Odpowiedź z poradnika "Rosary Hour"
Czy jest grzechem, gdy chłopak i dziewczyna przed ślubem postanawiają mieszkać razem, nawet jeśli rezygnują ze współżycia fizycznego?
Mimo najlepszych intencji i postanowień narzeczeni igrają z ogniem. Kto zna naturę ludzką i jest realistą, będzie się wystrzegał wspólnego zamieszkania. Może ono stać się najbliższą okazją do grzechów ciężkich. W społeczeństwie amerykańskim życie w czystości przed małżeństwem nastręcza tak wiele trudności, że byłoby naiwnością narażać się na jeszcze większe niebezpieczeństwo. Ponadto, młodzi nie są samotną wyspą. Ich postępowanie może stać się źródłem zgorszenia wśród społeczności, w której żyją.
Ważniejszą sprawą jest najpełniejsze przygotowanie do małżeństwa, aniżeli zastanawianie się, co „jeszcze” dozwolone jest przed małżeństwem. W naszym społeczeństwie młodzi ludzie przygotowują się do zawodu poprzez wieloletnie studia. Prawie nic jednak nie robi się w tym kierunku, aby podołać tak skomplikowanemu przedsięwzięciu, jakim jest miłość i małżeństwo. Stąd byłoby bardzo pożądane uczestnictwo w jakimś kursie przedmałżeńskim. Wiele zagadnień nie wyjaśnionych jeszcze, mimo akcji uświadamiających, dało by się rozstrzygnąć w rozmowie z duchownym, psychologiem lub lekarzem. W poradnictwie małżeńskim stwierdza się coraz częściej, że wiele ludzi zawiera małżeństwo zbyt pochopnie, ponieważ nie chcą już dłużej czekać albo ponieważ dziecko jest już w drodze.
opr. mg/mg