Magia, satanizm i okultyzm - oszustwo ognia, który nie spala (fragmenty)
Przekład Magdalena Rusiecka
Copyright © Wydawnictwo JEDNOŚĆ, Kielce 2001
Dochodzimy do końca naszej wędrówki po temacie związków młodzieży z ezoteryzmem. W ciągu tej długiej podróży zatrzymywaliśmy się na różnych "stacjach", które pomogły nam przemyśleć niektóre ukryte aspekty dzisiejszego świata: rock, dyskoteki, tatuaże, gry komputerowe, internet, kino, telewizja...
Jednak po wielu niepokojących stacjach nasz "pociąg" powinien zatrzymać się i odnaleźć pokój na stacji "nadzieja". To jest właśnie końcowy etap podróży. Jest to również odpowiedni klucz do lektury, która może pomóc nam w zrozumieniu tego wszystkiego, co zostało przedstawione w poprzednim rozdziałach.
Pierwszą uwagą, jaką należałoby poczynić, jest fakt obarczenia częściową odpowiedzialnością za rozpowszechnianie ezoteryzmu "boga-pieniądza". Satanizm, okultyzm i New Agestanowią dla licznej rzeszy doskonały sposób na zarabianie pieniędzy kosztem młodzieży.
W ostatnich latach rozwinął się nawet sektor odzieżowy, który znajduje inspiracje dla swoich produktów w satanistycznym rocku. Doskonałym tego przykładem jest słynna firma włoska, której nazwa już sugeruje program: "Negative".
W katalogu tej firmy, załączanym do znanych czasopism muzycznych dla młodzieży, możemy znaleźć koszulki przedstawiające szatana lub śmierć. Niektóre znalazły inspiracje wśród najbardziej znanych grup demonicznego rocka. Na jednej z nich umieszczono napis "Protected by Satan" (Chroniony przez szatana). Inna, z rysunkiem odwróconego krzyża, głosi bluźniercze zdanie skierowane przeciwko Jezusowi. Oczywiście, nie mogło zabraknąć koszulki z twarzą Marylina Mansona.
Sprzedaż produktów odbywa się korespondencyjnie. Sukces tego katalogu okazał się tak wielki, że firma "Negative", aby sprostać ofertom, zmuszona była przedłużyć godziny pracy sekretariatu przyjmującego zamówienia. Konieczne stało się założenie dodatkowych dwóch linii telefonicznych. Wielu młodych klientów narzekało bowiem, że linia jest ciągle zajęta106.
Inny katalog z propozycją tematyki ezoterycznej, kierowany w sposób szczególny do młodzieży, należy do firmy "Carnaby St.". Okładka przedstawia cztery dziewczyny (z wyglądu: trzynaste- lub czternastolatki), ubrane w konfekcję reklamowaną w katalogu.
Produkty związane z magią mieszają się w tym katalogu z innymi, niewinnymi przedmiotami, takimi jak: szaliki drużyn piłkarskich, torby, pierścionki, czapeczki i plakaty. Na 7. stronie znajduje się sekcja "Ezoteryzm", w której można znaleźć naprawdę wszystko: "wahadełko szczęścia", karty tarota, laleczki z Gwatemali "chroniące przed kłopotami" i niektóre "przynoszące szczęście talizmany".
Fotografiom przedmiotu towarzyszą krótkie opisy, które mają zachęcić młodych do zakupu. Na przykład obok talizmanów czytamy: "Każda szkatułka z pozłacanego metalu i szkła zawiera kilka kamieni, które mają specyficzny wpływ na każdą osobę, w zależności do jej znaku zodiaku. Noszenie jej przy sobie zapewnia ochronę naszych słabych punktów i pobudza w pozytywny sposób nasze cnoty i zdolności.
Mamy następnie "oryginalne ziarenko gorczycy", które opisane jest w następujący sposób: "Jest to potężny amulet składający się z małej kuli, wykonanej z dmuchanego szkła, która zawiera prawdziwe ziarenko gorczycy z Amazonii, zanurzone w specjalnym płynie, który gwarantuje trwałość. Noszenie go przy sobie przypomina, że wraz z nim można osiągnąć wiele szlachetnych celów, i tak się dzieje".
