Pius XII i szoah

Wywiad z historykiem Paolo Mieli

Historia dociera niekiedy na deski teatru i stamtąd wyrusza w dalszą drogę w zmienionej postaci. Zdarzyło się tak 20 lutego 1963 r., kiedy w berlińskim Freie Volskbühne został wystawiony dramat Rolfa Hochhutha Der Stellvertreter (Wikary). Tam narodziła się żywa po dziś dzień «czarna legenda» światowej historiografii, będąca podłożem kampanii nienawiści do Piusa XII, nazywanego wręcz «nikczemnym kryminalistą» i oskarżanego o sympatie pronazistowskie z powodu «milczenia» w kwestii szoah. Także w świecie katolickim. Po upływie 50 lat od śmierci Eugenia Pacellego czarna legenda o «Papieżu Hitlera» żyje jeszcze na szpaltach gazet. Na ten temat wypowiada się historyk o wielkim autorytecie, który kieruje najważniejszym dziennikiem włoskim «Corriere della Sera», w rozmowie z redaktorem naczelnym codziennego wydania «L'Osservatore Romano» Giovannim Marią Vianem i szefem działu kultury Mauriziem Fontaną.

Mówi Paolo Mieli: «(...) W 1944 r. Wielki Rabin Jerozolimy Izaak Herzog powiedział: 'Lud Izraela nie zapomni nigdy tego, co Pius XII i jego czcigodni przedstawiciele, kierujący się odwiecznymi zasadami religii, które są podstawą autentycznej cywilizacji, czynią dla naszych nieszczęsnych braci i sióstr w najtragiczniejszej godzinie naszej historii. Jest to żywy dowód działania Bożej Opatrzności na tym świecie'. W tym samym roku starszy sierżant Joseph Vancover pisze: 'Chcę wam opowiedzieć o Rzymie żydowskim, o wielkim cudzie, jakim było spotkanie tutaj tysięcy Żydów. Kościoły, klasztory, bracia i siostry zakonne, a zwłaszcza Papież pospieszyli Żydom z pomocą i ratowali ich ze szponów nazistów i ich kolaborantów, włoskich faszystów. Z wielkim wysiłkiem i nie bacząc na niebiezpieczeństwa ukrywali i karmili Żydów podczas miesięcy niemieckiej okupacji. Wielu zakonników za ratowanie Żydów zapłaciło życiem. W tę akcję włączył się cały Kościół, z wielką wiernością. Watykan był głównym ośrodkiem wszelkiej opieki i ratowania w warunkach nazistowskiej okupacji'. (...) Tego, kto jest wolny od uprzedzeń i próbuje poznać Pacellego studiując dokumenty, może jedynie dziwić ta czarna legenda, która nie ma żadnego sensu. Pius XII był wielkim papieżem, który stanął na wysokości zadania. (...) Istnieją wyraźne różnice między historiografią europejską (zwłaszcza włoską) i amerykańską. Nie należy zapominać, że niechęć do Piusa XII zrodziła się w świecie anglosaskim i protestanckim. Nie powstała w świecie żydowskim, który dostosował się do niej z upływem czasu, by nie dać się zaskoczyć przez kampanię międzynarodową. (...) Od 1963 r. próbuje się znaleźć dowody winy Piusa XII i nic z tego nie wynikło. Przeciwnie, dzięki badaniom została zgromadzona ogromna dokumentacja, która potwierdza, że Kościół w jego czasach pomógł Żydom w sposób zasadniczy. Pamiętam w związku z tym bardzo piękny gest: w czerwcu 1955 r. Orkiestra Filharmonii Izraela wystąpiła z prośbą o pozwolenie na zorganizowanie w Watykanie koncertu ku czci Piusa XII, by wyrazić mu swoją wdzięczność, i zagrała w jego obecności jedną z części VII Symfonii Beethovena. Taki był klimat. A kiedy Papież umarł, Golda Meir — minister spraw zagranicznych i przyszły premier — powiedziała: 'Kiedy najstraszliwsze męczeństwo spadło na nasz naród podczas 10 lat nazistowskiego terroru, dał się słyszeć głos Papieża w obronie ofiar. Opłakujemy śmierć wielkiego sługi pokoju'. Niektórzy utrzymują, że Papież milczał, ale oni usłyszeli jego głos. Rozumiecie? Golda Meir usłyszała jego głos, William Zuckermann, naczelny redaktor pisma 'Jewish Newsletter' napisał: 'Wszyscy Żydzi powinni oddać mu hołd i wyrazić swój ból, bo prawdopodobnie żaden mąż stanu tamtej epoki nie przyszedł z większą pomocą Żydom w owym tragicznym czasie. Więcej niż ktokolwiek inny my właśnie skorzystaliśmy z wielkiej i pełnej miłosierdzia dobroci i wielkoduszności nieodżałowanego Papieża w latach prześladowań i terroru'. Taką opinią cieszył się Pius XII przez lata, dziesięciolecia. Czy ci ludzie nie byli przy zdrowych zmysłach? Nie, przeciwnie, to byli ludzie, którzy doznali prześladowań, o współudział w których oskarża się Piusa XII. Jeśli potraktujemy czarną legendę jako casus historiograficzny, jest to szaleństwo. Myślę jednak, że oprócz paru polemistów każdy historyk godny tego miana będzie walczył — również osoby, które podobnie jak ja nie są katolikami — o ustalenie prawdy. (...) Natomiast jeśli chodzi o historiografię izraelską, to jest ona bardzo powściągliwa. Przypadek ten pozostaje otwarty ze względu na upór innego świata, który nie jest światem żydowskim. Sądzę, że należy brać pod uwagę trzy aspekty. Po pierwsze, Pius XII zapłacił za swój antykomunizm. Po drugie, ten Papież dobrze znał Niemcy i darzył Niemcy sympatią, co oczywiście nie znaczy, że był sympatykiem nazizmu. Na koniec trzeba powiedzieć, że głosy krytykujące Piusa XII pochodzą ze środowisk, które zasługiwałyby na dziesięciokrotnie większą krytykę. Ze świata, który w okresie szoah nie potrafił zdobyć się na reakcję przynajmniej zbliżoną do tej, której brak zarzucają Piusowi XII. (...) Jeśli chodzi o ocenę Piusa XII, to muszę powiedzieć, że głęboko zapadły mi w serce słowa, które napisał w 1964 r. sędzia Robert Kempner, Żyd pochodzenia niemieckiego, jeden z dwóch głównych oskarżycieli publicznych w procesie w Norymberdze: 'Zajęcie przez Kościół jakiegokolwiek stanowiska o charakterze propagandowym przeciwko rządowi Hitlera byłoby nie tylko samobójstwem z premedytacją, ale przyczyniłoby się do zamordowania jeszcze większej liczby Żydów i kapłanów'. Konkluzja jest taka: przez 20 lat oceny postawy Piusa XII były zgodne. Moim zdaniem w atakach na niego coś się nie zgadza. Ktokolwiek zamierza badać tę kwestię z intelektualną uczciwością, musi zacząć właśnie od tego. Od tego, co się tu nie zgadza».

Maurizio Fontana

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama