Sok Winnego Krzewu

Z cyklu "Trud wolności"

To Katechizm tak pięknie mówi o Duchu Świętym: że jest On "jak sok winnego krzewu Ojca" (nr 1108). Krzewem winnym, jak pamiętamy, nazwał siebie Pan Jezus. My jesteśmy latoroślami tego Krzewu, zaś Ojciec Przedwieczny jest tym, który go uprawia (J 15,1-11).

Zatem obecność w nas Ducha Świętego jest warunkiem naszego trwania w Chrystusie. Bo jeśli kogoś ten Boski Sok przestaje ożywiać, ten staje się uschłą latoroślą i jego łączność z Winnym Krzewem nie jest już życiodajna. Taka martwa latorośl nadaje się już tylko do tego, żeby ją odciąć i wyrzucić.

Rozwińmy nieco to porównanie Chrystusa Pana do winnego krzewu. Trzy początkowe momenty w dziejach tego Winnego Krzewu są szczególnie istotne. Przyjęcie człowieczeństwa przez Syna Bożego oraz Jego urodzenie się w Betlejem to jakby moment zasadzenia tego Krzewu dla nas ludzi. Sam Ojciec Przedwieczny zasadził ten Winny Krzew, to On "swego Syna Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne" (J 3,16).

Czytamy w Ewangelii, że ludzkie poczęcie Syna Bożego dokonało się w Duchu Świętym (Mt 1,20; Łk 1,35). Co to znaczy? Warto pamiętać, że Duch Święty jest wiekuistym, równym Im w bóstwie Tchnieniem Ojca i Syna, Ich osobową Miłością, pieczęcią Ich jedności. Jeśli więc Syn Boży począł się, jako człowiek, z Ducha Świętego, znaczy to, że Jego przyjście do nas - i całe zresztą Jego życie, śmierć i zmartwychwstanie - dokonało się w tej samej, boskiej i osobowej, Miłości, jaka przedwiecznie łączy Go z Ojcem.

Zatem - wróćmy do naszej metafory - mocą Ducha Świętego zasadzony został ów Krzew Winny, w który mieliśmy zostać wszczepieni. To właśnie dlatego Pana Jezusa nazywamy Chrystusem, czyli Mesjaszem. Oba te wyrazy - pierwszy po grecku, drugi po hebrajsku - znaczą: Namaszczony. "Namaszczony Duchem Świętym" - wyjaśnia Apostoł Piotr (Dz 10,38). Już przedtem mówił to o sobie sam Pan Jezus, komentując jedno z proroctw Izajasza (Łk 4,18-21).

Drugim istotnym momentem w dziejach Winnego Krzewu były wydarzenia paschalne. Jezus Chrystus, jak to formułuje List do Hebrajczyków (9,14), "przez Ducha wiecznego złożył Bogu samego siebie jako nieskalaną ofiarę". W ten sposób stał się pierwszym Człowiekiem całkowicie, bez reszty i do końca oddanym Przedwiecznemu Ojcu. Przez swoją śmierć i zmartwychwstanie Krzew Winny - czyli Syn Boży w swojej ludzkiej naturze - jest nie tylko cały i ostatecznie wkorzeniony w swoim Ojcu, ale i przygotowany do tego, ażeby wszczepiać w siebie nas jako swoje latorośle.

To wszczepianie nas w Krzew Winny zaczęło się w dniu Zesłania Ducha Świętego. Tutaj postawmy sobie pytanie szczególnie interesujące: Dlaczego warunkiem przyjścia do nas Ducha Świętego było odejście Pana Jezusa do Ojca, Jego wniebowstąpienie? Wielokrotnie stawiano sobie to pytanie, zwłaszcza że pobudzały do tego tajemnicze słowa Pana Jezusa: "Pożyteczne jest dla was moje odejście, bo jeżeli nie odejdę, Pocieszyciel nie przyjdzie do was, ale jeżeli odejdę, poślę Go do was" (J 16,7).

Chodzi tu o to, że Duch Święty czyni naszą łączność z Panem Jezusem bez porównania głębszą, niż kiedy On fizycznie był wśród nas. W czasie Jego ziemskiego przebywania wśród nas można Go było zobaczyć, słuchać, oglądać Jego cuda, zadawać Mu pytania, a nawet samemu zostać przez Niego uzdrowionym. Ale wtedy był On jednym z nas, kontakt z Nim można było nawiązać tylko od zewnątrz, podobnie jak z wszystkimi innymi ludźmi.

Natomiast obecnie, kiedy zstępuje na nas i ogarnia nas Duch Święty, stajemy się jedno z naszym Zbawicielem. Ta jedność, bliskość i intymność z Panem Jezusem, jaka staje się naszym udziałem dzięki Duchowi Świętemu, nie ma analogii w naszym ludzkim świecie. "Teraz już nie ja żyję, lecz żyje we mnie Chrystus" - próbuje ją opisać Apostoł Paweł (Ga 2,20). "Czyż nie wiecie o samych sobie, że Jezus Chrystus jest w was?" - pytał Apostoł Koryntian. "Jeżeli więc ktoś pozostaje w Chrystusie, jest nowym stworzeniem" (2 Kor 5,17), "niech Chrystus zamieszka przez wiarę w waszych wnętrzach" (Ef 3,17), "zapuśćcie w Niego korzenie" (Kol 2,7), "nasze życie jest ukryte z Chrystusem w Bogu" (Kol 3,3) - to parę następnych sformułowań biblijnych na temat tej niepojętej jedności z Chrystusem Panem, którą sprawia w nas Duch Święty.

To wywyższenie wierzących w Chrystusa przekracza wszelką wyobraźnię: Duch Święty, który jest Duchem własnym Syna Bożego, zstępuje na nas, mimo żeśmy tylko stworzeniami! I czyni nas jedno z Chrystusem, który jest przecież prawdziwym Bogiem! Jedność tę Ewangelia porównuje do jedności krzewu winnego z latoroślami, zaś Apostoł Paweł do jedności członków ciała z głową. Duch Święty, sprawca tej jedności, jest wówczas nazywany Sokiem Winnego Krzewu lub Duszą Ciała Chrystusowego, którym jest Kościół.

Rzecz jasna, jedność nasza z Chrystusem jest dopiero w trakcie tworzenia się i pogłębiania. Duch Święty sprawia ją w nas zwłaszcza przez chrzest, słuchanie słowa Bożego oraz uczestnictwo w sakramentach. "Jeżeli ktoś się nie narodzi z wody i z Ducha, nie może wejść do Królestwa Bożego" (J 3,5; por. 7,37; 1 Kor 12,13; Tt 3,5). To właśnie Duch Święty jest owym Nauczycielem Kościoła, który uczy nas i przypomina nam to wszystko, co nam mówił Jezus (J 14,26).

I w Nim mamy odpuszczenie grzechów (J 20,22). Dzięki Niemu również kiedyś zmartwychwstaniemy: "Jeżeli mieszka w was Duch Tego, który Jezusa wskrzesił z martwych, to Ten, co Chrystusa wskrzesił z martwych, przywróci do życia wasze śmiertelne ciała mocą mieszkającego w was Ducha Swego" (Rz 8,11).

opr. aw/aw

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama