Fragmenty książki p.t. "Satanizm - Mariusz Gajewski"
|
Mariusz Gajewski Satanizm |
|
W Polsce i na Świecie obserwujemy ogromne zainteresowanie szatanem, okultyzmem i magią — fascynację złem. Tematy satanistyczne poruszane są bardzo często w kulturze. Rozwijają się sekty satanistyczne, które traktują szatana w sposób religijny: tak jak inni traktują Boga i Jego prawa. Dla zwolenników szatana jest on symbolem wolności
i mocy, i z tej racji jest „wyzwolicielem” z rzekomego fałszu tradycyjnych religii, represji kulturowych czy osobistych kompleksów.
Powstaje pytanie: dlaczego młodzi sataniści traktują szatana jako swego wyzwoliciela czy też kogoś w rodzaju substytutu ojca? Czy są to problemy jedynie dotyczące przeżyć traumatycznych w rodzinie i swoistej reakcji na represję ze strony własnego środowiska: rodziny, szkoły, otoczenia? Czy jest to też sprawa pewnej mody i naśladownictwa? Nie wykluczając owych czynników psychologiczno—socjologicznych, rodzi się także pytanie z innego, duchowego obszaru: dlaczego młody człowiek (posiadający rozum i wolę) przemienia się w perwersyjnego egoistę, który hołduje właśnie motywom zimnego egoizmu, bezwzględnej agresji czy okrutnej zemsty? Czy można to wyjaśnić czynnikami psychospołecznymi?
Tego rodzaju doświadczenia i liczne fakty są nagminnie lekceważone przez rodziców, nauczycieli, a także niektórych duchownych. Nie rozumieją oni specyfiki doświadczeń inicjacyjnych szczególnie w obszarze zła—satanizmu, gdzie pewne słowa i gesty realizujące się w wolności, deklarujące nachylenie duszy człowieka w tym kierunku
powodują, iż duchowe zło przychodzi samo, nie trzeba go zbytnio prosić. Perwersyjna wolność młodych egoistów sprzęga się z działaniem szatana jako przewrotnego bytu duchowego, obdarzonego inteligencją i wolą — bytu osobowego1. Młody człowiek ulega pokusie i wpada
w duchową pułapkę. Uwarunkowania psychospołeczne nie „rozgrzeszają” młodych ludzi.
Powszechna plaga powierzchownego „psychologizowania”, związana ściśle z zupełnie arbitralną i bezprawną banalizacją problematyki zła, przyczynia się do osłabienia nie tylko badawczego zmysłu obserwacji, ale również czujności w wychowaniu i duszpasterstwie. Księgi, którymi posługują się młodzi ludzie, aby wywoływać najstraszniejsze duchy (w tym także samego Lucyfera), należą do najbardziej niebezpiecznych, o czym wiedzą wszyscy badacze okultyzmu. Wiedzą o tym także duszpasterze zaangażowani w walkę z okultyzmem oraz opiekę nad ludźmi wychodzącymi z niego, tacy np. jak światowej sławy badacz dr Kurt Koch, który w swojej praktyce przebadał co najmniej 20 000 osób zniewolonych przez okultyzm2. Optymistyczne opinie niektórych badaczy, takich jak Mircea Eliade czy Carl Gustav Jung, mówiących o „potrzebie inicjacji” u współczesnego człowieka3, niewiele wnoszą, gdyż nie są oni w stanie nic powiedzieć o kierunku owej inicjacji, nie potrafią zdiagnozować, komu i czemu oddaje się człowiek w rytuale inicjacyjnym: czy jest to dobre czy złe. Nagłaśniane są natomiast ich optymistyczne (i częściowo słuszne) obserwacje dotyczące owej antropologicznie uzasadnionej „potrzeby inicjacji”, która w dzisiejszych czasach została zaniedbana na skutek powierzchownego racjonalizmu upraszczającego i redukującego wszystko, co głębokie
w człowieku, a co wyraża się np. w symbolach, rytuałach czy mitach.