Innym "potężnym talizmanem" według katalogu jest "kryształ w zwojach kobry", który "przekazuje energię światła słonecznego i pomaga w koncentracji". Wąż, który go opasuje, "symbolizuje siłę, zdolność dostosowania i życie, które się odnawia".
Kilka stron dalej możemy zobaczyć serię koszulek, nawiązujących do świata muzyki. Sześć z nich poświęconych jest Marylinowi Mansonowi.
Największe wrażenie wywołuje jednak strona 33., pełna figurek przedstawiających śmierć. Są tu czaszki do różnych zastosowań: popielniczka, breloczek na klucze i kubek na ołówki. Obraz śmierci wykorzystywany jest również jako skarbonka i oznaczenie godzin w zegarku. Jest to triumf makabrycznego gustu.
Na stronie 50. wracają przedmioty ezoteryczne, takie jak "naszyjniki zodiakalne z przynoszącym szczęście kryształem" i bransoletki z Peru, których "radosne kolory przywołują duchy szczęścia, które są zmuszane do tego, aby nam towarzyszyć, przynosząc wyłącznie pozytywne dary i oddalając nieszczęście".
Niektórzy dążą do zbagatelizowania problemu ezoteryzmu wśród młodzieży, mówiąc, że chodzi po prostu o pewien fenomen handlowy, nie związany ściśle z obszarami magii i sekt.
Nie jest to absolutnie prawdą. Widzieliśmy już, że niektórzy piosenkarze rocka, tacy jak Marylin Manson, związani są z amerykańskim Kościołem Szatana. Również osoby, które wykorzystują ezoteryzm do celów handlowych mają więc swój udział i ponoszą za to odpowiedzialność.
Nawet jeśli nie wierzą w okultyzm, "sprzedają" go i proponują młodym. Stanowią więc "pomost" między młodzieżą! tego rodzaju zjawiskami.
Naukowiec Paolo Baroni w swojej książce Książęta zachodu wykorzystuje pewien przykład, aby odpowiedzieć na te wątpliwości: "Co myślicie o człowieku, który aby zarobić pieniądze w okresie kampanii wyborczej, zaangażowałby się w rozprowadzanie materiałów propagandowych kandydata, w którego program polityczny osobiście nie wierzy? A gdyby został on wybrany, czy nie myślicie, że oprócz czystej motywacji ekonomicznej, która go skusiła, nie miał on swojego udziału w wyborze tego kandydata? W ten sam sposób muzycy, którzy umieszczają w swoich utworach obrazy lub teksty satanistyczne ze względu na zapotrzebowanie rynku, dostarczaj ą w sposób nieunikniony wody na młyn diabła. Trzeba więc następnie dodać, że w odróżnieniu od Boga, który wymaga od człowieka świadomego i pełnego miłości przylgnięcia do jego prawa, Szatan posługuje się chętnie nawet tymi, którzy nie wierzą nawet w jego istnienie"107.
Tak więc "najemnicy" demona są winni. Wina ta staje się jeszcze bardziej poważna, jeśli pomyślimy, że oprócz ezoteryzmu młodzieżowego i satanistycznego rocka mają miejsce inne, jeszcze bardziej niebezpieczne zjawiska.
Istnieją zespoły, które łączą nienawiść antychrześcijańską z teoriami neopogańskimi i rasistowskimi. Wśród nich wyróżniają się Norwegowie z zespołu "Burzum", których lider Count Grishnackh stwierdził: "Jesteśmy świadkami ustępowania rasy nordyckiej na rzecz międzynarodowej. Bękartyzacji narodów, ras i kultur. Jestem dumny, że jestem białym człowiekiem rasy aryjskiej, że mam białą aryjską córkę, której matka również jest tej rasy. Chełpię się moimi niebieskimi oczami, włosami ciemny blond i białą skórą. Kocham tylko moją rasę, moją pogańską kulturę i moją ziemię, wielką! dumną Norwegię"108.
