Łatwo jest powiedzieć "chcę wypełniać wolę Bożą" - nieskończenie trudniej jest odnaleźć wewnętrzne światło, które pozwala tę wolę odnaleźć i zrozumieć
Święta Teresa Benedykta zadaje pytania, które w sercu każdego z nas często pojawiają się w związku z pełnieniem woli Bożej. Daje też liczne i cenne podpowiedzi. Swoje porady rozpoczyna od przypomnienia fundamentalnego dla nas doświadczenia, że ludzka natura jest niedoskonała. Jest to punkt wyjścia. Pisze: „Przecież Bóg zszedł z nieba po to, by nas odkupić, by nas z sobą połączyć i sprawić, by nasza wola stała się Jego wolą. On zna naturę ludzką, zdaje sobie z niej dobrze sprawę, więc ofiaruje nam wszelką pomoc w dążeniu do tego celu”.
Święta każe nam spojrzeć najpierw na kondycję ludzkiej natury i uświadomić sobie, że jest ona niedoskonała. Zaznacza, że Jezus wie o tym, zna kruchość tej natury. Co to jednak oznacza, że masz ludzką naturę? Znaczy to, że nie jesteś wszechwiedzący, nie posiadasz pełnej i doskonałej znajomości otaczającego cię świata. Nie jesteś nieomylny, możesz błądzić w swoim rozumowaniu, ale też i korygować je, czyniąc bardziej poprawnym. Stając w obliczu konkretnych problemów, musisz poszukiwać. Rozpoznanie woli Bożej i wypełnienie jej nie oznacza posiadania gotowej mądrości, która nagle pojawi się, gdy trzeba będzie rozeznać daną sprawę. Bywa oczywiście tak, że Duch Święty udziela szczególnego światła w obliczu zaistniałej sytuacji, dając pewność, jak należy postąpić. Spotykamy takie historie w życiu świętych. Ale jednocześnie, obok tych doświadczeń wielkiego światła, poznajemy ich jako ludzi, którym nie oszczędzono trudu poszukiwania.
Rozpoznawanie woli Bożej oznacza poszukiwanie. Taka jest konsekwencja naszej niedoskonałej natury. Jezus wie o tym, dlatego nie wymaga, by zawsze była w nas, na zawołanie, na pierwszy odruch naszych myśli, nieomylna wiedza i pewność, jak zadecydować. Jezus zadał nam trud poszukiwania. Ważne, byśmy to sobie dobrze uświadomili. Często bowiem zżymamy się na siebie, na innych, na zaistniałą sytuację, bo nie wiemy, co zrobić, jak zadecydować. Sądzimy, że do wypełnienia woli Bożej Jezus wymaga od nas pełnej i pewnej wiedzy. Nie, On nie wymaga, byś wiedział. On zadaje ci trud poszukiwania. To przecież Mądrość Boża mówi: „Myśli moje nie są myślami waszymi ani wasze drogi moimi drogami. Bo jak niebiosa górują nad ziemią, tak drogi moje nad waszymi drogami i myśli moje nad myślami waszymi” (Iz 55, 8—9). Jezus nie wymaga, byś posiadał Jego wiedzę, a przez to zawsze wiedział, jak postąpić, co wybrać. On wymaga, byś poszukiwał, i daje ci po temu konkretne narzędzia. Tchnie jakimś powiewem pychy postawa ludzkiego serca, które chciałoby zawsze wiedzieć, co zadecydować. Ale czy wtedy Bóg byłby mu do czegokolwiek potrzebny?
Poznawanie woli Bożej wymaga pokory, a ta wyraża się w akceptacji prawdy o naszej niewystarczalności i omylności. Dopiero gdy pojawi się w nas postawa pokorna, możliwe stanie się wykorzystanie narzędzi, które Jezus daje jako swoją pomoc.
W jaki więc sposób Jezus chce, byśmy poszukiwali? Święta Teresa Benedykta pisze: „Trzeba żyć zawsze w łączności z Bogiem, słuchać słów, które Bóg objawił i przekazał nam, i według nich postępować. A przede wszystkim modlić się, jak nas Zbawiciel nauczył i co nam nieustannie wpaja: «Proście, a otrzymacie». Jest to najpewniejsza obietnica wysłuchania. Kto każdego dnia z całego serca powtarza: «Bądź wola Twoja» — może być pewien, że wolę Bożą wypełni, choćby nie miał co do tego subiektywnej pewności”.
