Rachunek sumienia często jest kojarzony z trudem przyznawania się do własnych win i słabości. To tylko część prawdy. Znany święty stawiał akcent w zupełnie innym punkcie.
Dla św. Ignacego Loyoli było to jedno z najważniejszych ćwiczeń duchowych, które pomagało mu w szukaniu i znajdowaniu Boga we wszystkim. Żeby przesunąć akcent z wyznawania grzechów na wzrastanie we współpracy z Bogiem, niektórzy ignacjański rachunek sumienia nazywają kwadransem szczerości czy kwadransem miłującej uwagi.
Jest to codzienna modlitwa wydarzeniami dnia, która wymaga systematyczności, ale też jasności umysłu, dlatego warto praktykować ją niezbyt późno. Powinna trwać około 15 minut, które wedle potrzeby dzielimy na 5 punktów.
Z czasem ten schemat można traktować coraz bardziej elastycznie, jako pomoc w budowaniu relacji, a nie jedynie skrupulatnie wypełniane punkty. Pamiętajmy, że celem odprawiania codziennego rachunku sumienia nie jest osiągnięcie moralnej doskonałości, ale rozwijanie wrażliwości na Boże poruszenia i posłuszeństwo Ojcu na wzór Jezusa – pełne miłości i łaski.
Stopniowo, podobnie jak św. Ignacy, doświadczymy, że Bóg rzeczywiście jest z nami w każdej chwili życia i nie przestaje nam błogosławić.
1. Dziękczynienie
Stawiając dziękczynienie na pierwszym miejscu, św. Ignacy pomaga nam odkryć, że Bóg przychodzi do nas jako pierwszy. Nie musimy jakoś szczególnie się wysilać, ale potrzebujemy zauważyć Jego pokorną ojcowską troskę i uwierzyć w bezwarunkową miłość. Postawa wdzięczności jest niezwykle ważna, bo to fundamentalna prawda o nas i Bogu, która wypływa z wiary, że wszystko pochodzi od Stwórcy. Niewdzięczność rodzi duchową ślepotę i wpędza w pułapkę fałszywego obrazu Boga.
Odwołując się do minionego dnia i do aktualnej chwili, dziękuj Bogu za otrzymane dary i Jego miłość w nich ukrytą. Warto zacząć od rzeczy prostych, od tego, co pierwsze przychodzi na myśl. Może to być coś pozornie błahego, jak ładna pogoda, czy smaczny posiłek, a z czasem będzie to pełne wiary dziękczynienie za trudności. Ważne, żebyśmy byli autentyczni i dali się prowadzić Duchowi Świętemu.
2. Prośba o światło
Kiedy nasze serce jest już przygotowane przez „nasączenie” we wdzięczności, możemy we właściwy sposób spojrzeć na to, co nieprzyjemne. Nie robimy tego jednak sami, lecz z Ojcem, który szuka dla nas życia, a nie rozliczenia ze zła. To wielka sprawa móc z łagodnością i spokojem dotknąć swoich grzechów, słabości i się ich nie przestraszyć, dlatego potrzebujemy prosić o światło i moc. Św. Ignacy zaleca, by w drugim kroku „prosić o łaskę poznania grzechów i odrzucenia ich precz”.
Czasem jeszcze przed modlitwą wiemy, w czym chcielibyśmy się poprawić i z automatu przystępujemy do działania. To może być pułapka. Bóg wie lepiej, jak prowadzić nas w rytmie łaski i nad czym w danym czasie mamy wspólnie z Nim pracować. Niech ta prośba będzie pokornym wołaniem o pomoc Ducha Świętego, a nie tylko formalnością przed „samobiczowaniem”.
3. Badanie poruszeń
Centralny, trzeci punkt rachunku sumienia może zajmować najwięcej czasu, ale warto, żeby nie zdominował całej modlitwy. Przeglądając dzień godzina po godzinie, wybierzemy wydarzenia, z którymi wiążą się znaczące poruszenia wewnętrzne. Nie chodzi o to, żeby dokonać teraz szczegółowej analizy całego dnia, ale żeby zobaczyć najważniejsze Boże zaproszenia do współpracy i swoją odpowiedź.
Na ogół będą one związane z dominującymi uczuciami, natrętnymi myślami, z wadą główną czy cnotą, o którą zabiegamy. To czas rozeznawania, do czego zapraszał mnie Duch Święty, a do czego kusił zły duch. W tym kroku należy unikać dwóch błędów: pierwszym jest „zanurzanie się” w retrospekcji i przeżywanie całej sytuacji na nowo, drugim jest ocenianie samego siebie.
4. Prośba o przebaczenie
Nie jesteśmy w stanie o własnych siłach osiągnąć doskonałości, dlatego św. Ignacy w czwartym punkcie rachunku sumienia zaprasza nas do tego, abyśmy ze skruchą i pokorą prosili Boga, by to On przychodził nam z pomocą w naszej słabości. To czas powierzenia się Mu z odkryciami z poprzedniego kroku. Jeśli jest taka potrzeba, możemy prosić o przebaczenie. Kluczowe będą w tym kroku szczerość i zaufanie, przez które uwielbiamy Boże miłosierdzie. Ważne, żeby spotykać się tu ze Zbawicielem, a nie z sędzią.
Jezus dobrze wie, jakie rany zadają nam nasze grzechy, dlatego przychodzi jako lekarz. On kocha nas bez granic. Oddając Bogu całych siebie (to, co w nas dobre i każdy grzech), pozwalamy, aby On działał w nas i objawiał swoją moc, przemieniając nas od wewnątrz.
5. Postanowienie
Ostatni krok to pełne nadziei wyjście w przyszłość, by znajdować i wybierać życie. Rodzi się tu decyzja i bardzo konkretne postanowienie na kolejny dzień, by lepiej pełnić wolę Bożą. Znając swoje słabości i myśląc o tym, co nas jutro czeka, możemy oszacować, gdzie najbardziej będzie potrzebna uważna współpraca z Duchem Świętym. Zdajemy się tu nie tyle na nasze siły, ile na łaskę, która będzie towarzyszyć naszemu postanowieniu. Nie porywaj się na zbyt wiele. Wystarczy mała zmiana, ale podejmowana codziennie, by w skali całego życia miała ogromne znaczenie. Dobrze jest zacząć kolejny dzień od krótkiego przypomnienia sobie tego postanowienia i powierzenia się Bogu.
Różaniec / marzec 2023