W innym wywiadzie Grishnackh dodał: "Chodzą słuchy, jakobym miał być nazistą. Nie jestem nim. Jestem człowiekiem Północy, z ideologią norweską moralnością Wikingów. Nie mam nienawiści do innych ras. Kocham swoją i chcę, aby pozostała piękna i czysta. Swastyka nie jest dla mnie niczym innym jak pierścieniem Thora ciśniętym w ciemności materii. Najcudowniejszy herb od zawsze. To bóg Żydów jest tym, który nas uciemiężył ze swoimi "prawidłowe i błędne", "dobre i złe". To właśnie przyczyna, dla której źle mówię o nim i jego nieudolnych uczniach, niezależnie czy są Żydami, czy nie. Zmiażdżcie ich, zagazujcie, zróbcie cokolwiek, byle by tylko zostali usunięci z Europy, bez żadnej litości. I nie zdradzajcie swojej rasy: zdradzilibyście siebie samych, ponieważ jesteście jej częścią. Jestem dumny z tego, że jestem synem Wotana!"109.
To tylko jeden z wielu przykładów neopogańskiego i rasistowskiego rocka, który znajduje miejsce w czasopismach o satanistycznym rocku. Również Burzum mają swoje koszulki, noszone przez młodych, którzy odnajdują się w tego rodzaju ideologii. Jest to ta sama mentalność, która popycha niektóre grupy kibiców do gwizdania i "wycia" na stadionie przeciwko piłkarzom o innym kolorze skóry.
Dziennikarz Michele Plastino napisał na ten temat: "Do tego zwyczaju nie przyzwyczaimy się nigdy. Jednak już go znamy. Mamy więc już świadomość, że duża część kibiców praktykuje ten zwyczaj oraz że zbyt mało robi się w tym kierunku, aby go wyeliminować. Zauważyliście, że nie użyłem zwykłego w tym przypadku stwierdzenia "garstka głupich kibiców", ponieważ nie odpowiada ono prawdzie. Wycie jest tak potężne, że nie może ono być dziełem garstki ludzi. Jest to prawdziwy huk. Ogólny indyferentyzm ma w tym swój współudział"110.
We Włoszech rozprzestrzenia się niezdrowa atmosfera rasizmu, która dotyczy ludzi pochodzących spoza wspólnoty europejskiej. Niektórzy z nich mają rzeczywiście związek ze światem przestępczym, ale w większości przypadków chodzi o osoby uczciwe, które zostawiają swoje biedne kraje, aby nie umrzeć z głodu.
Niektórzy młodzi, zainspirowani mentalnością pogańską, żywią uczucie nienawiści i uprzedzenia w stosunku do osób odmiennego koloru skóry czy innej narodowości. Wszystko to jest odbiciem wielkich sprzeczności.
Ludzie pochodzący spoza wspólnoty europejskiej, którzy w większości przypadków wykonuj ą uczciwą pracę, są znieważani i podejrzliwie obserwowani, natomiast wielu magów i wróżbitów okupujących TV jest wychwalanych i szanowanych. Grupy satanistycznego rocka są nawet przedstawiane na koszulkach noszonych przez młodych.
Jest to kolejny sygnał świata "na opak", świata, w którym żyjemy, gdzie zło miesza się z dobrem. Jest to świat odwróconego krzyża, symbolu uczniów diabła.
Satanizm zdołał znaleźć swoje miejsce nawet w telewizji. Kilka lat temu okultysta Efrem Del Gatto prowadził program w stacji telewizyjnej "Magie TV" z Lacjum, która specjalizowała się w programach muzycznych (całodobowych).
Stanowi to potwierdzenie mojej tezy dotyczącej muzyki jako pasa transmisyjnego treści ezoterycznych do młodzieży. Efrem Del Gatto, założyciel Bractwa Lucyfera, jest jedną z najbardziej znanych postaci współczesnego satanizmu włoskiego. To niezwykle wymowny fakt, że wybrał muzycznego nadawcę, bardzo popularnego wśród młodzieży, aby pokazać się w TV. Kto wie, ilu młodych, słuchając muzyki, połknęło ten haczyk.
