"CREDO - Medytacje o Składzie Apostolskim"
Zmartwychwstał trzeciego dnia, zgodnie z Pismem, mówi Paweł (1 Kor 15, 4) i w przez nikogo nie oczekiwanym zmartwychwstaniu chce także widzieć wypełnienie proroctwa, które Ewangeliści wkładają w usta samemu Panu (Mk 10, 34)*[* Odnośnie do szczegółów, por. K. Lehmann, Auferweckt am dritten Tag nach der Schrift. Friiheste Christotogie, Bekenntnisbildung und Schriftaurlegung irn Lichte von l Kor. I5, 3-5, Quaestiones disputatae 38, wydanie drugie poprawione, Freiburg im Breisgau 1969]. Uprzednie określenie czasu wydarzenia się tej wszystko dominującej zmiany pokazuje, że będąc dokładnie przewidziana, jest ona również możliwa do określenia przez świadków, tak jak wszystko inne, co wydarzyło się w śmiertelnych dniach Jezusa. To datowanie jest ważne, podobnie jak męka za Poncjusza Piłata. Punkt czasowy, w którym nowe i nieśmiertelne życie Jezusa usuwa się z naszej śmiertelnej historii, nie jest jakimś "kiedyś", ale dającym się określić "teraz" w tej dalej toczącej się historii. Nie tak, jakby ktoś mógł śledzić to przejście od śmierci do życia. Jest ono wydarzeniem tylko w Bożej historii, nie inaczej niż wydarzenie Wcielenia. Niemniej jednak oba - wejście i wyjście - dotykają naszej ludzkiej historii. Niewiasty, uczniowie spotkają Zmartwychwstałego jeszcze tego samego dnia, podczas gdy Elżbieta poznała wydarzenie Wcielenia po kilku dniach (Łk 1, 42n).
Zmartwychwstanie zmarłego Pana jest przypisane przez Pismo Święte głównie Ojcu i Jego wszechmocy. To jest słuszne, ponieważ Syn zrealizował trójjedyny plan zbawienia szczególnie przez posłuszeństwo boskiemu Ojcu. W przekazanej przez Jana mowie pożegnalnej Jezus, który przez krzyż uwielbi miłość Ojca do świata, domaga się od Niego własnego uwielbienia i zostaje Mu ono obiecane (J 13, 32; 12, 28). Wszechmoc Ojca, która objawia się w zwrocie ze śmierci do życia, Paweł wychwala jako przemożną (Ef I, 19n). Wskrzeszenie może być również przypisane nie tylko Ojcu, ale i Duchowi Świętemu (Rz 8, 1 I ), gdyż jako Duch Ojca i Syna pośredniczył On między niebem i ziemią w zbawczym dziele. Choć obca jest nam myśl, że zmarły sam wstaje do życia, to jednak trzeba też powiedzieć, że sam Jezus, którego śmierć - jak już powiedzieliśmy - była dziełem Jego najżywotniejszej miłości, tej miłości, która była tożsama z boskim Duchem miłości, również brał udział w dokonaniu zwrotu do życia. Na przyszłość żyje On dla Boga (Rz 6, 10), ale czy wcześniej nie żył On już dla Boga? Czy nie uczynił On tego już w swym życiu i śmierci, gdy umarł dla grzechu tylko raz (tamże)? Trójjedyny Bóg dokonuje dzieła, które dla całej historii ludzkiej pozostaje centralne: z natury ograniczeni, a wskutek odwrócenia się od Boga poddani zepsuciu, przez ponowne wezwanie Jednego do naśladowania Go ludzie zostają uzdolnieni do źycia wiecznego w nadziei, owszem, w pewności ( I Kor 15, 2I ).
Z martwych. Nie oznacza to ponownego pozostawienia zmarłych, ale raczej zabranie ich ze sobą, jak to pięknie opisują kazania Ojców (por. homilię z Godziny czytań na Wielką Sobotę). Gdy jednak Paweł zwycięsko woła: Gdzież jest, o śmierci, twoje zwycięstwo? Gdzież jest, o śmierci, twój oścień? (1 Kor 15, 55), oznacza to jeszcze coś więcej - rzeczywistość umierania jako poddanie się, ta rzeczywistość straciła swój oścień (przekonanie, że "wszystko było daremne") i została włączona w proces życia wiecznego. Jeśli Ojciec oddaje się Synowi bez reszty, Ojciec i Syn czynią to samo wobec Ducha Świętego, czyż nie jest to prawzór najpiękniejszego umierania pośrodku życia wiecznego? Czy ta ostateczna wola niebycia dla siebie nie jest warunkiem najszczęśliwszego życia? Nasze ubogie umieranie zostanie wchłonięte przez to najżywotniejsze "nadumieranie", tak że wszystko, co ludzkie - bezpieczeństwo, życie i śmierć - zostaje dalej włączone w życie, które nie zna żadnych granic.
opr. ab/ab