W hagiografii znane są wielkie przyjaźnie świętych - Franciszka z Klarą, Jana od Krzyża z Teresą z Avila. Takie przyjaźnie są możliwe, gdy obydwa serca należą do jednego i tego samego Oblubieńca
Ten, kto ma oblubienicę, jest oblubieńcem;
a przyjaciel oblubieńca, który stoi i słucha go,
doznaje najwyższej radości na głos oblubieńca.
(J 3, 29)
* * *
Znane są z hagiografii wielkie przyjaźnie świętych: św. Franciszka z Asyżu z młodszą od niego o dwanaście lat św. Klarą, św. Teresy Wielkiej z młodszym od niej o siedemnaście lat św. Janem od Krzyża, św. Franciszka Salezego z młodszą od siebie o trzydzieści siedem lat św. Joanną de Chantal. Aby zrozumieć te wielkie, szlachetne przyjaźnie pomiędzy świętymi kobietami i mężczyznami, trzeba najpierw poznać ich bezgraniczną miłość do Boga, wewnętrzną wolność, bezinteresowność, dyskrecję, delikatność, czystość serca i ciała. Ten rodzaj przyjaźni był dla świętych naśladowaniem Jezusa, który przyjaźnił się ze wszystkimi: zarówno z mężczyznami, jak i z kobietami. Pomiędzy świętymi kobietami i mężczyznami przyjaźń jest możliwa, ponieważ nie szukają oni we wzajemnych relacjach emocjonalnej satysfakcji, ale całą uwagę koncentrują na Bogu i Jego miłości.
Św. Franciszek Salezy pisał do swojej penitentki, św. Joanny de Chantal: „Nie zdołam ci opowiedzieć, jak wielkie serce mam dla ciebie. To tylko wiem, że to uczucie z niczym porównać się nie da i że jest bielsze niż śnieg”.
Św. Franciszek z Asyżu, który przyjaźnił się ze św. Klarą, odnosił się do kobiet w sposób wytworny. „To wierność dla Jego Króla, dla Chrystusa, pozwala mu być dworskim wobec wszystkich kobiet, one bowiem, gdy patrzy się na nie oczami duchowymi, należą do Bożego Oblubieńca. [...] Pewnego dnia Franciszek został zaproszony przez dwie, bardzo pobożne kobiety, matkę i córkę, na posiłek. Święty przyjął zaproszenie. Nie patrzył jednak na ich twarze. W powrotnej drodze, brat, który towarzyszył Franciszkowi, dziwił się temu zachowaniu Franciszka. Franciszek mu odpowiedział: «Któż nie powinien bać się patrzeć na oblubienicę Chrystusa?». Miał zwyczaj powtarzać swoim braciom przypowieść o dwóch posłańcach, których król wysłał do królowej, swej małżonki. Pierwszy ograniczył się do spełnienia polecenia, nie pozwalając sobie na podniesienie oczu na żonę króla; drugi natomiast po swym powrocie długo mówił o jej piękności. Oburzony król zwolnił go ze służby u siebie i zganił, mówiąc: «Sługo niegodziwy. Jak śmiałeś podnieść swe bezwstydne oczy na moją małżonkę»” (Lazaro Iriarte).
Za: Przewodnik po przyjaźni. 40 medytacji dla przyjaciół
opr. mg/mg