Prowadząc nasze dochodzenie, widzieliśmy, że wielu młodych szuka ezoteryzmu z własnej woli. Inni przejmują to zainteresowanie. Jeszcze inni trafiają do niego różnymi drogami. Wspólny mianownik tych wszystkich postaw jest jeden: wiara, że ezoteryzm i satanizm mogą stanowić, w pewnym sensie, formę buntu w stosunku do społeczeństwa i do "władzy".
Nie przestanę nigdy mówić, że młodzież jest dobra i uczciwa. Przejrzystość ducha prowadzi ich często do zderzenia z regułami cynicznego i okrutnego świata, który niszczy dobre nauki, jakie otrzymali.
Szkoła i rodzina wychowują młodych, aby byli dobrzy, poprawni i dobrze się uczyli. W życiu jednak szybko się okazuje, że poprawność i uczciwość mogą stać się pewnym "upośledzeniem".
Uczy się, aby nie kłamały, jednak kiedy młody człowiek dorasta, odkrywa, że kłamstwo leży u podstaw wielu mechanizmów systemu, w którym żyjemy.
Dlatego właśnie młodzi popadają w kryzysy. Zderzają się z nadużyciami "satanistycznego" społeczeństwa i błędnie sądzą, że można zwalczyć je fałszywą praktyką satanizmu albo też alienują się od świata, budując takie "cele odizolowania, jak narkotyki, rock, dyskoteka lub wirtualna komunikacja za pośrednictwem internetu.
Wielkie oszustwo polega na wierze w to, że bunt wobec "władzy" polega na słuchaniu płyt Marilyna Mansona lub na szaleństwie rave. W rzeczywistości jest dokładnie odwrotnie: dyskoteki i satanistyczny rock są narzędziami stworzonymi do kontroli młodych umysłów. Ważne jest, aby młodzi przestali myśleć. Należy więc doprowadzić ich do stanu niewoli...
Wielu młodych łudzi się, że są "niebezpieczni" dla społeczeństwa z powodu fałszywego buntu i wyzywającego stylu życia. Nie zdaj ą sobie oni sprawy, że w ten sposób uczestniczą w grze "władzy", z którą pragną walczyć.
Prawdziwy bunt nie polega na narkotykach i rave, ale polega na stylu życia. Polega na codziennym przeciwstawianiu się nadużyciom świata, który wydaje się być zdominowany przez prawo silniejszego. Prawdziwa odwaga polega na walce z dyktatem pieniądza. Polega na odrzuceniu faktu, że jest się "kupowanym". Polega na ryzykowaniu dla uczciwości, dla własnego miejsca pracy. Polega na mówieniu "nie" komukolwiek, kto chciałby zmusić nas do czegoś nieodpowiedniego czy nielegalnego. Polega na pragnieniu, aby nie stać się lizusem. Polega na tym, aby nie milczeć wobec wszelkich mafii i oszustw politycznych tego świata.
Przebywanie na dyskotece do godziny trzeciej w nocy oznacza uczestniczenie w grze "władzy^, jakiegokolwiek jej rodzaju.
Odurzenie internetem i satanistycznym rockiem oznacza izolację od świata i przestanie bycia "niewygodnym".
Istniej ą osoby, które nocą chodzą do dyskoteki dla wybryku. Następnego dnia stają się uległymi narzędziami władzy. Są niewiarygodnymi lizusami. Mówią zawsze tak i pozwalają się "kupić". Wszystko to jest diabelskie. O wiele bardziej niż ten satanizm, który wypełnia strony gazet.
Jeden z najlepszych włoskich krytyków muzycznych, Federico Gennaccari, napisał że: "Nadużycia polityków i władzy są o wiele groźniejsze i o wiele gorsze od satanistycznego rocka. Aby się jednak zorientować w ich nadużyciach, trzeba mieć bardziej niż jasny umysł, wolny od narkotyków czy innych środków odurzających, takich jak rock i pewien rodzaj muzyki dyskotekowej. Rzeczywiście, słynni «circenses» ze starożytnego Rzymu zawsze drwili z tych, którzy mieli interes w tym, aby lud i młodzież były ciche, zgaszone, pogrążone w różnego rodzaju narkotykach i kompletnie pozbawione zainteresowania polityką, społeczeństwem, rzeczywistymi problemami ludzi. Tak też zamiast satanistycznego rocka, z powodu intencji przesady czy mody, która kłamie, oślepia, głosi gwałt, wolimy inny rodzaj rocka, ten, który wyraża wściekłość, krytykę, który obnaża. Taki, który pozwala doświadczyć emocji i skłania do refleksji. Taki, który po prostu otwiera oczy".
