Najczęściej gdzieś w połowie życia, może między czterdziestym a pięćdziesiątym rokiem, pojawia się potrzeba spojrzenia na swoją przeszłość. Wzrasta zainteresowanie własną historią, sensem tej historii: Po co się żyje?
Najczęściej gdzieś w połowie życia, może między czterdziestym a pięćdziesiątym rokiem, pojawia się potrzeba spojrzenia na swoją przeszłość. Wzrasta zainteresowanie własną historią, sensem tej historii: Po co się żyje? Czy sprawy miały jakiś związek z sobą? Czy to, co się przeżyło, przyniosło coś dobrego? Spojrzenie na to, co było, nie jest proste. Bo czy wystarcza szczegółowy opis faktów z przeszłości, dokładna relacja z wydarzeń? Czy prawda mojego życia da się uchwycić dzięki skrupulatnemu zbadaniu minionych zajść, inwentaryzacji wzlotów i upadków? Potrzebujemy czegoś więcej. Znajomość nawet najdrobniejszych szczegółów nigdy nas nie usatysfakcjonuje, jeśli nie poznamy odpowiedzi na pytanie: dlaczego? Dlaczego się coś wydarzyło? Jak to się ma do całości? Jakiemu celowi coś służyło? Do czego doprowadziło? Chcemy zrozumieć głębszy sens faktów. Chcemy przeniknąć ukryty zamysł. Odkryć jakąś rozumność tego, co nam się przydarzyło.
Każde wydarzenie w naszym życiu ma bardzo wiele aspektów. Każde można widzieć pod różnymi kątami. Wszystkich wydarzeń jest o wiele więcej niż możemy ująć słowami i opowiedzieć. Niemożliwe jest myślenie, opowiadanie i pisanie o sprawach ludzkich bez rozumienia, które odwołuje się do jakichś zasad wyjaśniających oraz wartości. Nasze dążenie do rozumienia przejawia się już na najprostszym poziomie zmysłowego postrzegania. Percepcja tego, co nas otacza i spotyka, polega na wyborze, oddzieleniu, uporządkowaniu wrażeń przy użyciu schematów, które są najczęściej oparte na naszym doświadczeniu zakodowanym w nas i rozwijanym od samego początku naszego życia. Podejmujemy się interpretacji już wtedy, gdy identyfikujemy i izolujemy od siebie jakieś wydarzenia, gdy wybieramy pojęcia i sformułowania do ich opisania, gdy do jednych zdarzeń przypisujemy wagę, a inne pomijamy to wszystko jest wynikiem naszego wykształcenia, zasobów języka, wyznawanego światopoglądu, naszych interesów indywidualnych czy grup, do których należymy, itd. Oto cały zespół różnych praktyk interpretacyjnych.
Gdy oglądamy programy informacyjne, budzi się cały szereg pytań: kto decyduje, że jedne wydarzenia są ważne, a inne nie? Czym ten ktoś się kieruje, zwracając naszą uwagę na tę, a nie inną sytuację? Czy to, co pojawia się na pierwszych stronach gazet, to rzeczywiście istotne wydarzenia, procesy, przemiany? Podobnie można pytać odnośnie do historii swojego życia: dlaczego podkreślam te, a nie inne zdarzenia? Co sprawiło, że do tego przywiązuję wagę, a do tamtego nie? Skąd wiem, co rzeczywiście wpływa na moje życie, co naprawdę je kształtuje? Skąd wiem, że dostrzegam istotę sprawy, sens mojej historii życia albo jej bezsens?
Nieraz doświadczamy ogromnych trudności w pojmowaniu swego życia, trudności, których latami nie umiemy pokonać i które prowadzą do kryzysu sensu. Czasami nie jesteśmy w stanie zrozumieć historii naszego życia, gdyż nie mamy jeszcze właściwych pojęć, kategorii, które mogłyby połączyć w całość wszystkie wydarzenia. Innym razem nie potrafimy jej zrozumieć, gdyż być może jakieś wydarzenia źle interpretujemy, niewłaściwie do nich podchodzimy. Może trzeba na nie ponownie spojrzeć z innego punktu widzenia, użyć do ich rozumienia innych pojęć. Następnie warto pamiętać, że sens zdarzeń wcześniejszych często lepiej jest widoczny w kontekście wydarzeń późniejszych. Być może muszę pozwolić, by upłynęło jeszcze trochę czasu. W końcu nasza zdolność w szukaniu sensu życia wzrasta wraz z naszym ludzkim i duchowym dojrzewaniem, wzbogacaniem zasobu doświadczeń, które są zreflektowane. Wtedy formują się pojemniejsze i bardziej wyrafinowane struktury widzenia rzeczywistości. Bardzo owocne może się okazać odwołanie do sprawdzonego skarbca ludzkich doświadczeń, jakim jest Biblia. Szukając sensu historii naszego życia, potrzebujemy znaleźć związki i znaczenia, odkryć naczelne wartości, względem których można by oceniać sprawy. Do tego pomocne są różne symbole, klucze, obrazy itd. Dostarcza ich Biblia, i to w wielkiej ilości, bo sama jest wspaniałym, interpretującym opowiadaniem zarówno małych historii pojedynczych ludzi, jak i wielkiej historii całej ludzkości i stworzenia. W Biblii masa chaotycznych faktów z wielu tysięcy lat ludzkiej historii zostaje w subtelny sposób uporządkowana. Dokonały tego miliony osób, które przez ciągłą wspólnotową relekturę opowiadań, sprawdzały je na sobie pod względem ich mocy interpretacyjnej, czyli mocy wspierającej poszczególnego człowieka (jak i cały lud) w zrozumieniu własnej historii życia. Dlatego Biblia zawiera bardzo wiele ważnych środków, które od wielu wieków pomagały ludziom w odkrywaniu sensu historii. Warto więc bliżej zapoznać się z Biblią. Potrzebna jest jej pogłębiona lektura (może dzięki jakiemuś korespondencyjnemu kursowi biblijnemu), konieczna jest przedłużona modlitwa, np. na sposób lectio divina czy też ignacjańskiej kontemplacji biblijnej. To wszystko kosztuje trochę czasu i trudu, ale się opłaca. Na szali jest przecież sam sens historii naszego życia, a więc jego wartość.
ks. Jacek Poznański SJ
opr. ab/ab