Interpretacja sfery symbolicznej zależy od antropologii4. Czy więc symbolika obecna w kulturze nie została dziś potraktowana zbyt psychologicznie, zbyt naturalistycznie? Identyfikacja z pewnymi symbolami czy znakami to nie tylko automatyczny przejaw pokładów nieświadomości, ale również przejaw wolnej decyzji, aby włączyć się w jakiś duchowy świat. W jaki świat włączają się młodzi sataniści, rysując tajemne znaki pochodzące z przeklętych i straszliwych ksiąg czarnej magii, których najbardziej doświadczeni okultyści nie chcą nawet trzymać w domu? Czy uspokajająca i banalna interpretacja wielu tzw. psychologów (a także psychiatrów) nie przyczynia się do rozwoju plagi satanizmu? Tymczasem przedziwna agresja i upadek moralności wśród młodzieży przy tego rodzaju interpretacji (gdzie inicjację traktuje się jako włączenie w pewien duchowy świat) może mieć inne przyczyny niż tylko frustracje psychologiczne tłumaczone mechanizmami psychologii rozwojowej czy społecznej.
Chrześcijanie od początku zdawali sobie sprawę ze znaczenia owej „symboliki przynależności”. Symbol Krzyża lub piętno szatana to nie tylko wyraz tajemnej głębi podświadomości, ale także wyraz deklaracji wierności i przynależności do określonego świata duchowego,
w tym także osobowego. „Pieczęć Baranka” na czołach wiernych to jakby skutek ich wierności. Podobnie jest w przypadku „znamienia szatana”: jest to pieczęć wyrosła z niewierności i pieczętująca tę niewierność czy zdradę na wieki5. Jest to więc coś innego, a przede wszystkim coś
o wiele gorszego niż tylko problemy z „ciemną stroną psychiki”, o której tak wiele rozprawiają psychoanalitycy (idąc za C.G. Jungiem). Trzeba więc traktować poważnie tę epidemię satanizmu, zwłaszcza że coraz więcej dzieci i młodzieży przejawia skutki zniewolenia demonicznego, z opętaniem włącznie6.
Czołowy egzorcysta katolicki, ks. G. Amorth7, za najważniejsze przyczyny zdominowania człowieka przez szatana uważa grzechy przeciwko I przykazaniu Dekalogu (grzech idolatrii, bałwochwalstwa), takie jak:
1. dobrowolne pakty zawierane z szatanem, niekiedy przypieczętowane tatuażem lub innymi znakami, włącznie z samookaleczeniami (por. Katechizm Kościoła Katolickiego, 2113);
2. nierozważne okultystyczne kontakty: magia, spirytyzm, różne praktyki Wschodu, które mogą prowadzić do opętania (por. Katechizm Kościoła Katolickiego, 2116—2117). Przyczyną opętania mogą być także lekceważone przez ludzi przejawy okultyzmu: wróżbiarstwo i uzdrowicielstwo. Ks. Amorth twierdzi bowiem, że biada człowiekowi uzdrowionemu przez maga powiązanego z szatanem, gdyż nawiązuje on albo z demonem, albo z magiem więź o poważnych konsekwencjach, którą bardzo trudno przerwać. Istnieją też oczywiście inne przyczyny „zdemonizowania”, takie jak np. permanentne i ciężkie grzechy nie związane bezpośrednio z I przykazaniem8.
1 F. Bamonte, Opętanie i egzorcyzm. Jak rozpoznać przebiegłego szatana, Kielce 2008, s. 47.
2 F. Bamonte, dz.cyt., s. 48.
3 Oddanie się diabłu należy rozumieć jako dobrowolne ofiarowanie własnej duszy i ciała szatanowi. Tworzy to między osobą i złym duchem specyficzną relację (zależność moralną).
4 F. Bamonte, dz.cyt., s. 48.
5 T. Cantelmi, C. Cacace, Czarna księga satanizmu, Ząbki 2009, s. 58.
6 Tamże, s. 58.
7 Tamże, s. 58-59.
8 J. Steffen, Satanizm jako ucieczka w absurd, Kraków 1993, s. 101.
opr. ab/ab