Niestety, wielu młodych odpowiada na niesprawiedliwości świata nieodpowiednimi instrumentami, jak satanistyczny rock czy oszołomienie dyskoteką. W ten sposób nie przeszkadzają nikomu. Ja natomiast wyrażam szczerą nadzieję, że młodzi znowu staną się "niewygodni", odkrywając na przykład zdrowe "niebezpieczeństwo" Ewangelii.
Jezus był człowiekiem wolnym i głęboko "niebezpiecznym". Ukrzyżowano Go, ponieważ obnażał hipokryzję swoich czasów, tę samą obawę, która obecnie jest w dzisiejszym świecie. Był człowiekiem, który mówił "nie" władzy "boga-pieniądza" i zapraszał, aby gromadzić sobie skarby w niebie.
Problem polega na tym, że młodzi nieustannie są okłamywani przez fałszywe treści, które pochodzą ze środków masowego przekazu. Rock i dyskoteka są dzisiaj błędnie identyfikowane jako forma buntu. Chrześcijaństwo natomiast jest interpretowane często przez młodych jako ograniczenie wolności osobistej.
Jest to olbrzymie nieporozumienie. Nie ma nic bardziej "buntowniczego", "występnego" i "niebezpiecznego" od orędzia przekazywanego przez Ewangelię. To Chrystus, nie szatan, jest człowiekiem "niewygodnym" dla systemu, jednak wielu młodych nie zdaje sobie z tego sprawy. Wolą wybierać drogę ezoteryzmu i satanizmu, nie spostrzegając się, że uczestniczą w grze "władzy".
Kardynał Camillo Ruini, Przewodniczący CEI (Konferencja Episkopatu Włoch- przyp. tłum.), rozpoczynając prace stałej Rady Biskupów Włoskich przypomniał przypadek siostry Marii Laury Mainetti, zabitej w Chiavennie przez trzy nieletnie dziewczyny, oraz "inne ofiary bezsensownych i ohydnych gwałtów". Kardynał prosił, aby "zadawać sobie pytanie, bez niedomówień, do jakiego stopnia na podobne fakty i zachowania maj ą wpływ proponowane obrazy i wzorce życia, swobodnie i z interesownym naciskiem lansowane przez telewizję i inne środki przekazu"111.
Fałszywe orędzie, które dociera do młodych z mass mediów jest następujące: "Chrześcijaństwo? Co za nudy! Reguły, przykazania, pokuty, zakazy, bicie rózgą po rękach, wyrzeczenia, ofiary, obowiązki, ograniczenia, ścieżki z przeszkodami... Ci chrześcijanie nie potrafią cieszyć się życiem. Nie mogą zdradzać żony. Nie mogą kraść. Nie mogą czytać artykułów ze Striscia la notizia. Nie mogą się zbytnio wzbogacić. Nie mogą pobić siostry zakonnej. Nie mogą ograniczać liczby dzieci. Nie mogą oszukać fiskusa. Muszą zawsze chodzić na mszę i opowiadać o swoich sprawach księżom. Co za nuda! Co za melancholia! Jakie smutne i pełne poświęceń życie!"
Tak właśnie wielu młodych myśli jeszcze o chrześcijanach. O tych chrześcijanach, którzy podjęli wysiłek, aby żyć w pełni orędziem Ewangelii, będąc świadomi swojego kalekiego człowieczeństwa.
W dzisiejszym świecie jest jeszcze wielu młodych, którzy kojarzą chrześcijaństwo z religią zakazów i obowiązków. Ze smutnym repertorium "nie możemy" i "nie powinniśmy", które zmusza człowieka do wyrzekania się przyjemności własnej egzystencji.
