Wymodlona wolność

Dlaczego Sowieci wycofali się z Austrii w 1955r.?

W tym roku mija 50. rocznica wycofania wojsk sowieckich z Austrii. Wielu austriackich polityków sprzed pół wieku uważało, że wydarzenie to jest zasługą Najświętszej Maryi Panny.

Po II wojnie światowej alianci mieli problem z tym, jak potraktować Austrię. Z jednej strony kraj ten był, co prawda, pierwszą ofiarą ekspansjomstycznej polityki Trzeciej Rzeszy, z drugiej jednak większość Austriaków przyjęła Anschluss w 1938 roku z zadowoleniem. Przemówienie Hitlera, który nota bene sam był Austriakiem, oklaskiwały z entuzjazmem na Heldenplatz dziesiątki tysięcy wiedeńczyków.

Okupacja i podział

Premier Wielkiej Brytanii Winston Churchill przez pewien czas propagował nawet projekt, by po wojnie nie odrestaurowywać Austrii, lecz stworzyć osobne państwo złożone z ziem austriackich i z południowych landów niemieckich, zamieszkałych głównie przez ludność katolicką. Ostatecznie alianci postanowili odbudować Austrię w przedwojennym kształcie - w lipcu 1945 roku podzielili ją jednak, podobnie jak państwo niemieckie, na cztery strefy okupacyjne: amerykańską, brytyjską, francuską i sowiecką. Na takie same strefy, podobnie jak Berlin, podzielony został Wiedeń.

Wkrótce wybuchła jednak zimna wojna. W Niemczech podział na strefy okupacyjne zamienił się w podział na dwa wrogie sobie państwa - na RFN, powstałą na terenach kontrolowanych przez sojuszników zachodnich, i na NRD, znajdującą się pod panowaniem sowieckim. Podobny scenariusz groził Austrii - istniała realna możliwość powstania dwóch antagonistycznych państw: kapitalistycznej Austrii Zachodniej i komunistycznej Austrii Wschodniej.

Jednakże do rozpadu kraju nie doszło. 15 maja 1955 roku przedstawiciele czterech mocarstw okupacyjnych i Austrii podpisali w Wiedniu wspólny dokument gwarantujący państwu austriackiemu niezawisłość oraz wycofanie z jego terytorium obcych wojsk. Sowieci opuścili okupowaną przez siebie część Austrii Górnej, Austrię Dolną, Burgerland i dzielnice Wiednia.

Był to jedyny, aż do upadku komunizmu przypadek, aby Związek Sowiecki sam bez walki oddawał zajęty wcześniej kraj. Wystarczy przypomnieć, ze dwa lata przedtem, w czerwcu 1953 roku, sowieckie czołgi krwawo stłumiły powstanie robotników niemieckich w Berlinie Wschodnim. Kilkanaście miesięcy później, w listopadzie 1956 roku, te same czołgi rozprawiły się brutalnie z węgierskim powstaniem antykomunistycznym w Budapeszcie. Poza tym maj 1955 roku stanowił apogeum zimnej wojny - 9 maja Republika Federalna Niemiec przystąpiła do NATO, zaś 14 maja podpisano Układ Warszawski. Tymczasem, jak już wspomniano, 15 maja 1955 roku Austria odzyskała niepodległość -1 ogłosiła neutralność, sytuując się poza oboma blokami militarno-politycznymi.

Jak wytłumaczyć ten zdumiewający przypadek? Ówczesny kanclerz Austrii Juhus Raab był pewien jednego: „To Matka Boża pomogła nam w uzyskaniu traktatu pokojowego".

Krucjata modlitewna

Kanclerz Raab twierdził, ze człowiekiem, który uczynił najwięcej dla uratowania integralności terytorialnej Austrii i oswobodzenia jej od obcych wojsk, był franciszkański zakonnik Otto Augustin Pavlicek, który przyjął w zakonie imię Petrus. Mnich ten w roku 1947 założył Pokutną Krucjatę Różańcową, której celem było wcielanie w życie orędzia, jakie w 1917 roku w Fatimie Matka Boża przekazała trójce portugalskich pastuszków. Pavlicek dostrzegł związek między zawierzeniem przez portugalski episkopat w roku 1931 i 1938 swego kraju Niepokalanemu Sercu Maryi, a tym, że Portugalia jako jedyna w tej części kontynentu uchroniona została od tragedii wojny.

Austriacki franciszkanin uznał, że najważniejszym wypełnieniem orędzia fatimskiego będzie wzywanie swoich rodaków do pokuty, modlitwy i nawrócenia. Rozpoczął misje ludowe w wielu miastach, które przyciągały do kościołów tłumy wiernych. W 1950 roku wezwał wiedeńczyków do przeprowadzenia nocnej procesji modlitewnej ze świecami, tzw. Procesji Światła, w intencji wycofania wojsk okupacyjnych z Austrii. Pavlicek wspominał, że był pełen niepewności, ile osób odpowie na jego apel. Dzień wcześniej zjawił się u niego ówczesny kanclerz Leopold Figl, który podzielając jego wątpliwości, powiedział: „Nawet jeśli pójdziemy tylko my dwaj, to ojczyzna jest tego warta". Frekwencja przekroczyła jednak nawet najśmielsze oczekiwania o. Pavlicka i kanclerza Figla. Zjawiły się dziesiątki tysięcy ludzi, trzymających w dłoniach świece i różańce.

W tych latach politycy austriaccy podjęli około trzystu prób porozumienia z Moskwą w sprawie wycofania wojsk sowieckich. Wszystkie kończyły się jednak niepowodzeniem. Jeszcze w grudniu 1954 roku sowiecki minister spraw zagranicznych Wiaczesław Mołotow odpowiedział Leopoldowi Figlowi, że taka możliwość nie wchodzi w ogóle w rachubę. Władze w Wiedniu traciły już nadzieję, jednak o. Pavlicek podtrzymywał je na duchu, twierdząc, że jest możliwe wymodlenie tego, by Sowieci opuścili Austrię. W liście do kanclerza Raaba pisał: „Możemy przejść od NIET do TAK tylko przez Maryję".

Kiedy po Wielkanocy 1955 roku delegacja austriacka leciała na rokowania do Moskwy, kanclerz Julius Raab poprosił o. Pavlicka: „Proszę się modlić! Niech wszyscy członkowie Krucjaty się modlą". Leopold Figi, który leciał do Rosji jako minister spraw zagranicznych, miał do powiedzenia tylko jedno: „Pozostała już tylko modlitwa". Kiedy austriaccy przywódcy prowadzili na Kremlu negocjacje, kościoły w całym kraju wypełnione były modlącymi się ludźmi.

Przełom w rozmowach nastąpił 13 kwietnia. Zdaniem kanclerza Raaba, nie był to przypadek, ponieważ na ten dzień właśnie przypadała rocznica objawień fatimskich. Rosjanie, którzy do tej pory prezentowali nieprzejednane stanowisko, nagle zmienili zdanie. Miesiąc później, w maju (miesiącu Maryjnym) podpisano traktat, zaś w październiku (znów miesiącu Maryjnym), ostatni sowiecki żołnierz opuścił Austrię. We wszystkich austriackich kościołach dzwony biły nieprzerwanie przez trzy dni i trzy noce.

Wszyscy członkowie rządu wzięli udział w uroczystościach dziękczynnych ku czci Matki Bożej. Modlitwy osobiście prowadził kanclerz Julius Raab, który zakończył je słowami: „Jesteśmy wolni! Dziękujemy Ci za to Maryjo!".

Szef austriackiego rządu przewidywał, że wycofanie się Sowietów z jego kraju będzie różnie interpretowane przez historyków i politologów. „Już widzę tzw. światłych, którzy po swojemu wyjaśniają ten fenomen", mówił kanclerz, dodając, że decydujący okazał się oręż duchowy: „modlitwa była naszą bronią i mocą".

W Austrii do dziś żywa jest pamięć o Pokutnej Krucjacie Różańcowej i jej założycielu. Na grobie zmarłego w 1982 roku o. Pavlicka widnieje napis: „Austria dziękuje ojcu Petrusowi".

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama