Krótka biografia
Maria przyszła na świat 16 X 1880 r. w miejscowości Corinaldo, niedaleko Ankony, nad Morzem Adriatyckim. Została ochrzczona w dniu swoich narodzin, natomiast bierzmowania udzielił Marii kardynał Juliusz Boschi, gdy miała 6 lat. Rodzice Marii: Alojzy i Assunta Carlini byli ludźmi biednymi, ciężko pracowali. W poszukiwaniu lepszych warunków pracy i życia dla swojej rodziny Alojzy i Assunta z Corinaldo przenieśli się do Colle Gianturo, a następnie do Ferriere di Coca położonego w odległości 10 km od sławnego sanktuarium Maryjnego w Nettuno. W roku 1900 umarł ojciec i cały ciężar utrzymania rodziny spadł na matkę.
Maria była dziewczynką dobrze ułożoną, pobożną, często odmawiała różaniec. Podtrzymywała matkę na duchu w trudnej sytuacji po śmierci ojca. Gdy starsi bracia pracowali u sąsiadów, na polu lub w winnicy, Maria pomagała matce w sprzątaniu i innych pracach domowych. Słysząc pewnego razu, jak chłopcy z sąsiedztwa powtarzali nieskromne żarty, powiedziała, że wolałaby raczej umrzeć, niż powtarzać takie słowa. Nie wiedziała wówczas, że w pewien sposób przepowiedziała własną męczeńską śmierć w obronie czystości.
Otóż w domu zajmowanym przez Gorettich, mieszkała również rodzina Serenellich. Osiemnastoletni Aleksander Serenelli (jego ojciec był pijakiem) zaczął napastować Marię, proponując jej grzeszne spotkanie, nawet groził śmiercią. Maria nieraz ratowała się ucieczką, omijała go. Nie chciała jednak mówić o tym matce i starszym braciom, aby nie pogłębiać i tak już istniejącej niechęci do rodziny Serenellich. Dnia 5 VII 1902 r., gdy rodzina Gorettich i Serenellich była zajęta zbieraniem bobu, Maria pozostała w domu i ze schodków obserwowała pracujących. Zauważył to Aleksander i pod pretekstem, że musi wejść na chwilę do mieszkania Gorettich, wciągnął Marię do kuchni z zamiarem dokonania na niej gwałtu. Ponieważ Maria stawiała mu gwałtowny opór, Aleksander chwycił nóż i zadał jej czternaście groźnych ran. Powracająca z pracy matka zastała córkę w agonii. Natychmiast zawieziono ją do szpitala, gdzie została zaopatrzona sakramentami świętymi. Nie udało się uratować życia Marii. Zmarła w szpitalu 6 VII 1892, w wieku 12 lat, przed śmiercią przebaczając swojemu zabójcy. Pogrzeb Marii przerodził się w wielką manifestację. W pogrzebie wzięły udział tysiące osób, setki kapłanów pod przewodnictwem biskupa. Już wówczas zaczęto nazywać Marię św. Agnieszką XX wieku. Aleksander przesiedział w więzieniu 26 lat. Po odbyciu kary został bratem zakonnym w kapucyńskim klasztorze w Macerata. Zmarł w wieku 88 lat 6 V 1970 r. W swoim pamiętniku napisał: "Jestem już stary (...) u schyłku życia (...) w mojej młodości wszedłem na złą drogę (...). Miałem obok siebie osoby wierzące, żyjące zgodnie z wiarą, ale nie doceniałem ich rad ani przykładu (...) w przypływie namiętności dopuściłem się zbrodni. Obecnie wzdrygam się na samą myśl o niej. Maria Goretti teraz jest świętą, była jakby dobrym aniołem dla mnie, przysłanym przez Opatrzność Bożą, aby mnie ratować. Jeszcze teraz słyszę w moim sercu słowa jej przebaczenia. Modliła się za mną, orędowała za swoim zabójcą" (W. Zaleski, H. Fros).
Papież Pius XII beatyfikował Marię 27 IV 1947 r., natomiast ogłosił świętą 24 VI 1950 r. W obu uroczystościach brała udział matka św. Marii. Liturgiczny obchód ku czci św. Marii Goretti przypada 5 lipca i ma charakter wspomnienia dowolnego. Relikwie św. Marii Goretti spoczywają w kryształowej trumnie w Maryjnym sanktuarium w Nettuno (64 km na południe od Rzymu). W dniu kanonizacji papież Pius XII wypowiedział słowa jakże aktualne i dzisiaj: "Życie tego prostego dziewczęcia (...) godne jest nie tylko nieba, ale też godne, aby z podziwem i czcią spojrzeli nań ludzie nam współcześni. Niech uczą się ojcowie i matki, jak starannie w prawości, świętości i męstwie należy wychowywać powierzone im przez Boga dzieci; jak kształtować według zasad religii katolickiej, aby gdy staną kiedyś wobec próby, potrafiły z Bożą pomocą wyjść z niej zwycięskie, nietknięte i nieskażone. Niechaj uczą się wesołe dzieci, niech uczy się odważna młodzież, że nie wolno haniebnie ulegać urokom zwodniczych wad, złudnym i krótkotrwałym przyjemnościom, ale raczej, choćby w trudach i wyrzeczeniu, wytrwale zmierzać ku doskonałości chrześcijańskiego życia" (Liturgia Godzin, t. III, s. 1302-1303).
Uczyńmy własną mszalną modlitwę z 5 lipca: "Boże, Ty jesteś źródłem niewinności i miłujesz czystość, Ty dałeś Twojej służebnicy Marii Goretti łaskę męczeństwa w młodym wieku i nagrodziłeś jej walkę w obronie dziewictwa, za jej wstawiennictwem daj nam stałość w zachowaniu Twoich przykazań".
opr. aw/aw