W tej wypowiedzi Świętej znajdujemy kilka cennych wyjaśnień dotyczących narzędzi poszukiwania woli Bożej. Żyj zawsze w łączności z Bogiem i słuchaj słów, które przekazał. Człowiek nie jest źródłem wiedzy i mądrości. Jeśli w sobie szukasz odpowiedzi na liczne pytania dotyczące woli Bożej, nie znajdziesz ich. Odpowiedzi są w Jezusie, wcielonej mądrości Ojca. To dlatego Święta doradza, byś żył zawsze w łączności z Jezusem: bądź blisko Niego, by móc Go usłyszeć. Ta postawa wyraża się w dwojaki sposób: regularną lekturą Pisma Świętego i radzeniem się innych. Bóg mówi, gdy bierzesz do ręki Ewangelię. Mówi też, gdy w pokorze serca zwracasz się po światło do drugiego człowieka.
Święta Teresa Benedykta wskazuje też na ogromną wartość modlitwy prośby. Nie od czasu do czasu, gdy przygniecie mnie świadomość, że oto mam podjąć jakąś decyzję. Ma to być modlitwa codzienna i z całego serca. Jest to więc pewien styl życia, który charakteryzuje się stałą łącznością z Duchem Świętym. Czym taki styl się wyraża? Odpowiedz sobie na kilka pytań. Czy kiedykolwiek powierzyłeś swe życie Duchowi Świętemu? Czy ofiarujesz co jakiś czas, ale regularnie, jakieś codzienne trudności bądź umartwienia w intencji rozwoju Jego darów w tobie? Czy prosisz Go bardzo konkretnie o dar mądrości? Czy regularnie korzystasz z sakramentu pokuty, a przede wszystkim, czy spełniasz jeden z jego podstawowych warunków — przebaczenie bliźnim? Czy sięgasz po post od informacji, muzyki, plotek, by wyciszyć swe wnętrze? Nie dziw się, że słyszysz takie właśnie pytania. One mają dużo wspólnego z umiejętnością odnajdywania i wypełniania woli Bożej. Święta Teresa Benedykta wyjaśnia ponadto, że modlitwa prośby nie zawsze kończy się okrzykiem: już wiem! Często pozostaje nam poczucie bezradności i niepewności. Czy to oznacza, że wówczas nie mamy szans odnaleźć woli Bożej i wypełnić jej? Jezus nie stawia jako warunku spełnienia Jego woli poczucia pełnego przekonania. Pragnie natomiast, byś pokornie szukał, to znaczy modlił się, pytał i ostatecznie podjął decyzję, choćbyś nie miał co do tego subiektywnej pewności. Po prostu zrób to, co po cichej rozmowie z Nim uznasz za najważniejszy obowiązek. Jeśli twoje serce jest prawe, choćby mu brakowało pewności, pełni wolę Bożą. Poczucie pewności jest darem. Jezus może go udzielić, ale też nie musi. Nie ono jest miarą pełnienia woli Bożej, lecz postawa pokorna, która szuka i pyta. „Rozwiązanie trzeba wymodlić — upewnia nas jeszcze raz Święta — i w wielu przypadkach szukać go na drodze posłuszeństwa. Tę radę dawałam już wielokroć różnym osobom i na tej drodze znalazły one pokój i rozeznanie”.
Odnajdywaniu i przyjmowaniu woli Bożej służy także przestrzeganie ładu w życiu. Staraj się, by twoje życie było uporządkowane w kwestii rzeczy ważnych i mniej ważnych. Niech one znają swoje miejsce. Niech te mniej ważne nie zajmują miejsca tych ważnych. Klimat uporządkowania życiowych spraw i wartości sprzyja wrażliwości serca i jego otwartości na natchnienia Ducha Świętego. Święta Teresa Benedykta i w tym względzie dzieli się z nami swym doświadczeniem: „Rano, gdy budzimy się, usiłują nas zaraz przytłoczyć obowiązki i rozmaite troski, jeśli nie odebrały nam już nocnego spokoju. Powstaje trwożliwe pytanie: jak w ciągu jednego dnia uporać się z wszystkimi kłopotami, kiedy wykonać to, a kiedy tamto, w jaki sposób zabrać się do tego czy tamtego? Ma się ochotę zerwać i natychmiast pobiec do pracy. Lecz właśnie wtedy trzeba chwycić cugle i powiedzieć sobie: spokojnie! Teraz nic nie może zakłócić mi spokoju, gdyż pierwsza godzina poranna należy do Pana. Dopiero z Jego pomocą wykonam zadanie, jakie na mnie nakłada”.
Wysiłek porządkowania rzeczy ważnych i mniej ważnych w naszej codzienności we właściwą hierarchię jest znakiem, że takie porządkowanie dokonuje się w sercu. Im więcej ładu i porządku w sercu, tym większa pewność, że Duch Mądrości w nim króluje. Będzie przez ciebie działał zawsze; wtedy, gdy odczujesz pewność, że tak a tak należy postąpić i wtedy, gdy doświadczysz niepewności. Zarówno jedno doświadczenie, jak i drugie jest darem. Powinieneś to drugie, tak jak i to pierwsze, przyjąć w pokorze serca i z jednakowym dziękczynieniem.
opr. mg/mg