Stulecie fatimskie (fragmenty)
Sprzeciw wobec wiary w Fatimę pomimo całej związanej z nią historii wymaga przyjęcia za fakt czegoś wręcz niebywałego. Porównać to można do twierdzenia, jakoby pływająca góra lodowa nie miała części skrytej pod powierzchnią wody, a jedynie tę widoczną nad taflą. Choć wielu tak myśli, nie należy zapominać, że w ten sposób odrzucają oni jedno z najbardziej podstawowych praw natury.
Trzeba jednak również zauważyć, że odmowa przyjęcia fundamentalnych praw przyrody to obecnie zjawisko dość powszechne. Żyjemy w czasach, w których z dumą obwieszcza się poszanowanie natury i naukowego rygoru, podczas gdy jednocześnie dochodzi także do przypadków olbrzymiej niespójności i paralogizmu. Szczególnie widać to w przypadku rozdziału historii i orędzia fatimskiego, który — choć istotny — nie należy jednak do najczęściej przyjmowanych. Istnieje zaś wiele fałszywych prawd, które cieszą się ogólnym uznaniem, choć są godne pożałowania.
W istocie duża część przeciwników przesłania fatimskiego stoi jednocześnie na straży przekonań, które w podobny sposób gwałcą zasadnicze prawa przyrody. Powszechne wśród nich jest na przykład stwierdzenie, że duch ludzki to jedyny element rzeczywistości, który przestaje istnieć. Znaczna większość z tych odmawiających prawdy zjawiskom fatimskim sprzeciwia się nieśmiertelności duszy. W ten sposób odrzucają oni najbardziej podstawowe prawo przyrody.
Prawo Lavoisiera mówi, że „nic nie ginie, nic się nie tworzy, wszystko się przekształca”3, aczkolwiek dla odrzucających nieśmiertelność duszy jedynym wyjątkiem od tej zasady jest istota ludzka, odpowiedzialna zresztą za jej sformułowanie. Ciało pozostaje po śmierci oraz — jak wszystko inne — przeistacza się w coś odmiennego. Ale zdaniem reprezentantów tego poglądu to, co odróżnia żywe ciało od zwłok, czymkolwiek by to było (nazwijmy to „duszą”), ulatnia się bez śladu. Duch nie musi oczywiście ulegać tym samym prawom, co materia. Najsensowniejsze mimo to pozostaje założenie, że on również ulega „przekształceniu”. Pomysł, jakoby duch ludzki, w przeciwieństwie do wszystkich innych przypadków w sztuce i w przyrodzie, ginął, stoi w wyraźnej sprzeczności z prawami natury. Zakłada także błędy w rozumowaniu tak jak idea góry lodowej pozbawionej zanurzonej części.
Inną kwestię stanowią udzielane przez wielu ludzi wyjaśnienia dotyczące samej rzeczywistości przyrodniczej. Ich zdaniem świat i cała otaczająca nas przebogata różnorodność wzięła się po prostu z przypadku, podczas gdy bezpośrednie doświadczenie pokazuje nam na każdym kroku, że przypadek rodzi jedynie zamęt. Ale nie brak takich, którzy twierdzą, że jakiś wybuch, Big Bang, po którym nastąpiły miliardy lat oczekiwania, spowodował istnienie, przypadkowo i bez jakiejkolwiek pomocy, kwiatów i dziecka zbierającego je w słoneczne popołudnie. Skoro ktoś w to wierzy, dlaczego nie może przyjąć idei latającej góry lodowej? To tak, jakby ktoś spoglądał na blok mieszkalny i dopatrywał się przyczyny jego istnienia w ruchach płyt tektonicznych.
Święty Tomasz z Akwinu mówi:
Nie wierzy [...] ten, kto wszystko przypisuje przypadkowi. Lecz czy można znaleźć tak niemądrego człowieka, który nie wierzył, że rzeczy wchodzące w skład natury są przez kogoś kierowane, że są przedmiotem czyjejś troski, że są wzajemnie uporządkowane, skoro podlegają zasadzie ładu i prawom czasu? Widzimy przecież, że słońce, księżyc i gwiazdy, wszystko co do świata natury należy, ma swój określony bieg, co nie byłoby możliwe, gdyby rządził tu tylko przypadek. Gdyby więc znalazł się ktoś taki, kto by nie wierzył, że Bóg istnieje, byłby głupcem. Tak właśnie czytamy w Psalmie: „Rzekł głupi w swoim sercu: Nie ma Boga” (14 [13], 1). [...] Pozostawmy na razie subtelniejsze racje i posłużmy się w tym względzie prostym przykładem.
|
fragment pochodzi z książki:
Joao César das Neves Stulecie fatimskie
|
To właśnie w XX wieku, bardziej niż kiedykolwiek, pojawiło się tylu „głupców”, którzy nie wierzyli, że Bóg istnieje. Nic więc dziwnego, że mimo braku podstaw logicznych rozpowszechnione jest w naszych czasach przekonanie przyjmujące skutki wydarzeń fatimskich bez zgody na ich transcendentne pochodzenie.
3 Lavoisier (1965: 130). Dokładne brzmienie sformułowania — lepiej odpowiadające zresztą omawianej tutaj kwestii (jako że dotyczy „sztuki i przyrody”) jest następujące: „możemy założyć, że we wszystkich działaniach sztuki i przyrody nic się nie tworzy; równa ilość materiału istnieje przed i po doświadczeniu; jakość i ilość elementów pozostaje dokładnie taka sama; i nie dzieje się nic, co nie byłoby zmianami i modyfikacjami w układzie tych elementów”.
4 Święty Tomasz z Akwinu (1952: I,10.19) [cytat za: Wykład Składu Apostolskiego czyli „Wierzę w Boga”, przeł. Kalikst Suszyło, w: Święty Tomasz z Akwinu, Dzieła wybrane, Antyk, Kęty 1999, ss. 579, 581].
opr. ab/ab