Papież nie kokietuje młodych

Fragment książki: Milena Kindziuk, "Zaczęło się od Wadowic". Wspomnienia, wywiady, teksty o Janie Pawle II - Wydawnictwo "M" 2002

Papież nie kokietuje młodych

Milena Kindziuk

ZACZĘŁO SIĘ OD WADOWIC

Wspomnienia, wywiady, teksty o Janie Pawle II

ISBN 83-7221-286-4

Wydawnictwo "M"
ul. Zamkowa 4/4, 30-301 Kraków
tel./fax (012) 269-34-62, 269-32-74, 269-32-77
http://www.wydm.pl
e-mail: wydm@wydm.pl
© Copyright by Wydawnictwo "M", Kraków 2002 © Copyright by Milena Kindziuk


O. Jan Góra OP

PAPIEŻ NIE KOKIETUJE MŁODYCH

Wiele uwagi Ojciec Święty poświęca zawsze młodym. O. Jan Góra, dominikanin, duszpasterz akademicki wyjaśnia fenomen zachwytu młodych osobą Jana Pawła II. Wywiad na ten temat przeprowadziłam ze znanym kaznodzieją, twórcą ośrodków na Jamnej, w Lednicy i Hermanicach, pomysłodawcą Bramy III Tysiąclecia w Roku Jubileuszowym.

Co sprawia, że do starego, schorowanego Papieża wciąż garnie się młodzież?

Chyba to, że tak poważnie, jak Papież, nikt tej młodzieży nie traktuje. Papież to nie jest zrzędliwy pedagog, który skrupulatnie pichci swoje dania pedagogiczne i udziela cennych porad. Tak, jak On, nikt nie mówi. To jasne, że młodzi pójdą właśnie za Nim.

Ale przecież sto razy słyszeli to samo, dlaczego chcieli usłyszeć sto pierwszy?

Paradoksalnie, Papież nigdy nie mówi tego samego, chociaż zawsze mówi to samo. Papież po prostu głosi Dobrą Nowinę. Za każdym razem dobrą i za każdym razem nowinę. W jego wykonaniu jednak ta nowina zawsze jest świeża. I zawsze ma się wrażenie, że słyszy się ją po raz pierwszy, jedyny w życiu.

Papieża naprawdę można słuchać bez końca. Młodzi to wiedzą. I za nim pójdą.

Ja też zresztą z rozdziawioną gębą zawsze słucham Papieża.

Światowy Dzień Młodzieży w Rzymie zgromadził ponad dwa miliony uczestników. Czym tłumaczyć fenomen tych spotkań?

Młodzi ludzie, którzy z różnych krajów przyjechali do Rzymu, są chorzy na demokrację. Więcej na chorobę sierocą wynikającą z demokracji. Demokracja bowiem zna jedynie kumpli i kolesiów. Są to relacje liniowe. Tymczasem człowiek potrzebuje relacji pionowych, dlatego niejako podskórnie szuka autorytetu. I właśnie Ojciec Święty jest człowiekiem autorytetu. Stąd młodzi podświadomie lgną do niego. Papież ich nie kokietuje, ale stawia wymagania. Papież traktuje ich poważnie. Doskonałym przykładem może być to, co uczynił nad Lednicą, powierzając młodzieży odpowiedzialność za obecność Chrystusa we współczesnym świecie. To jest zdarzenie bez precedensu.

Z jednej strony widać dzisiaj, zwłaszcza na Zachodzie, kryzys wiary wśród młodych, z drugiej zaś jakieś wielkie odrodzenie, poszukiwanie autorytetów, o których Ojciec mówi. Jak wytłumaczyć ten paradoks?

Kryzys wiary stanowi normalny element procesu wzrostu i progresji. Obumieranie prowadzi do odrodzenia, stanowi swoiste preludium, potrzebne, by zmierzać do kolejnego etapu. Jest to więc przechodzenie od form słabszych do mocniejszych, od gorszych do lepszych. Obumieranie pewnych formuł zatem jest znakiem aktywności, dążenia do zmiany, a nie upadku. Taki sposób pojmowania kryzysu nie pozwala wpadać w panikę, ale wskazuje, że następuje pogłębienie wiary, jej lepsze rozumienie, głębsza percepcja.

Mówił Ojciec o dzieciach demokracji, które nie znają ojca. To także jest przejaw kryzysu. Czy tak?

Oczywiście, że tak. Przecież obecność tak wielkiej liczby młodych ludzi na Światowym Dniu Młodzieży jest tego znakiem.

Znakiem czego?

Odpowiem nie wprost. Kiedy mijało pierwsze tysiąclecie, budowano katedry mogące pomieścić tysiące ludzie. Obecnie, gdy mija drugie tysiąclecie i zaczyna się trzecie, Jan Paweł II gromadzi miliony, i dotychczasowe katedry są już za ciasne. Zastępują je hipodromy, lotniska, stadiony. To są właściwe katedry naszych czasów. Czego to jest znakiem? Jest to niewątpliwie znak wiary. Także nadziei i miłości.

Czy można jednym zdaniem powiedzieć, jaką wartość Papież przekazuje dzisiaj młodym?

Papież przekazuje ludziom Chrystusa. I to jest dla nich droga.

Czy także program?

Tak. Programem jest Chrystus.

Co to znaczy?

