O posłudze spowiedniczej św. Ojca Pio
- Co robi Ojciec Pio?
- Wasza Świątobliwość, odpuszcza grzechy świata -ta niezwykła wymiana zdań pomiędzy papieżem Piusem XII a biskupem Manfredonii, monsignore Andrea Cesarano podczas wizyty ad limina w kwietniu 1947 roku, najdoskonalej wyraża to, co było zasadniczym apostolatem Ojca PiO.
Konfesjonał największego spowiednika naszych czasów był nie tylko miejscem rozgrzeszania, ale przede wszystkim miejscem nawróceń. Był też świadkiem prawdziwych bitew między szatanem a Bogiem. Niektóre z tych starć były tak ciężkie i wyczerpujące, że powodowały osłabienie Ojca Pio oraz krwawienie ze stygmatów. Święty kapucyn bezustannie powtarzał, że Bóg jest miłością, która zbawia i pragnie przemienić życie każdego człowieka. Wystarczy, że człowiek w swoim życiu będzie zawsze wierny Dekalogowi. Jak wspominają córki i synowie duchowi świętego stygmatyka, przy „Ojcu Pio propozycja życia Dekalogiem stawała się jasna i pociągająca (...) i sprawiała, że potrafiliśmy zrozumieć Chrystusa i boskie prawdy oraz cieszyć się Nim, Panem i Mistrzem naszego życia".
Nikt nie jest w stanie obliczyć tych wszystkich ludzkich serc, które pod wpływem Ojca Pio powróciły do Pana. Można tylko sobie wyobrazić, ile ich było, skoro ze świętym kapucynem w San Giovanni Rotondo spotkało się prawie dwa miliony wiernych. Największym sekretem świętego kapucyna z Pietrelciny był sposób, w jaki potrafił „zawładnąć" penitentem, za którym podążał, często nawet wręcz „prześladował" i szukał go w przepaści jego duchowego pogubienia, aż do ofiary dźwignięcia go na swoje ramiona.
Ojciec Pio bardzo kochał grzesznika, ale wobec grzechu zawsze był bezwzględny. Ileż to razy zastanawiano się, co jest tajemnicą Ojca Pio, która ożywiała całe jego życie. Niewątpliwie była nią modlitwa, nieustanny dialog z Jezusem, Najświętszą Matką, św. Franciszkiem oraz Aniołem Stróżem. Święty kapucyn z Pietrelciny był niedościgłym mistrzem modlitwy, która jego zdaniem była kluczem otwierającym Serce Boga. Dlatego szczególny nacisk kładł na odmawianie porannej i wieczornej modlitwy. Uważał: że „kiedy zaczyna się dobrze dzień modlitwą, również dobrze się go kończy". Niejednokrotnie jako pokutę zadawał do codziennego odmawiania i to przez wiele miesięcy kilkunastu Ojcze nasz, Zdrowaś Maryjo i Chwalą Ojcu! Może się to wydawać, szczególnie dziś, za skrajnie trudną pokutę. Jednak jak mówią liczne świadectwa, wielu tych, którzy otrzymali ten „pokutny modlitewny maraton", pomimo że już nie musiało, to do końca swoich dni go odmawiało.
Postawa Ojca Pio wobec tych, którzy szukali ścieżek prowadzących do świata satanizmu była wyjątkowo nieustępliwa i wymagająca. Wynikała ona ze szczególnego doświadczenia działania szatana. Do konfesjonału Ojca Pio przybywało bardzo wielu „spirytystycznych" grzeszników, którzy zanim otrzymali upragnione rozgrzeszenie, powracali do niego kilkakrotnie.
Szczególne miejsce w życiu świętego zajmował też komunizm. Ojciec Pio uważał, że usunięcie Boga z życia, tak jak czynili to marksiści, oznacza zniszczenie zarówno człowieka, jak i społeczeństwa. Do komunistów mówił bez ogródek: „zdradziłeś Pana, twojego Boga, i wszedłeś między Jego nieprzyjaciół". Jak wspominają dzieci duchowe Ojca Pio, niejednokrotnie można było zobaczyć „czerwone" legitymacje partyjne w dłoniach Ojca Pio, które były specyficznymi „dowodami" nawróceń.
Do bluźnierców Ojciec Pio kierował straszne słowa: „bluźnierstwo to diabeł na twych ustach", „przyciągasz piekło do swojej duszy", „diabeł nie bluźni tak jak ty... idź precz". Ta swoista szokowa terapia słowna kapucyna odnosiła niezwykle szybki skutek i upragnioną przez niego radykalną odmianę życia.
Zakonnik absolutnie nie tolerował beztroski, z jaką najczęściej uzasadniano swoją nieobecność na niedzielnej Eucharystii. Wyjątkowo wiele osób z tego powodu odchodziło od konfesjonału bez rozgrzeszenia. Każdy z nas, ludzi wierzących, według Ojca Pio musi uczynić Boga Panem swojego życia i Panem niedzieli. Jego dzieci duchowe bardzo często słyszały, jak napominał: „pierwszy obowiązek w niedzielę to Msza Św.".
W zakresie tego przykazania Ojciec Pio uczył matki i ojców wierności Bogu i wzajemnej wierności, które jego zdaniem były najistotniejszymi elementami wychowania dzieci. Jego katecheza skierowana do kobiet i matek była nauczaniem Świętej Rodziny z Nazaretu oraz opierała się na słowach św. Mateusza: „Bo kto pełni wolę Ojca mego, który jest w niebie, ten jest Mi bratem, siostrą i matką" (Mt 12,50). Zarówno matki, jak i ojców szczególnie uwrażliwiał na istotę posłannictwa rodziny chrześcijańskiej, jakim jest przekazywanie życia, wychowywanie dzieci w miłości dla Boga i prowadzenie ich do nieba poprzez własny przykład życia. Uczulał też, że każdy osobisty grzech ojca czy matki jest pierwszym wrogiem w wychowywaniu dzieci.
Święty kapucyn z Pietrelciny niezwykle kochał życie, szczególnie zaś kochał życie swoich bliźnich, do tego stopnia, że prosił Chrystusa: „polecam Ci tę duszę, musisz nawrócić ją, zbawić; jeśli chodzi o ukaranie ludzi, ukarz mnie, cieszę się; ofiaruję Ci za nich siebie". Wobec aborcji, którą nazywał „odrażającą zbrodnią" oraz „dzieciobójstwem", był bezkompromisowy. Kiedyś powiedział: „gdyby przynajmniej przez jeden dzień nie popełniano grzechów przeciwko rodzącemu się życiu, w zamian Bóg dałby światu pokój i ustanie wszelkich wojen". W odniesieniu do tego przykazania Ojciec Pio był również nieugięty wobec nienawiści, zemsty i urazy. Nie tylko wzywał do pojednania, ale także do modlitwy za tych, którzy wyrządzają nam krzywdę.
Przez całe życie Ojciec Pio bardzo energicznie angażował się w odkupienie zdemoralizowanej rodziny. Zależało mu na przywracaniu jej godności i uczeniu najważniejszych wartości. Przypominał małżonkom o korzeniach ich sakramentu. Jego duszpasterstwo małżeństw opierało się na trzech najistotniejszych filarach tego sakramentu: jedności, płodności i świętości. Wszystkim parom, którymi się opiekował, nieustannie przypominał, że powołanie małżeńskie, które najczęściej jest nieustanną Kalwarią, realizuje się tylko wówczas, gdy rodzina staje się „małym Kościołem".
Penitentów, którzy łamali siódme i dziesiąte przykazanie, Ojciec Pio traktował niezwykle surowo, ale jak zwykle bywało - ze zbawiennym dla nich skutkiem. Jak wspomina jeden z duchowych synów Ojca Pio: „znam osobiście przypadki osób, które wyjechały [z San Giovanni Rotondo] ze złością na Ojca Pio, że nie otrzymały rozgrzeszenia i zdecydowane na to, że nigdy tam ich noga nie stanie. Ale wcześniej czy później okazywało się, że czuły jakieś nieodparte pragnienie powrotu". Pewnie dlatego, że wewnętrznie czuli, że Ojciec Pio odmawiał im „rozgrzeszenia nie dlatego, by posłać ich do piekła, ale do nieba".
Ojciec Pio odczuwał wyjątkowy wstręt do grzechów przeciwko temu przykazaniu i bardzo rygorystycznie tępił kłamstwo. Podkreślał, że nawet „jeśli kłamstwo nie przynosi szkody innym, przynosi szkodę duszy, ponieważ jest przeciwne prawdzie, a Bóg jest prawdą". Kapucyn z Pietrelciny byt genialnym przewodnikiem prowadzącym do Boga Ojca. Prowadził wszystkie napotkane przez siebie dusze w wielkim szacunku dla prawdy, zgodnie ze słowami Jezusa: „Niech wasza mowa będzie: tak, tak; nie, nie. A co nadto jest, od Złego pochodzi" (Mt5,37).
Zakonnik tym, którzy spowiadali się z wykroczenia przeciwko dziewiątemu przykazaniu, zawsze zadawał to samo pytanie: „odrzuciłeś je, spełniłeś je?". Jeśli odpowiedź penitenta była negatywna i się powtarzała, Ojciec Pio tak długo go odsyłał, póki nie usłyszał pozytywnej odpowiedzi. Swoją nieprzejednaną postawę tłumaczył krótko: „piekło narodziło się z jednego tylko grzechu myśli".
Przy pisaniu artykułu korzystałam ze strony internetowej o. B. Piechuty OFMCap
opr. mg/mg