajduje czas dla penitentów, bo oprócz tego musi (najczęściej) zadbać o ministrantów i pokierować działaniami służby kościelnej, przyjąć intencje Mszy św. czy też załatwić sprawę pogrzebu. Elementem katalizującym proces spowiedzi jest upływający czas i nieuchronnie zbliżająca się godzina (w miarę) punktualnego rozpoczęcia celebracji eucharystycznej.
W parafii z dwoma i więcej księżmi sytuacja jest bardziej komfortowa, choć spowiedź odbywa się najczęściej podczas Mszy św. Penitent nie uczestniczy w liturgii, jest skupiony na spowiedzi. Najczęściej towarzyszy jej donośny koncert organowy i gromki śpiew ludu. Sytuacja staje się napięta dodatkowo wtedy, gdy kolejka penitentów wydłuża się, a ksiądz musi zebrać tacę i pomóc w udzielaniu Komunii św. Trudno wyobrazić sobie wtedy podjęcie poważniejszego problemu przedstawionego przez penitenta.
Spowiedzi rekolekcyjne (adwent, wielki post) i w związku z misjami parafialnymi: nierzadko przybyli z pomocą duszpasterską księża są zmuszeni do spowiadania w czasie Mszy św., gdyż inaczej —jak się sądzi — wierni nie zgromadziliby się w świątyni o należytej porze i spowiedź wydłużyłaby się o nieefektywne przerwy i irytujące obie strony oczekiwanie. Tak organizowana spowiedź masowa może utrwalać przekonanie o rytualności tego działania i związku spowiedzi z okolicznościami świąteczno-misyjnymi. Kilka godzin w konfesjonale oznacza ogromny wysiłek spowiednika, może prowadzić do przemęczenia, rozdrażnienia, co niekorzystnie odbije się na penitentach, którzy znużeni długim nieraz oczekiwaniem, mogą marzyć jedynie o jak najszybszym spełnieniu obowiązku.
Osobnym problemem jest spowiedź dzieci, zwłaszcza w parafiach większych, w których nieliczni katecheci próbują przygotować dzieci do spowiedzi, a przede wszystkim utrzymać w kościele ciszę i porządek. Powoduje to przyspieszenie spowiadania i chęć „pozbycia się” hałasujących dzieci.
Powyższe obserwacje można ocenić jako jednostronne, niepełne — jako rodzaj „krzywego zwierciadła”. Nie chodzi tu jednak o zanegowanie istniejących praktyk duszpasterskich, lecz o przemyślenie sposobu organizacji spowiedzi typu masowego i okazjonalnego. Włożony trud mógłby bowiem zaowocować o wiele lepiej, pełniej. Należy pomyśleć też nad lepszym „rozpoznaniem rynku” i wyeliminowaniem niewątpliwych zjawisk ujemnych. Nie należą bowiem wcale do rzadkości przypadki, że właśnie podczas takich „masówek” dochodzi niekiedy do spięć na linii spowiednik — penitent. U wrażliwszych, a zwłaszcza ambitniejszych penitentów może to prowadzić do zniechęcenia do spowiedzi i zaniechania przez całe lata przystę- powania do tego sakramentu.
Należy poważnie rozważyć możliwość spowiadania się w specjalnych pomieszczeniach, pokojach do tego celu przeznaczonych, znajdujących się w bezpośredniej bliskości świątyni. Daje to możliwość nawiązania rozmowy z penitentem, przy zachowaniu tajemnicy spowiedzi. Należy jednak zwrócić uwagę, by spowiedź w formie rozmowy nie przekształciła się w pogawędkę. Należy oczywiście zachować wariant spowiedzi w konfesjonale, jeśli penitent sobie tego wyraźnie życzy. W miarę możliwości należy odejść od praktyki spowiadania w czasie Mszy św. Dzieje się to bowiem ze szkodą dla obu tych sakramentów.
opr. aw/aw