Chrześcijanin jest więc według mass mediów osobą smutną. Zmuszony do milczenia bytem, ograniczonym w swojej zdolności ruchu, któremu pozostało niewiele okazji do radości. Satanista natomiast jest człowiekiem "wolnym", zrelaksowanym i szczęśliwym.
"Dlaczego poświęcać się w ten sposób?", pytają mass media młodych. "Lepiej chwytać mijającą chwilę, wykorzystać najlepiej wszystkie okazje i nie mieć zbyt wiele skrupułów. W końcu żyje się tylko raz".
A jednak pomimo "zakazów" chrześcijanie w dalszym ciągu się uśmiechają. Uśmiechają się o wiele więcej niż można by przypuszczać. Prawdziwy sens życia nie polega rzeczywiście na płytkości banałów, ale na sile własnych ideałów. Jeśli ideały człowieka są silne, staje się silny również jego sposób przebywania w świecie.
W konsekwencji znikają smutki, niepewności, depresje, strach przed jutrem. Wybucha nagle zdrowa, trwała i regenerująca radość. Nie tępa radość tego, kto chowa głowę w piasek, unikając spojrzenia rzeczywistości w twarz, ale prosta radość tego, kto czuje się dzieckiem Bożym i zawsze trzyma w kieszeni sekretną broń.
Jaką? Radość Franciszka z Asyżu; zaufanie Luigi Orione; miłość Karola Boromeusza; odwagę Edyty Stein; prostotę Jana Bosco; upór Josemarii Escrivy; wierność Ojca Pio; słodycz Filipa Nereusza; poświęcenie Maksymiliana Kolbego...
Tak naprawdę świeci nic innego nie robili: próbowali nieustannie być radośni, nigdy nie zniechęcać się w obliczu przeciwności.
A satanizm i ezoteryzm prowadzą młodych na drogę smutku i pesymizmu. Zmuszają do poddania się i do wyalienowania ze świata.
Być może strach niektórych młodych polega na tym, że czują się odrzuceni przez Boga, że czują się "zbyt wielkimi grzesznikami", aby być chrześcijanami. Wielu młodych myśli jeszcze, że świętość to wyłączny przywilej garstki wybranych. To nie jest tak. Święci nie są nikim innym jak grzesznikami, którzy zdecydowali, że się nie poddadzą. Czasami upadali, potem jednak podnosili się, silniejsi niż wcześniej, z jeszcze większym uśmiechem.
Droga ku świętości w sposób nieunikniony jest drogą radości. Radości, która rodzi się z przyjemności nie zarzucania, nie przyśpieszania zbytnio miłości do tego nadzwyczajnego kodeksu wolności nazywanego Ewangelią, gdzie na każde pytanie można znaleźć swój ą prawidłową odpowiedź.
Reguły? Zakazy? Przykazania? Nazwijmy je jak chcemy, ale jedna rzecz jest pewna. W chrześcijaństwie każda negacja staje się natychmiast twierdzeniem. Każde "mniej" zamienia się w "więcej", w znak plus, który ponadto upodabnia się do krzyża.
W ten sposób wiele "nie" staje się nieustannym dopingiem do zrewolucjonizowania własnych gestów i myśli na korzyść bliźniego, wychodząc z ezoterycznej pułapki egoizmu i działania w myśl "rób, co chcesz".
Dlatego chrześcijanie są radośni. Radośni w sposób nieunikniony. Nawet w obliczu głazów, które spadają nagle na głowę, które sprawiają, że się chwiejemy i gubimy drogę do domu. Te nieprzewidywalne wydarzenia, których chcielibyśmy uniknąć, ponieważ wskazują nam drogę krzyża, boleści i cierpienia.
Przez nieuniknione burze życiowe Chrystus uczy zaufania. Uczy nas, abyśmy potrafili przeżywać z radością "wzloty i upadki", jak mówiła piosenka Battisti-Mogol. Reszta to tylko nagromadzenie emocji "użyj i wyrzuć", które widnieją na wystawach fałszywego szczęścia.
Cały ten wywód służy do wskazania nam właściwej drogi, aby pokonać definitywnie "wirusa" ezoteryzmu.
