Wielkie obrazy w ewangelii Jana

Fragmenty książki "Jezus z Nazaretu"

Wielkie obrazy w ewangelii Jana

Benedykt XVI

Jezus z Nazaretu

ISBN: 978-83-60725-22-1

wyd.: Wydawnictwo M 2007

WIELKIE OBRAZY W EWANGELII JANA

1. Wprowadzenie

Problem pism Jana

W naszej próbie słuchania Jezusa i poznawania Go w ten sposób trzymaliśmy się dotychczas głównie Ewangelii synoptycznych (Mateusz, Marek, Łukasz), niekiedy tylko zaglądając do Jana. Pora teraz przyjrzeć się obrazowi Jezusa w czwartej Ewangelii, który pod niejednym względem wydaje się zupełnie inny. Wsłuchiwanie się w słowa Jezusa zapisane przez synoptyków potwierdziło nam, że tajemnica Jego jedności z Ojcem jest tu wszechobecna i ma decydujące znaczenie dla całości, skrywa się jednak też pod zasłoną Jego człowieczeństwa. Jeśli się uważniej przyjrzymy, okazuje się, że z jednej strony Jego przeciwnicy, z drugiej uczniowie, którzy widzieli Jezusa modlącego się i mieli jakiś wgląd w Jego wnętrze -mimo wszelkich nieporozumień - zaczęli tę niesłychaną tajemnicę poznawać coraz lepiej, a w decydujących momentach nawet zupełnie bezpośrednio. U Jana boskość Jezusa ukazuje się bez zasłon. Jego kontrowersje z żydowskimi instancjami świątynnymi są już jakby procesem Jezusa prowadzonym przez Wysoką Radę, o którym - w przeciwieństwie do synoptyków - Jan właściwie już nie wspomina. W jego Ewangelii nie ma przypowieści; zamiast tego słyszymy wielkie obrazowe mowy Jezusa, a głównym terenem Jego działalności jest już nie Galilea, lecz Jerozolima. Różnice te skłaniały nowożytnych uczonych do odmawiania tekstowi wartości historycznej - z wyjątkiem opowiadania o Męce i niektórych szczegółów - i uważania go za późną rekonstrukcję teologiczną. Zawierałby on przekaz bardzo zaawansowanej chrystologii, nie stanowiłby jednak źródła poznania historycznego Jezusa. Krytycy ci zostali zmuszeni do zrezygnowania z przyjmowanej początkowo bardzo późnej datacji, ponieważ egipskie papirusy pochodzące z początku II stulecia dostarczyły rozstrzygającego dowodu, że Ewangelia ta musiała zostać napisana jeszcze w I wieku, jakkolwiek u jego schyłku. To jednak nie skłoniło ich do przyznania tej Ewangelii charakteru historycznego.

W drugiej połowie XX stulecia interpretacja Czwartej Ewangelii pozostawała pod przemożnym wpływem wydanego po raz pierwszy w 1941 komentarza Rudolfa Bultmanna do pism Janowych. Za bezdyskusyjny pewnik uważa on, że głównych idei Ewangelii Jana nie należy szukać w Starym Testamencie i we współczesnym Jezusowi judaizmie, gdyż znajdują się one w gnozie. Znamienne jest tu jego zdanie: "Idea wcielenia Odkupiciela nie przeniknęła z chrześcijaństwa do gnozy, lecz ma pochodzenie zdecydowanie gnostyckie. Bardzo wcześnie już została ona przyjęta przez chrześcijaństwo i była wykorzystywana w chrystologii" (Das Evangelmm des Johannes, s. lOn). A także: "Logos-Absolut może pochodzić tylko z gnozy" (RGG3 III 846). Czytelnik pyta tutaj: Skąd Bultmann to wie? Odpowiedź Bultmanna wprawia w osłupienie: "Jeśli nawet pogląd ten należy w istocie rzeczy w całości zrekonstruować na podstawie źródeł późniejszych od Jana, to jednak jego starszy wiek nie ulega najmniejszej wątpliwości" (Das Evangelmm des Johannes, s. 11). W tym decydującym punkcie Bultmann popełnia błąd.

opr. aw/aw

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama

reklama