Rozważanie na III niedzielę Adwentu

Pisma zebrane bł. Stanisława Papczyńskiego (fragmenty)

Rozważanie na III niedzielę Adwentu

bł. Stanisław Papczyński

Pisma zebrane

ROZMYŚLANIA NA NIEDZIELE CAŁEGO ROKU


TRZECIA NIEDZIELA ADWENTU

PRZED KOMUNIĄ ŚWIĘTĄ

1. „Ktoś ty jest?” (J 1,19).

Dzisiaj, duszo moja, zejdź do samej siebie i przebadaj, kim jesteś. Jesteś najcenniejszym stworzeniem Bożym, choć jednak grzesznicą. Iluż niezliczonymi dobrodziejstwami zostałaś obsypana i ozdobami upiększona, a jeszcze niewdzięczna; do jak wielu Komunii świętych dopuszczona, a nigdy z tego nie wynosisz owocu: jak dotychczas bowiem jesteś niedbała, mało pokorna i miłujesz świat, a nie Boga samego. Jakże jesteś zimna, opieszała w czynieniu dobra, niestała i niewytrwała w podejmowanych szlachetnych przedsięwzięciach; o jak upajasz się sobą, jesteś pyszna i zarozumiała!

Ale, ach, czy zdajesz sobie sprawę z tego, kto do ciebie ma teraz przyjść? W Jego obecności jak najbardziej zwróć uwagę na poznanie siebie. Tu siebie roztrząsaj, badaj, pytaj, czym jesteś ty i kim jest Ten, którego będziesz spożywać. Chodzi o to, abyś ze swej strony godnie Go przyjęła; przyjmiesz zaś godnie, jeśli w Jego obecności w najwyższym stopniu się unicestwisz i oskarżysz ze swoich wad [f.  7v].

2. „Głos wołającego” (J 1,23).

Podziwiaj, duszo moja, fakt tak niesłychanej pokory. On nazywa siebie głosem, i to wołającym na pustyni, a nie w świątyniach czy na mównicach. Słowo Ojca wyróżniło go najwyższą pochwałą, zapewniając, że jest kimś więcej niż prorokiem i przyznając mu pierwszeństwo przed wszystkimi ludźmi, którzy przed nim żyli [por. Mt 11,11]. Godna to była, godna tak wielka pokora, tak wielkiego Chwalcy.

Zwróć więc uwagę, jak dalece może sięgać poniżanie samego siebie, jak jest ono konieczne do wzniesienia się duszy do miejsca bardzo szczęśliwej wieczności. Bo skoro pokora i pogarda dla samego siebie czyni nas drogimi Bogu, Miłości Niebieskiej, wobec tego sprawi ona i to, że dzięki niej zostaniemy obdarzeni królestwem niebieskim i na wieki będziemy żyć z Bogiem Najwyższym.

3. „Prostujcie drogę Pańską” (J 1,23).

Zważ to, że przez uzgodnienie naszej woli z wolą Boga, staje otworem dla Niego szeroka i królewska droga do nas. Bez takiego uzgodnienia nawet Syn Boży nie zstąpiłby do łona Niepokalanej Dziewicy. A jeśli zgoda na wolę Bożą i rezygnacja z własnej otwarła Bogu dostęp do ludzkiego serca i sprawiła, że stał się On człowiekiem, to tak samo przygotuje i otworzy Mu drogę do twojego serca.

Tak jest, Ojcze Przedwieczny, żaden dar niebieski, żadna łaska, niemal żadna cnota nie pojawi się w mej duszy, o ile nie zrezygnuję z własnej woli. Dlatego też poddaję Ci wszystkie moje zmysły, oddaję serce: rządź nimi, bym przez prawdziwą rezygnację zdobył prawdziwe i wolne panowanie ducha. Serce moje jest gotowe dla Ciebie. Niech się dzieje Twoja wola. Oto jestem Twoim sługą, co chcesz, abym czynił?

 

PO KOMUNII ŚWIĘTEJ

1. „Jesteś ty prorokiem? I odpowiedział: Nie” (J 1,21).