Że od Chrystusa mamy uczyć się żyć. Że z Nim powinniśmy rozwiązywać wszystkie nasze ludzkie problemy. Tak naprawdę tylko Chrystus jest kluczem do zrozumienia dziejów człowieka. Bez Chrystusa, jak mówił Jan Paweł II podczas pierwszej wizyty w ojczyźnie, nie możemy zrozumieć, kim jest człowiek, jaka jest jego godność i ostateczne powołanie.

Jan Paweł II apeluje, by młodzi nie dali się pochłonąć przeciętności. Czy znaczy to, że każdy z nich ma być kimś wielkim?

To zrozumiałe. Nie wolno im uciekać przed wielkością, która wpisana jest w nich przez samego Boga.

W jaki sposób ci młodzi ludzie powinni realizować to zadanie w praktyce?

Mają po prostu nieustannie aktualizować wszelką potencjalność, jaka w nich istnieje.

A w przełożeniu na praktykę codziennego życia?

Chodzi o to, by katolicy nie lękali się uczestnictwa we współczesnym, tak bardzo zróżnicowanym i nowoczesnym świecie.

Ojciec Święty podkreślał też, że także dzisiaj, na początku trzeciego tysiąclecia, możliwa jest świętość: "Nie lękajcie się być świętymi nowego tysiąclecia" apelował. Jak każdy z tych młodych ludzi ma być święty?

Każdy po swojemu. Inkulturacja Ewangelii polega na tym, że każdy człowiek ma dążyć do świętości na swój sposób. Na miarę swoich możliwości, kultury, tradycji.

Powtórzę: Papież nie jest zrzędliwym pedagogiem, który udziela rad. Papież nie radzi. Papież obdarza zaufaniem, pozostawiając inicjatywę i sposób realizacji ludziom.

Jan Paweł II zaczynał swój pontyfikat zwracając się do młodzieży: "Wy jesteście nadzieją świata, nadzieją Kościoła. Jesteście moją nadzieją". Z czego wynika tak wielkie zaufanie Ojca Świętego do młodych?

Z wiary. Wiara w Boga wyraża się w wierze w człowieka. Powiem więcej miernikiem wiary w Boga jest wiara w człowieka. Szczególnie zaś w człowieka młodego.

Tłumnie zgromadzeni na spotkaniach z Papieżem młodzi ludzie biorą udział w katechezach, we Mszy świętej z Ojcem Świętym, słuchają homilii Papieża i co dalej? Czy tak naprawdę zmienia to coś w ich życiu?

Oczywiście, że zmienia. Pamięć o tym, co przeżyli, będzie stanowić punkt odniesienia w całym ich życiu.

Czy jednak nie istnieje niebezpieczeństwo, że gdy młodzież wraca do codzienności, wszystko będzie tak, jak było do tej pory?

Oczywiście, że istnieje, ale to niebezpieczeństwo nie przeszkadza robić tego, co robimy. Papież wierzy głęboko w sensowność tego, co czyni. Wierzy w tę młodzież.

Jan Paweł II w Roku Jubileuszowym złożył wyznanie wiary wobec młodzieży. Dlaczego właśnie wobec niej?

Papież całe swoje życie, sposób myślenia, działanie opiera na wierze. Wszystko, co czyni, wszelkie inicjatywy, jakie podejmuje, wynikają z wiary. On oddycha wiarą. Jest zakorzeniony w wierze. Stąd tak ważne jest dla Niego przekazanie tych treści młodemu pokoleniu.

W homilii Papieża na Światowych Dniach Młodzieży w Rzymie pojawiły się również wątki osobiste, Ojciec Święty wspomniał Wadowice, dom rodzinny, lata okupacji w Krakowie.

Papież, będąc bardzo prowincjonalnym, w sensie ukochania małej ojczyzny, zakorzenienia w rodzinnej ziemi, jest tak bardzo uniwersalny, tak bardzo światowy. Im bardziej wpisany jest w Wadowice, Kraków i w Kalwarię Zebrzydowską, tym bardziej wpisany jest w Fatimę, Lourdes, Guadelupe i wszystkie inne kontynenty i miejsca na świecie. Na tym polega jego geniusz.

Czy można powiedzieć, że jest to "Papież młodych" i "pontyfikat młodości"?

Tak, zdecydowanie tak. Przede wszystkim z tego względu, że jest to Papież nadziei, a młodzież jest przecież nadzieją. Myślę, że bardzo dobry przykład na to, że jest to Papież młodych, stanowią przemówienia Jana Pawła II znad Lednicy. One pokazują niezwykłą drogę ku Chrystusowi w trzecie tysiąclecie. Znamy je na pamięć: począwszy od pierwszego, kiedy Papież przekonuje, że nie wystarczy przekroczyć próg nadziei, bo trzeba iść dalej, w głąb. Aż po ostatnie jego wezwanie: "Nie bójcie się iść za Chrystusem". To niesamowite, że z wielką ufnością Papież powierzył młodzieży polskiej odpowiedzialność za obecność Chrystusa w dzisiejszym świecie. Dla mnie jest to naprawdę coś wyjątkowego. Przy czym, jak podkreślałem, Papież nie podpowiada tym ludziom, co mają robić. Papież odwołuje się do ich inteligencji. Do ich wrażliwości. Do potencjału złożonego w nich przez Boga. A jednocześnie powierza im sprawy najważniejsze: odpowiedzialność za obecność Chrystusa w świecie. Tak nikt nie mówi. Dlatego chyba wyzwala On w tych ludziach tak wielką inicjatywę.

opr. mg/mg




Papież nie kokietuje młodych
Copyright © by Wydawnictwo "m"

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama