Modlitwa, która płynie zza więziennych krat, jest wysłuchana przez Boga. Dowodem jest życie Jacquesa Fescha, nawróconego mordercy. Kolejnym może być także wybudzenie ze śpiączki, o które modlą się więźniowie z Krakowa-Podgórza
W „Niedzieli” nr 1/2017 opublikowaliśmy relację Moniki Rogozińskiej ze spektaklu „Modlitwa za wstawiennictwem mordercy”. Aktorami i twórcami scenografii byli więźniowie Aresztu Śledczego w Krakowie-Podgórzu. Sztukę oparli na dzienniku Jacques'a Fescha, który przed zgilotynowaniem za zabójstwo nawrócił się, co miało wpływ na postawy innych. Trwa jego proces beatyfikacyjny. Więźniowie AŚ w Krakowie-Podgórzu modlą się wraz z kapelanem o. Andrzejem z Zakonu Trynitarzy o cud wybudzenia za wstawiennictwem sługi Bożego Jacques'a Fescha dla 10-letniego Wojtka, który od 1,5 roku jest w śpiączce. Przedstawienie dedykowali właśnie jemu. Rodzice chłopca przywieźli go do aresztu na Mszę św. List, który publikujemy obok, przysłał kapelan więzienny.
Pełna wzruszenia była dzisiejsza niedzielna Eucharystia w naszej więziennej kaplicy. Śpiew kolęd przy dźwiękach akordeonu, wielu, wielu więźniów przystępujących do Komunii św. w intencji Wojtka, którego panowie mogli dzisiaj zobaczyć, ucałować. Były łzy wzruszenia rodziców, dziadków chłopca, ale także skazanych, którzy na własne oczy zobaczyli, że ich modlitwa w intencji chłopca jest wielkim wsparciem dla rodziny. Prosiłem, by postawili się w ich sytuacji. I wszystko jasne... bez komentarza. Homilii dziś wyjątkowo nie było. Przemawiało coś innego. Widziałem wzrok mężczyzn utkwiony raz w chłopcu, jego rodzinie, innym razem w dużej podobiźnie Jacques'a Fescha, od dzisiaj zawieszonej na ambonie (to jeszcze nie kult, ale odważna zachęta do modlitwy przez wstawiennictwo tego kandydata na ołtarze). Wizerunek Fescha przygotowałem również dla więźniów, zdjęcia Wojtka przywieźli jego rodzice. Mogli je zabrać panowie, którzy w sposób szczególny chcą zaangażować się modlitewnie. Każdy losował fragment dziennika więziennego nawróconego przestępcy — taki zestaw.
Wspieramy tę rodzinę modlitwą — to najważniejsze. Nie wiemy, czy Pan Jezus pozwoli na cud. Być może w planach Bożych Fesch ma jakąś inną rezerwację, tego nie wiemy; trzeba zdać się na wolę Bożą — do tego zachęcam i tak wyjaśniam sens naszego modlitewnego zaangażowania, do którego można dołączyć.
Od dzisiaj Wojtek ma też sporo kolegów w kryminale, bliskich jak rodzina. Podtrzymujemy się wzajemnie i z nadzieją patrzymy w przyszłość. Czas spędzony w izolacji więziennej bywa często budowaniem na nowo relacji z Panem Bogiem. Jacques Fesch przekonuje w zapiskach, że Bóg daje się poznać nawet w więziennej celi. Często przypominam osadzonym, że modlitwa, która płynie zza więziennych krat, zawsze jest przez Boga słyszana. Kiedyś może sami o tym napiszą...
Uważamy, że nasze modlitewne przedsięwzięcie ma głębię i zawiera konkretne przesłanie. Dotyczy ono życia odebranego niegdyś przez Fescha i Feschowi, a dzisiaj szturmujemy Niebo, by zostało ono w pełni przywrócone Wojtkowi. Wielu osobom to po prostu nie mieści się w głowie.
Z Bogiem —
Ojciec Andrzej OSST
opr. mg/mg