Odpowiedź z poradnika "Rosary Hour" - cykl pytań o życie wieczne
Przed wojną ludzkość liczyła 4 biliony, dziś już mamy 5 bilionów, a w końcu stulecia będzie nas aż 6 bilionów. Metropolie, miasta i wioski rosną, a procentowo także cmentarze. Czy nie trzeba będzie stosować kremacji ciał? Dzisiaj przeznacza się olbrzymie połacie coraz bardziej drogocennej ziemi pod "coś", co z natury "obraca się w proch". Co sądzi o tym Kościół?
Kościół nie sprzeciwia się kremacji. Sposób grzebania zmarłych: w trumnie lub w urnie, nie może jednak wpłynąć na zachowanie i pielęgnowanie pamięci o nich. Ks. Kard. Stefan Wyszyński powiedział: "Gdy ludzka pamięć gaśnie, dalej mówią kamienie". Dziś coraz częściej buduje się mauzolea lub katakumby, w których składa się ciała w trumnie lub popiół w urnach. Są one zawsze oznaczone płytą kamienną czy mosiężną, aby wierni, nawiedzający cmentarz, mogli przez te widoczne znaki łączyć się ze zmarłymi i modlić się za nich. Cmentarze są bardziej dla żywych niż dla umarłych — dla rodziny, społeczeństwa, narodu, całej ludzkości. Z grobów pokolenia uczą się historii. W Polsce chętnie odwiedza się groby polskich królów, wodzów, i wieszczów, a także groby ks. Jerzego Popiełuszki, Grzegorza Przemyka, Rydza Śmigłego, Władysława Reymonta, Stefana Starzyńskiego. Nie możemy zapominać o największym cmentarzu świata, cmentarzu narodów — o Oświęcimiu, a także o Katyniu i innych miejscach kaźni Polaków.
opr. mg/mg