• Echo Katolickie

Jeśli cudów szukasz...

O orędownictwo świętego z Padwy, mimo upływu stuleci, proszą kolejne pokolenia, modląc się w różnych sprawach.

Jeśli pytasz o cuda: śmierć, błąd, utrapienie, czart i trud znika, chorzy biorą uzdrowienie –  śpiewamy w responsorium, wzywając św. Antoniego, którego wspomnienie przypada 13 czerwca.

Gromadzili się na nowennie

Prosząc o łaski, udają się pielgrzymi i miejscowi wierni do Orchówka w dekanacie włodawskim, gdzie w kościele pw. św. Jana Jałmużnika znajduje się cudowny obraz św. Antoniego. Jak mówi o. Jacek Romanek, gwardian klasztoru, proboszcz parafii i kustosz sanktuarium MB Pocieszenia, odnalezienie w 2019 r. pierwotnego cudownego wizerunku tego świętego ma wielkie znaczenie dla rozwoju kultu.

O obrazie tym wspominał już ordynariusz chełmski bp Jan Feliks Chrzanowski w protokole wizytacji z 1729 r. Z kolei o. Grzegorz Uth w opisie dziejów augustianów, zarządzających dawniej orchowską parafią, zaznacza, że od 1740 r. „przez cały rok we wtorki śpiewa się wotywy o św. Antonim przed jego obrazem”. W 1770 r. papież Klemens XIV wydał przywilej dla kościoła w tej nadbużańskiej miejscowości, aby założyć bractwo pod wezwaniem świętego z Padwy.

W XIX w. kult był na tyle rozwinięty, że ówczesny proboszcz – augustianin o. Adeodat Buczkiewicz – w latach 1835-45 ze składek ludzi zbudował ołtarz dla św. Antoniego, który następnie, za posługi o. Albina Szymańskiego, zastąpiono innym. To tylko niektóre fakty świadczące o czci oddawanej w tym miejscu.

Kult jest wciąż żywy. „Wierni składają prośby do św. Antoniego, prosząc o łaskę zdrowia i błogosławieństwa Bożego dla swoich dzieci, o znalezienie dobrej żony lub męża” – mówi o. J. Romanek. „Częste są prośby o nawrócenie syna czy córki, o powrót na łono Kościoła”.

W tym roku tradycyjnie uroczystości odpustowe w Orchówku poprzedziła nowenna trwająca przez dziewięć pierwszych wtorków miesiąca. 13 czerwca, w dniu odpustu, na Mszy św. o 9.00 odbyło się specjalne błogosławieństwo dla dzieci i młodzieży, o 11.30 – poświęcenie kwiatów lilii i procesja eucharystyczna, a po niej błogosławieństwo i rozdanie wiernym chlebków św. Antoniego. Chlebki były ofiarowywane także po wieczornej Mszy św.

Święty odwiedza rodziny

Święty z Padwy czczony jest w Kotuniu w dekanacie suchożebrskim. W tamtejszym kościele pod jego wezwaniem, w ołtarzu głównym znajduje się tryptyk ze scenami m.in. z życia św. Antoniego. Odpusty ku jego czci gromadzą licznych wiernych przybywających także z okolic. W tym roku odpust będzie połączony z jubileuszem 100-lecia parafii.

Od dnia wspomnienia św. Franciszka z Asyżu, tj. 4 października 2021 r., trwa peregrynacja figury św. Antoniego. „Przebywa u każdej rodziny przez dobę i przechodzi do następnej” – mówi proboszcz ks. Krzysztof Domański. Te, które przyjęły świętego pod swój dach, raz w tygodniu, zawsze we wtorek, przychodzą na Mszę św. Można również pozostawiać kartki z podziękowaniami i prośbami lub swoje intencje powierzać św. Antoniemu poprzez stronę internetową parafii. „Święty z Padwy wciąż odbiera cześć w naszej parafii, w sposób szczególny wzywamy jego wstawiennictwa w każdy wtorek roku” – zaznacza ks. Domański.