Rozważ, że przyczyną, dla której Chrystus Pan [f.  8r] przedkłada Poprzednika Chrystusowego nad proroków, jest jego szczególna pokora i pokuta. A zatem i ty nabierz przekonania, że raczej należy przyłożyć się do praktykowania pokuty i pokory, niż domagać się darów proroctwa i nadzwyczajnych łask nadprzyrodzonych. Pewność posiadania łaski nie opiera się na proroctwach, ani też nie wszyscy, którzy przepowiadali przyszłość, weszli do królestwa zbawionych. W pokucie zaś i w pokorze została złożona wielka nadzieja zbawienia. W każdym razie ich praktyka jest w pierwszym przypadku kluczem, a w drugim schodami do nieba.

Ekstazy, uniesienia duchowe, słodycz i smakowanie w pobożności niewiele pomagają do stanu szczęśliwości. Przecież niekiedy są one udzielane największym grzesznikom; lecz ból z powodu grzechów i ćwiczenia pokutne umacniają duszę w nadziei, wysługują przebaczenie i zjednują nam Boski Majestat. Saul był między prorokami, ale pokuta Dawida okazała się cenniejsza niż wyrocznie Saula. Można by znaleźć ludzi prowadzących bardzo pobożne życie i słynących z dokonywania cudów, a odrzuconych przez Boga. Nie znajdziesz natomiast żadnego pokutnika, który by nie został zbawiony. Cuda, pobożność, znajomość rzeczy przyszłych, rodzą pychę, pokuta zaś obmywa grzechy, otwiera niebo, pozyskuje Boga, wspiera pokorę, której miejsce niewątpliwie jest w niebie.

2. „Czemuż więc chrzcisz?” (J 1,25).

Zwróć pilną uwagę na głupotę posłów wysłanych do św. Jana przez podstępną synagogę; któżby jej nie zganił? Oni sądzili, że to wszystko, co na zewnątrz widzieli, Jan sprawia swoimi ludzkimi siłami, a nie mocą Ducha Świętego. Nie wiedzieli, że Duch zamieszkiwał w sercu świętego, pouczając go i nim kierując.

Wyciągnij z tego wniosek, że polecenia, działania i rady twoich przełożonych, ojców duchownych i starszych, to dzieła Boga, przez którego są oni pobudzani, kierowani i prowadzeni. Kiedy więc widzisz, że przez nich zostało dokonane coś świętego i godnego podziwu, przypisz to Bogu i zwróć uwagę, że tę zdolność dała im prawica Pańska [f.  8v] i ją chwal i uwielbiaj. Weź pod uwagę, że człowiek bez łaski Bożej to jak drzewo bez korzenia, winorośl bez żywotnego soku, narzędzie bez rzemieślnika. Zwłaszcza zaś te rzeczy, których sam dokonałeś, jeśli są godne pochwały i spotkały się z uznaniem, staraj się i zechciej przypisać Bogu.

3. „I wyznał, a nie zaparł się” (J 1,20).

Rozważ, że jest rzeczą świetną, owocną i bardzo potrzebną dla duchownych i osób służących Bogu, by osłaniali i, na ile mogą, ukrywali te prace, które chwalebnie wykonują, i te dary, które posiadają. Słyszysz i dowiadujesz się, że to czyni św. Jan Chrzciciel, który choć może nazywać siebie prorokiem i to wyznawać, skoro jest kimś więcej niż prorokiem, a jednak mówi, że jest niczym innym, jak tylko głosem.

W tym świętym masz jeszcze drugi punkt do naśladowania, mianowicie prawdę. Wyznał on bowiem, a nie zaprzeczył, to znaczy stwierdził, że jest niczym i że nie jest żadnym z tych, o których był pytany. To właśnie prawda ma u Boga tak wielkie znaczenie, że sam Chrystus nazwie siebie Prawdą, przybierze sobie imię i tytuł Prawdy. A to uczyni nie z innego powodu, lecz z tego, że prawda w najwyższym stopniu zgadza się z pokorą i że jest z nią spokrewniona. Co więcej (dzięki łasce Bożej zrozumiała to św. Teresa), pokora jest niczym innym jak prawdą, a prawda pokorą.

Nie bój się więc nikomu wyjawiać swoich braków, bo dlaczego miałbyś się bać i nie mieć odwagi teraz wyjawić innym tego, co kiedyś wobec całego nieba, świata i piekła zostanie wyjawione i odkryte.

 

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama