Dwugłos w sprawie "Wspólnej deklaracji w sprawie nauki o usprawiedliwieniu"
31 października luteranie na całym świecie obchodzą Święto Reformacji, czyli pamiątkę ogłoszenia przez Marcina Lutra słynnych 95 tez w 1517 r. 31 października 1999 r. przedstawiciele Papieskiej Rady Popierania Jedności Chrześcijan i Światowej Federacji Luterańskiej podpisali Wspólną deklarację w sprawie nauki o usprawiedliwieniu, kończąc w ten sposób trwający ponad 400 lat spór w kwestii uznawanej za kluczową różnicę między obu Kościołami. Jak na wzajemne relacje katolicko-luterańskie wpłynęła Wspólna deklaracja”, którą Jan Paweł II określił „kamieniem milowym na niełatwej drodze powtórnego budowania pełnej jedności między chrześcijanami”? Jakie są jej konsekwencje po dwóch latach od podpisania? Czy jest odbierana jako znak nadziei na progu trzeciego tysiąclecia, że my, chrześcijanie, staniemy się — jeśli nie w pełni zjednoczeni — przynajmniej bardziej bliscy sobie? — zapytaliśmy teologów katolickiego i luterańskiego.
Wprawdzie w dziejach dialogu luterańsko-rzymskokatolickiego nie było do tej pory dokumentu takiej rangi, w którego przygotowanie zaangażowała się Papieska Rada ds. Jedności Chrześcijan i najwyższe czynniki watykańskie, ale też ten dokument zaledwie uchyla drzwi do konkretyzacji dialogu. Nie nazwałbym jej kamieniem milowym. Deklaracja praktycznie nic nie zmieniła we wzajemnych stosunkach luteran i katolików, poza poprawieniem atmosfery międzywyznaniowej. Można ją określić jako „oczyszczenie przedpola”. Trzeba by ją ocenić inaczej, gdyby dzięki niej przybliżyła się perspektywa wspólnoty komunijnej. Ta droga pozostała jednak tak daleka, jak była. I będzie bardzo wyboista.
Dokument kończy spór o drogę prowadzącą do zbawienia, który w okresie reformacji zasadniczo poróżnił oba Kościoły. Przez cztery i pół stulecia oba wyznania szły własnymi drogami, każde obrastało we własne tradycje i przekonania. W Kościele katolickim ogłoszono od tego czasu nowe dogmaty maryjne, o prymacie jurysdykcyjnym, o nieomylności papieża. Gdyby spór o usprawiedliwienie rozwiązano w XVI wieku, prawdopodobnie do rozłamu w ogóle by nie doszło. Deklaracja zamyka więc stary spór, ale praktycznie niczego nie zmienia we wzajemnych stosunkach.
Podstawowe pytanie dotyczy dziś problemu wspólnego przystępowania do Stołu Pańskiego. Z ewangelickiego punktu widzenia nie ma żadnych przeszkód w dopuszczaniu katolików do Stołu Pańskiego. Strona katolicka nie uznaje jednak naszych urzędów kościelnych, co powoduje, że nasze sprawowanie sakramentu Eucharystii nie jest uznawane przez Kościół katolicki. Wspólnota komunijna, a więc pełna jedność, nie będzie możliwa, dopóki nie rozwiążemy tego problemu.
Deklaracja o usprawiedliwieniu jest dokumentem unikatowym. Po raz pierwszy w 40-letniej historii dialogu międzywyznaniowego zdarzyło się, że podpisany został przez obie strony wspólny dokument w tak ważnej dla partnerów kwestii. My, katolicy, nauczyliśmy się rozumieć Marcina Lutra. Sami spotkaliśmy się też ze zrozumieniem strony luterańskiej. Twarde tezy Lutra, np. przeciw odpustom, nie są dziś wykorzystywane przeciw Kościołowi katolickiemu. Praktyka, która wykształciła się w Kościele katolickim po Soborze Watykańskim II, może być przez luteran w dużej mierze zaakceptowana. To nie znaczy jednak, że już istnieje pełna jedność między katolikami i luteranami. Nauka o usprawiedliwieniu, tzn. o tym, że Bóg z łaski przebacza grzesznikowi jego grzechy i wzywa go do dobrych czynów, stoi w sercu relacji katolicko-luterańskich. W tej kwestii jesteśmy jedno. Nie znaczy to, że nauka luterańska i katolicka pokrywają się ze sobą, ale że mamy wspólne korzenie. Istnieje zgoda i jedność co do podstawowych prawd nauki o usprawiedliwieniu. Wcielenie tej nauki w praktykę nie jest proste. My musimy poważniej potraktować praktykę pokutną, a luteranie muszą wprowadzić coś w rodzaju spowiedzi. Tylko na drodze wspólnej pokuty możemy przyjąć łaskę Boga. A jedność jest przecież łaską. Buduje ją Duch Święty, a my możemy się do niej tylko przygotować.
Na fali rozbudzonych nadziei pojawiły się w Niemczech oczekiwania, że następnym krokiem będzie wspólnota w sprawowaniu Eucharystii. W katolickim rozumieniu Eucharystia jest sercem Kościoła. Kościół jest tam, gdzie głosi się Ewangelię, gdzie sprawowanych jest siedem sakramentów i gdzie istnieje sukcesja apostolska na urzędzie biskupim. Dlatego w międzynarodowym dialogu zastanawiamy się, jak można rozumieć sukcesję u luteran. Dopóki nie znajdziemy odpowiedzi na to pytanie, nie może być praktykowana wspólnota Eucharystii.
opr. mg/mg