Refleksje na temat osoby Jana Pawła II w 80 rocznicę jego urodzin
Z Ojcem Świętym widuję się ostatnio często, w różnych sytuacjach: podczas wielkich liturgii, rocznic, beatyfikacji, uroczystości dwutysięcznego roku. Podczas Wielkiego Tygodnia towarzyszyłem Ojcu Świętemu w jego najwspanialszej wyprawie do źródła chrześcijaństwa, do źródeł naszej wiary. Mam na myśli Synaj, czyli Egipt, Jordanię, Palestynę i Izrael. Miałem też możliwość spożywania w tym czasie posiłków z Ojcem Świętym. Byłem razem z nim w kabinie samolotu, gdzie fotografowałem jego twarz — bardzo szczęśliwą twarz — po spotkaniach na Synaju i w Egipcie. Mogę powiedzieć, że te wszystkie spotkania z ludźmi „uskrzydlają” Papieża, czynią go silniejszym, niż gdy przebywa w samotności. Silniejszy jest z ludźmi.
Byłem świadkiem najważniejszego chyba momentu pontyfikatu Papieża, gdy wewnątrz Grobu Chrystusa w Jerozolimie rejestrowaliśmy w trójkę — z Arturo Mari i operatorem Telewizji Watykańskiej — moment pochylenia się nad płytą, na której leżało ciało Jezusa i gdzie miało miejsce zmartwychwstanie. Nie było żadnej możliwości, aby tam wejść, a myśmy mieli to wielkie szczęście, można powiedzieć — dar od Boga, że mogliśmy wtedy być tak blisko.
Dla mnie te wszystkie osobiste kontakty znaczą więcej niż samo fotografowanie. Uważam, że najważniejsze jest to, co Papież mówi. On wskazuje nam drogę i chociaż żyjemy w świecie dominacji obrazów, powinniśmy jednak bardziej zwracać uwagę na jego słowa. Mimo że sam utrwalam wydarzenia na „obrazkach”, uważam, że przede wszystkim powinniśmy się skoncentrować na osobie Papieża jako człowieka oraz na drodze, którą nam wyznacza. A jest to droga miłości i poszanowania człowieka. Nie ma drugiego takiego przywódcy na świecie, który by z taką mocą mówił ciągle o miłości.
Znam Papieża jako człowieka miłości, pojednania, solidarności, ekumenizmu — i to jest ogromnie istotne w jego pontyfikacie. Ojciec Święty potrafi na przykład spotkać się z królem, ale też z fotografikiem. Każdemu podaje rękę. Kiedy wchodzi do biednej chaty afrykańskiej czy rolniczej gdzieś nad Wigrami, widać, że jest przyjazny wszystkim ludziom, bez względu na to, kim są.
opr. mg/mg