Kwestia z "Zarysu wiary", katechizmu wydanego przez Związek Katechetów Niemieckich w 1980 r.
Kto swoim uczuciom do drugiego człowieka nie nadaje widzialnego i realnego kształtu, nie wychodzi poza słowne deklaracje - ten z czasem pozostaje sam. Kto nie jest gotów do poświęceń, do uczestniczenia w smutkach i radościach innych, nie powinien mówić o miłości bliźniego. Jeżeli miłość pozostaje tylko słowem, to właściwie nie istnieje. Gdzie bowiem obdarowywanie i miłość nie ucieleśnią się - marnieją i obumierają, bo miłość bliźniego pozostaje zawsze sprawą całego człowieka, sprawą jego duszy i ciała.
Jak to wygląda w świetle wiary chrześcijańskiej? Zarzucano wielokrotnie, że na pierwszym planie stawia ona nieśmiertelną duszę, a ciało uważa wyłącznie za siedlisko pożądań, zniewalających tę duszę; że w duszy widzi „lepszą część” człowieka, a ciało traktuje jako zło konieczne.
W pewnych okresach historii taki sposób myślenia dominował wśród chrześcijan. Ale nie był on odbiciem prawdziwej - zgodnej z Biblią - wiary i nauki. Biblia bowiem mówi o całym człowieku, którego Bóg stworzył na swe podobieństwo. Przekazuje ona również wiarę w zmartwychwstanie umarłych, w zmartwychwstanie całego człowieka - Jego ciała i duszy. Tak zmartwychwstał Jezus Chrystus. Bóg zabrał do siebie nie tylko Jego duszę, lecz wskrzesił także Jego ciało.
Tak samo jak do istoty człowieka nieodłącznie należy ciało, tak dla chrześcijanina wiąże się nierozdzielnie cielesność z nowym, zmartwychwstałym człowiekiem. Zatem nie można przypisywać chrześcijaństwu wrogości wobec ciała, jak i jego niezainteresowania światem. Chrześcijańska miłość bliźniego musi być skierowana do całego człowieka. Dotyczy to zarówno działalności jednostki, jak również całego Kościoła.
Ponieważ do wiecznego życia powołany został cały człowiek, dlatego i ciało winno wielbić Boga. Pisze o tym św. Paweł w Pierwszym liście do Koryntian:
Czyż nie wiecie, że ciało wasze jest przybytkiem Ducha Świętego, który w was jest, a którego macie od Boga. Chwalcie więc Boga w waszym ciele! (1 Kor 6, 19. 20).
Pogarda ciała: Pogląd uznający ciało za „więzienie duszy” ma swój początek w filozofii Platona (ok. 400 r. przed Chrystusem). Wiąże się z tym wyobrażenie o dualizmie świata - o jego rozpadzie na dobro i zło, światło i ciemność. U podstaw takiego dualistycznego widzenia świata leżało przekonanie o istnieniu na początku świata dwóch bogów - dobrego i złego. Idee te znalazły odbicie w gnostycyzmie - kierunku filozoficznym (grec. gnosis = poznanie), mającym w pierwszych wiekach chrześcijaństwa wielu zwolenników. Chrześcijaństwo musiało stanąć do polemiki z gnostykami, którzy podkreślali przede wszystkim duchowe istnienie człowieka.
Posłuszeństwo: „Rozumne słuchanie” wymagań innych ludzi, przykazań, ustaw i wskazówek oraz stosowne do nich działania płynące z przekonania o ich słuszności. Tak pojęte posłuszeństwo pozwala rozważnie żyć. O ślepym posłuszeństwie mówimy wówczas, gdy ktoś wykonuje czyjeś rozkazy nie zastanawiając się nad nimi.
opr. mg/lb