Spis zabawnych anegdotek związanych ze "spotkaniami" ludzi z Bogiem
W Nowym Jorku starszy pan wrzuca monetę na tacę młodziutkiej dziewczyny z Armii
Zbawienia zbierającej na cele dobroczynne. Potem zadaje pytanie:
- Przepraszam, co pani zrobi z tą monetą?
- Ja zbieram na dobre cele dla Pana Boga.
- A ile pani ma lat? - pyta staruszek.
- Dziewiętnaście.
- Widzi pani, ja myślałem, że zbiera pani dla ludzi. Jeśli dla Boga, to ja mam
już osiemdziesiąt cztery lata i myślę, że pierwszy zobaczę Boga i nie fatygując
pani, wręczę mu tę monetę. - To mówiąc, wycofuje swą monetę.
Gdy Bóg stworzył pełną zielonych łąk i lasów Szwajcarię, spotyka kilku jej
mieszkańców i pyta:
- Czego jeszcze życzylibyście sobie?
- Panie, dałeś nam tyle łąk - mówią - przydałyby się jeszcze krowy. Mielibyśmy
mleko.
- Dobrze, dam wam jeszcze krowy - łaskawie odpowiada Stwórca.
Po paru latach Bóg znów zjawia się w Szwajcarii i pyta:
- Macie teraz dobre mleko?
- Najlepsze na świecie. Spróbuj tylko, Panie - mówi Szwajcar, podając Stwórcy
duży kubek białego napoju. Bóg wypił mleko i stwierdza:
- Rzeczywiście wyśmienite. Czego jeszcze chciałbyś, dobry człowieku?
- Dwa franki za mleko - mówi z uśmiechem Szwajcar.
Burza na morzu. Niewielkim statkiem pasażerskim miotają fale. Obecny wśród
pasażerów ksiądz pyta kapitana:
- Czy zdoła pan nas ocalić?
- Jesteśmy w ręku Boga.
- To już do tego doszliśmy - mówi zaniepokojony duchowny.
- W każdej chwili możemy znaleźć się w raju.
- O Boże, broń nas od tego - wzdycha ksiądz.
Pobożny Portugalczyk wraca z Lourdes. Na granicy pyta go celnik:
- Ma pan coś do oclenia?
- Nie.
- Proszę jednak otworzyć walizkę. A co jest w tej butelce?
- Cudowna woda z Lourdes.
- Coś ta woda ma kolor koniaku. I zapach również alkoholu - dodaje, otworzywszy
butelkę.
- To cud! - woła pielgrzym. - Powtórzył się cud z Kany!
tel.: (22) 642 50 82, e-mail: wkm@marianie.pol.pl
opr. JU/PO