Fragmenty książki "Fundamenty wiary"
ISBN: 83-7030-493-1
wyd.: 2007 Księgarnia św. Jacka
Na drugim roku studiów moje zainteresowanie Biblią związane było paradoksalnie ze sprzeciwem wobec niej. Jak już wspominałem wcześniej, uważałem chrześcijaństwo za intelektualny żart i zamierzałem je zdyskredytować. Moim planem było udowodnienie, że dokument proklamujący Jezusa Chrystusa jako Wcielonego Boga i Zbawiciela świata jest niewiarygodnym źródłem, i pokazanie w ten sposób, że chrześcijaństwo jest niczym więcej jak bajką. Oczywiście, żartem okazałem się ja, ponieważ wiarygodność Pisma Świętego pomogła mi stanąć twarzą w twarz z Jezusem, prawdziwym Synem Bożym.
To doświadczenie nie zakończyło mojej podróży w odkrywaniu wiarygodności i zastosowania Biblii w życiu. Nawet po tym, jak zacząłem dzielić się z innymi wiedzą o wiarygodności Pisma Świętego, ciągle miałem wiele do nauczenia się. Byłem oddany prawdzie, którą odkryłem w Słowie Bożym. Moja posługa wśród młodych ludzi rosła. A jednak nie radziłem sobie dostatecznie dobrze ze Słowem prawdy w jednym, konkretnym aspekcie mojego życia (zob. 2 Tm 2, 25).
Byłem w tej sprawie jak większość dzisiejszych młodych ludzi, którzy zakładają, że wiedzą, co mówi Biblia, a nawet próbują stosować to, co ona mówi. Niestety cierpią niezmiernie, ponieważ mają często błędne lub nieprzemyślane pojęcie o tym, co oznaczają poszczególne fragmenty Pisma Świętego. Podobnie ja, przez lata źle interpretowałem i źle stosowałem konkretną biblijną prawdę. Był to błąd, za który musiałem drogo zapłacić - błąd, który pokazuje, jak ważne jest uczyć młodzież poprawnych i solidnych podstaw rozumienia i stosowania tego, co mówi Biblia.
Wyrażę się jaśniej. Wiem, że Pismo Święte wielokrotnie i konkretnie nakazywało mi kochać innych:
Robiłem więc, co tylko w mojej mocy, by zastosować się do tych nakazów i kochać innych tak, jak Chrystus mnie ukochał. Ale nawet robiąc to, opierałem się na podstawowym niezrozumieniu tego, jak wygląda, brzmi i działa biblijna miłość Chrystusowa. Kiedy czytałem, jak Jezus kochał grzeszników i ludzi cierpiących, widziałem jedynie miłość ofiarną, która dawała ludziom wszystko. Nigdy nie zdawałem sobie sprawy z tego, że posługuję się definicją miłości, która była zabarwiona bardziej moją przeszłością niż odwiecznym Słowem Bożym.
Moja nieudana definicja miłości spowodowała lata bólu i frustracji we mnie, w mojej rodzie i posłudze. Tylko dzięki Bożej łasce i pomocy kilku mądrych ludzi, zrozumiałem podstawowe wskazówki do interpretowania Biblii, wskazówki, które pozwoliły mi zobaczyć, jak mylnie interpretowałem Pismo Święte. Dopiero wtedy mogłem je zastosować do wielkiego pytania mojego życia: Jak kochać innych miłością Chrystusa?
Pozwólcie, że podzielę się osobistą drogą, która doprowadziła mnie do odkrycia, co naprawdę oznacza "kochać innych". Przeszedłem ją jako młody, szczery, ale sfrustrowany człowiek. Zrozumienie przyszło dopiero wówczas, gdy odkryłem, jak właściwie interpretować Słowo Boże.
opr. aw/aw