W Wandowie w dekanacie żelechowskim przed uroczystością ku czci tego świętego przez dziewięć kolejnych dni ją poprzedzających trwa nowenna. Ks. Adam Juszczyński, proboszcz parafii noszącej imię świętego z Padwy, mówi, że zachowały się świadectwa cudów i łask za przyczyną św. Antoniego, które spisywał budowniczy kościoła ks. Piotr Denejko. Czytamy np. wpis kobiety: „W 1926 r. cierpiałam bardzo na ból serca. Po Mszy św. do św. Antoniego i błogosławieństwie odzyskałam zdrowie, bo już ani chodzić, ani robić nic nie mogłam W dowód wdzięczności św. Antoniemu zawiesiłam vota - dwa serduszka, większe i mniejsze”. Inna parafianka, Helena Majewska z Zadybia, zgłosiła się do proboszcza 1 maja 1936 r. ze świadectwem cudu uzdrowienia. Jej syn Stanisław, mający wówczas trzy lata, według diagnozy lekarskiej miał gruźlicę kości w kolanie. Ks. Denejko zapisał: „Nie mógł tej nogi rozgiąć i była ona krótsza. Został uzdrowiony i obecnie chodzi dobrze, nogi ma równe i nie bolą go. Matka tego dziecka zeznaje, że stało się to za przyczyną św. Antoniego w Wandowie, o co prosiła i dziś daje na Mszę św. dziękczynną i voto – srebrną nogę do zawieszenia przed obrazem św. Antoniego”. Inne świadectwo, Józefy Pawłowicz, również dotyczy łaski uzdrowienia. Pisała: „Cierpiałam na okropny ból głowy w 1935 r. Żadne lekarstwa nie pomagały. Odprawiłam nowennę do św. Antoniego i przyrzekłam kupić voto - osóbkę klęczącą ze złożonymi rękami do modlitwy”.

Przybywały tysiące ludzi

O zdrowie dla siebie modlił się – za wstawiennictwem Matki Bożej i św. Antoniego – fundator kościoła w Huszlewie w dekanacie łosickim Wojciech Emeryk Mleczko herbu Doliwa, wojewoda podlaski i senator. Jego życie zostało przedłużone o dwa lata. „Pod koniec XVIII w. do kościoła, w którym znajduje się obraz św. Antoniego, na odpusty przybywały tysiące ludzi, aby wypraszać łaski dla siebie i swoich bliskich u tego świętego” – mówi proboszcz ks. Kazimierz Jóźwik. „Pielgrzymowali tu licznie unici podlascy, także bł. Honorat Koźmiński, a wcześniej jego matka. O modlitwę o zdrowie, aby mógł zostać księdzem, prosił pochodzący z naszej parafii bł. Zygmunt Sajna. Wiemy o tym od kobiety, której mówiła to z kolei jej babcia Konstancja. Nie prowadzimy księgi cudów, ale są liczne wota świadczące o jego opiece. Prawdopodobnie z XVIII w. pochodzi wotum Żyda z Huszlewa. Utrzymywał on rodzinę, dowożąc towary do karczmy swoją furmanką. Zdarzyło się, że skradziono mu konie. W rozpaczy szukał pomocy u znajomych, ale jej nie otrzymał. Wtedy pomyślał, by poprosić znanego ze słyszenia św. Antoniego i wybrał się pieszo do kościoła huszlewskiego, gdzie, jak słyszał, znajdują się relikwie tego świętego. Ukląkł i szczerze, tak jak umiał, prosił św. Antoniego, aby odszukał jego konie”.

Prośba została szybko wysłuchana – zwierzęta odnalazł, a wyrazem tego są wota z przedstawieniem konia. „Dziś kult jest także żywy” – mówi proboszcz. „W każdy wtorek w ciągu roku odmawiana jest modlitwa kwadrans przed wieczorną Mszą św., natomiast przed odpustem ku czci tego świętego przez kolejnych dziewięć wtorków miesiąca trwa nowenna. W każdy następujący wtorek zapraszam mieszkańców kolejnych miejscowości należących do parafii.

Na zakończenie Eucharystii wierni składają swoje prośby. „Są one wysłuchiwane” – podkreśla ks. K. Jóźwik, opowiadając o łasce z ostatniego okresu. „Kobieta chora na nowotwór ze spokojem przyjmuje całą tę sytuację. Dostrzegam u niej dzielność i ufność w wolę Bożą. Mam też informacje, że guz zmniejszył się, co należy przypisać wstawiennictwu św. Antoniego”.

„Każdy, kto z wiarą prosi, co szuka, znachodzi” – śpiewamy w responsorium każdego roku, a św. Antoni oręduje za nami u Boga.

JS
Echo Katolickie 23/2022

 

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama

reklama