Czy wniebowstąpienie Pana Jezusa jest osiągnięciem tego samego stanu, który osiągniemy po wejściu do nieba?
Pytanie czytelnika:
Czy wniebowstąpienie Pana Jezusa jest osiągnięciem tego samego stanu, który osiągniemy po wejściu do nieba?
Istnieją wyraźne podobieństwa między wniebowstąpieniem Pańskim i naszym wejściem do nieba. Jednocześnie są też różnice, które pokazują, że Jezus jest Bogiem, a my – ludźmi.
Najważniejsze podobieństwo wyrażają słowa prefacji, którą odmawia się w uroczystość Wniebowstąpienia Pańskiego: „Wstępując do nieba, nie porzucił nas w ludzkiej niedoli, lecz jako nasza Głowa wyprzedził nas do niebieskiej ojczyzny, aby umocnić naszą nadzieję, że jako członki Mistycznego Ciała również tam wejdziemy”. Podobieństwem jest zatem wejście do nieba. Trzeba jednak od razu zauważyć, że Jezus wstępuje tam swoją mocą: „I nikt nie wstąpił do nieba, oprócz Tego, który z nieba zstąpił – Syna Człowieczego” (J 3, 13). My natomiast dostępujemy nieba tylko dzięki łasce Boga, nie swoją siłą. Więcej w tym względzie łączy nas z Maryją, która doświadczyła wniebowzięcia. Ponadto, jak mówi prefacja, nasz Pan „wyprzedził nas do niebieskiej ojczyzny”. Wniebowstąpienie oznacza, że Jezus w swoim człowieczeństwie, czyli wraz ze swoim uwielbionym ciałem, wszedł do nieba. My taki stan osiągniemy po powszechnym zmartwychwstaniu. Obecnie po śmierci ludzka dusza staje przed Bogiem i czeka na powrót do ciała, który nastąpi na końcu czasów. Jezus zatem jako pierwszy osiągnął pełny stan chwały niebieskiej.
Inną ważną różnicą między nami a Jezusem jest w tym wątku fakt, że Wniebowstąpienie łączy się z „zasiadaniem po prawicy Ojca”. Zaznacza to św. Piotr w swoim pierwszym wystąpieniu w Dziejach Apostolskich (por. 2, 32-33). „Prawica Ojca” oznacza chwałę i panowanie Boga. Jezus przez swoje wstąpienie do nieba kończy swoją ziemską misję i wraca do Ojca, jednak nie opuszcza swoich uczniów. Zmienia się jedynie Jego sposób bycia z Kościołem. Benedykt XVI, rozważając radość Apostołów po Wniebowstąpieniu, napisał: „Wiedzą, że «prawica Boga», na miejsce której «został wyniesiony», zawiera w sobie nowy sposób Jego obecności, że ta obecność wśród nich jest teraz nieutracalna i że jest nam tak bliski, jak może być właśnie tylko Bóg” (Jezus z Nazaretu. Część II. Od wjazdu do Jerozolimy do Zmartwychwstania, s. 298). Wydaje się, że „zasiadanie po prawicy Ojca” przysługuje tylko Bogu, ale my również mamy w tym udział. Jasno mówił o tym Leon Wielki, odnosząc się do Wniebowstąpienia: „Dlatego wyniesienie Chrystusa jest równocześnie i naszym także wyniesieniem: co bowiem pochodzi z Głowy, spada i na ciało. Dzisiaj bowiem nie tylko zostaliśmy umocnieni w posiadaniu nieba, lecz wznieśliśmy się wyżej dzięki łasce Chrystusa, niż utraciliśmy przez zazdrość szatana. Jak bowiem zawzięty nieprzyjaciel zrzucił nas z posiadłości niebieskich, tak nas jako braci swoich Syn Boży społem po prawicy Ojca umieszcza”.
Jak zatem widzimy, tajemnica Wniebowstąpienia dotyka również naszego życia. Tylko Bóg ma moc, aby wstąpić do nieba, jednak trwając w łączności z Chrystusem, my również tam wstąpimy. On idzie przed nami i wprowadzi nas tak, że będziemy mogli zasiąść obok samego Ojca. Chrystus czyni to swoją mocą, my – dzięki Jego łasce.