Łatwo miłować kogoś, kto jest daleko od nas. Trudniej - gdy ktoś jest blisko i swym zachowaniem nas rani. Może zamiast wielkiej miłości wystarczy zacząć od zwykłego wzajemnego szacunku?
Przykazanie nowe daję wam, abyście się wzajemnie miłowali tak, jak Ja was umiłowałem; żebyście i wy tak się miłowali wzajemnie (J 13,34) — oto istota chrześcijaństwa: miłować się wzajemnie. Podobno najłatwiej kochać tych, którzy mieszkają daleko od nas, i tych, co są z nami niespokrewnieni. Dużo trudniej, tak twierdzą niektórzy, okazywać miłość i szacunek wobec najbliżej mieszkających, a szczególnie tych, którym się ślubowało. Sęk w tym, że miłość do drugiego człowieka dokładnie jest taka, jak miłość do siebie samego. Miłuj bliźniego swego, jak siebie samego (Mt 22,37). Chrystus nie powiedział: „Miłuj bliźniego swego, zamiast siebie samego”. Istotą chrześcijaństwa jest więc miłowanie siebie takiego, jaki jestem, i bliźniego na miarę miłowania siebie. Może łatwiej byłoby nam zrozumieć tę ideę, zamieniając słowo „miłować” na „szanować”: „Szanuj siebie samego i szanuj bliźniego swego”.
Nie ma na naszej ziemskiej skorupce istoty ludzkiej, która nie doświadczyłaby cierpienia i bólu. Jeśli innym nie chcemy zadawać bólu i powodować ich cierpienia, to nie uchroni nas to od krzywdy z ich strony. A jeśli komuś nie powiemy bolesnych słów krytyki, to inni będą przez nich cierpieć. Aż do czasu, gdy szala sprawiedliwości się przechyli. Wtedy życie nauczy nas, ludzi, równowagi bez omijania bólu i cierpienia. Są one sygnałem ostrzegającym, który mówi o nierównowadze i że może nam się przydarzyć coś jeszcze gorszego. To nasi najlepsi przyjaciele. Nie uciekaj więc od nich, nie ignoruj. One są wpisane w nasze życie. Ale nie czyń drugiemu, co tobie niemiłe.
Chrystus pragnie być z nami w tym ziemskim życiu jako współczujący. Nie zamierza chronić nas od cierpienia i bólu. Ostrzega przez nie, byśmy nie tracili z oczu doświadczenia Jego pięknej miłości do nas. Ta miłość, na którą wskazuje, to najlepszy pomysł na życie na ziemi. Już daje nam możliwości jej doświadczania. Tylko sięgnij po nią. Jest w zasięgu twojej ręki. Syć się nią. Popatrz też uważnie, gdzie ktoś czeka na twój uśmiech nasycony ową miłością, szacunek, zwykłą życzliwość. Pobądź z nim, a zobaczysz coś więcej.
W jednej ze sklepowych witryn był napis: „Kaszanka z czosnkiem. Podaruj sobie trochę luksusu”. Może to dobry moment, byś i ty podarował sobie trochę luksusu. Nie musi to być kaszanka z czosnkiem. Sięgnij po coś pięknego, coś dla siebie. Potem dziel się tym z bliźnim. A jeśli cię stać na coś więcej, to sięgnij po jeszcze większy luksus: módl się za egoistów.
Jan Paweł Konobrodzki OSB Słuchaj... Refleksje liturgiczne Wydawnictwo Benedyktynów TYNIEC
opr. mg/mg