O postaciach apostołów śś. Piotra i Pawła
Szymon Piotr - Skała, Opoka - nie będzie już strwożony i zalękniony. Po otwarciu wrót Wieczernika zacznie odważnie głosić wszystkim przybyłym do Jerozolimy na święta Pięćdziesiątnicy: „Niech więc cały dom Izraela wie z niewzruszoną pewnością, że tego Jezusa, którego wyście ukrzyżowali, uczynił Bóg i Panem, i Mesjaszem” (Dz 2,36). To Piotr stanie na czele pierwszej wspólnoty Kościoła, aby przewodzić jej w miłości. Tego przecież oczekiwał od niego Mistrz, zlecając po Zmartwychwstaniu pieczę nad owczarnią (J 21,15-19).
Zresztą to Chrystus przygotował go do tej misji. Z Ewangelii dowiemy się o tym, że Piotr był rybakiem pochodzącym z Betsaidy. Razem ze swoim bratem Andrzejem wyprawiał się raz po raz nad jezioro Genezaret, aby zarzucić sieci. Połów ryb dawał bowiem utrzymanie ich bliskim. Tak było zawsze, aż do pamiętnego dnia, kiedy nad brzegiem jeziora stanął Jezus i wypowiedział słowa, których Piotr nie zapomniał do końca: „Pójdźcie za Mną, a uczynię was rybakami ludzi” (Mt 4,19).
Zazwyczaj to uczeń wybierał sobie mistrza, a tutaj... nieznany jeszcze Mistrz wskazuje na dwóch braci, a „oni natychmiast zostawili sieci i poszli za Nim” (Mt 4,20). Odtąd będziemy widzieć Piotra zawsze przy Jezusie. Faktyczne posłanie do pracy apostolskiej miało się dopiero dokonać. Pierwej potrzeba było czasu „apostolskiego nowicjatu”, czasu próby, aby przeniknąć, poznać i przyjąć Dobrą Nowinę głoszoną przez Mistrza. A że było to trudne, mówi nam postawa Księcia Apostołów. Urzeczenie Jezusem chodzącym po tafli jeziora Genezaret nie wystarczyło, aby pójść w Jego ślady (Mt 14, 22-33). Aby przetrwać moment próby, zawsze będzie potrzeba niezachwianej wiary, bo Chrystus JEST i dodaje odwagi do wyznawania tej wiary w każdym miejscu (Mt 14,27).
Tak też uczyni św. Piotr, gdy razem z Mistrzem staną u źródeł rzeki Jordan w Cezarei Filipowej i pośród wielu posążków bożków trzeba będzie odpowiedzieć w imieniu wszystkich uczniów na pytanie: „Za kogo ludzie uważają Syna Człowieczego?” (Mt 16,13). Wtedy Piotr nie zawaha się i powie odważnie: „Ty jesteś Mesjasz, Syn Boga Żywego” (Mt 16,16). To wyznanie wiary będzie powtarzał po wielekroć, świadcząc o Synu Człowieczym w miejscach, do których Pan go pośle, aby Dobra Nowina dotarła „aż po krańce ziemi”. W tej chwili Apostoł poznał zamysł Chrystusa, który rzekł: „Ty jesteś Piotr (czyli Skała) i na tej skale zbuduję Kościół mój, a bramy piekielne go nie przemogą. I tobie dam klucze królestwa niebieskiego; cokolwiek zwiążesz na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążesz na ziemi, będzie rozwiązane w niebie” (Mt 16,18-19).
Nieco inną drogą poprowadził Pan Bóg świętego Pawła. Tę drogę u samego początku naznaczyła wrogość do Chrystusa i Jego nauki. Dzieje Apostolskie wskazują na Szawła (takim imieniem posługiwał się Paweł od urodzenia) jako prześladowcę uczniów Chrystusa i mówią, że był obecny przy kamienowaniu św. Szczepana (Dz 7,58). Wyruszając w drogę do Damaszku, aby tam pojmać uczniów Jezusa, nie spodziewał się Szaweł, że ten sam Jezus wprowadzi go na DROGĘ, którą on - przebiegły faryzeusz - od dawna prześladował. Tak też się stało. Damaszek znaczy dla Szawła początek nowego życia. On sam powie później w Liście do Galatów: „teraz już nie ja żyję, lecz żyje we mnie Chrystus... życie moje jest życiem wiary w Syna Bożego, który umiłował mnie i samego siebie wydał za mnie” (Ga 2,19-20).
Święty Paweł nie był obecny przy chrzcie Jezusa w Jordanie, nie podążał za Nim po drogach i bezdrożach Palestyny, nie było go ani w Ogrodzie Oliwnym, ani podczas ukrzyżowania. Nie widział też Jezusa wstępującego do nieba ani nie znalazł się w gronie innych Apostołów w dzień Pięćdziesiątnicy. Po wielekroć jednak będzie bronił godności apostolskiej posługi i misji w swoich listach (2 Kor 2,14-7,3), bowiem uważał siebie za apostoła „nie z ludzkiego ustanowienia, czy zlecenia, lecz z ustanowienia Jezusa Chrystusa i Boga Ojca (Ga 1,1).
Dzieje Apostolskie potwierdzą nam poświęcenie Apostoła Narodów dla głoszenia Ewangelii „aż po krańce ziemi”. Wystarczy wspomnieć podróże misyjne, dzięki którym Dobra Nowina trafiła do nowych prowincji ówczesnego imperium, wystarczy wspomnieć zagrożenia, kajdany, zniewagi znoszone dla imienia Pana. A nauczanie św. Pawła skierowane w listach apostolskich do różnych wspólnot pozostaje i dla nas echem tamtych czasów, zapisem rysów charakteru Apostoła, a przede wszystkim żywym Słowem, które nie traci mocy z upływem czasu i zawsze uderza swoją aktualnością i pomaga budować „nowe życie w Chrystusie” (por. Rz 6,1-11).
Nie było św. Pawła na Górze Oliwnej w dniu Wniebowstąpienia, a jednak wszystko wskazuje na to, że bezbłędnie zrozumiał on zamysł Jezusa. Nie stracił z oczu widoku krzyża i nauki krzyża (1 Kor 1,17-18). Mówi bowiem: „nie daj Boże, bym się miał chlubić z czego innego jak tylko z krzyża naszego Pana Jezusa Chrystusa” (Ga 6,14). W przekonaniu o wielkiej miłości Chrystusa do każdego człowieka, która uzewnętrzniła się w godzinie krzyża i w zmartwychwstaniu, z tej miłości czerpał siły i na niej się opierał w posługiwaniu wspólnotom, bo to „miłość Chrystusa przynagla nas... aby żyć już nie dla siebie, lecz dla tego, który za nas umarł i zmartwychwstał” (2 Kor 5,14-15).
Pomimo wielu przeciwności, których doświadczał w swoim posługiwaniu, św. Paweł czynił wszystko, aby „woń poznania Chrystusa” (2 Kor 2,14) mogła dotrzeć aż na krańce ziemi i wydać dobre owoce pośród tych, którzy należąc do Chrystusa i żyjąc według Ducha (Ga 5,24-25), zaczęli wydawać dobre owoce swym postępowaniem.
Pan Bóg w swojej Opatrzności różnymi drogami prowadzi ludzi do zgłębiania tajemnic dzieła zbawienia, a później kieruje nimi na różne sposoby, aby ci sami ludzie szli i dzielili się Bożą wiedzą z braćmi i siostrami i prowadzili ich do Pana Boga. Dwie różne drogi życia prowadziły Apostołów Piotra i Pawła, lecz w ostateczności jeden cel - zbawienie.
opr. mg/mg