Wspaniałą alternatywą dla pustki nihilizmu i smutku okultyzmu jest z pewnością radość. Ta radość, która, jak mawiał pisarz Gilbert Keith Chesterton, stanowi "gigantyczny sekret chrześcijanina".
Aby więc wygrać bitwę przeciwko ezoteryzmowi, jedną z wielu bitew w wojnie z szatanem, należy odnowić ważne zaangażowanie, które nazywa się nową ewangelizacją.
Punktem wyjścia musi być czyste i proste głoszenie Ewangelii, ponieważ Jezus jest "antyezoteryczny" par excellence. Prostota Jego orędzia może uwolnić młodych od wielu błyskotek i "efektów specjalnych" magii i okultyzmu.
Gianpaolo Barra, dyrektor czasopisma "II Timone", napisał, że ewangelizacja jest "obowiązkiem, a nie opcją"112 naszych czasów. Jest to misja, która może zdecydować o zbawieniu wielu młodych, którzy ryzykuj ą wejściem w pułapkę ezoteryzmu i satanizmu.
Niektórym osobom zapierają dech w piersiach wieści o takich zabójstwach jak to, które miało miejsce w Chiavennie lub aktach wandalizmu młodych satanistów na cmentarzach. Kiedy mają miejsce takie wydarzenia, łatwo o negatywne komentarze na temat pustki wartości nowych pokoleń. Jednak płacz nie da żadnego rezultatu. Konieczne jest patrzenie dalej niż sięgają pozory i złożenie ufności w jutrze.
Wspaniałe słowa modlitwy św. Ambrożego mówią: "Przyjdź Panie Jezu, szukaj swojej nędznej owieczki; przyjdź Pasterzu: twoja owieczka się zgubiła. Przyjdź bez psów, przyjdź bez złych pilnujących, przyjdź bez najemnika, przyjdź bez pomocników i nie wysyłaj posłańców: czekam, aż przyjdziesz Ty osobiście"113.
Wielu młodych, pozornie występnych i gwałtownych, oczekuje, aby ktoś ich pokochał, zrozumiał, wysłuchał, przytulił. Kto by przyszedł do nich "bez psów" i "bez złych pilnujących".
W życiu nie ma nic straconego, czego nie dałoby się odzyskać. Dzisiaj młody człowiek bawi się w satanistę, jutro, być może, będzie świętym albo nawet męczennikiem.
Symbolicznym przykładem dającym wiele nadziei jest przypadek siedemnastoletniej Amerykanki Cassie Bernall. Dziewczyna ta przeszła przez różnego rodzaju doświadczenia negatywne, takie jak samookaleczenia i spożywanie alkoholu. Miała obsesję na punkcie śmierci i wampirów. Kochała satanistyczną muzykę Marilyna Mansona i postanowiła nawet zabić swoich rodziców.
Jednak w pewnym momencie życie Cassie zmieniło się radykalnie. Zaczęła uczęszczać do pewnej chrześcijańskiej grupy młodzieżowej i zakochała się w Jezusie. Ewangelia zajęła w jej sercu miejsce Marilyna Mansona, a Jezus wymazał kompletnie jej przeszłość.
Siedemnastoletnia Cassie zaczęła dzielić się wszędzie swoim świadectwem wiary, aż do swojej tragicznej śmierci, która miała miejsce 20 kwietnia 1999 roku.
Tego ranka dwaj uzbrojeni chłopcy weszli do jej szkoły, Columbine High w Littieton (Kolorado), i zabili trzynaście osób -uczniów i nauczycieli.
Była to masakra o podłożu antychrześcijańskim, podyktowana szaleństwem "satanistycznym". Mass media podały, że inspiracją do czynu była muzyka Marilyna Mansona. Znamienne, że przed zamordowaniem Cassie chłopcy zapytali ją: "Ty wierzysz w Boga?" Odpowiedziała: "Tak". Więc ją zastrzelili.
Być może, gdyby odpowiedziała "nie", oszczędziliby ją. Mówiąc owe "tak" Cassie dała świadectwo swojej odwagi i wiary. Dzisiaj wszyscy wspominają ją jako "męczennicę z Littieton".
Pewien dziennikarz z "Chicago Tribune" napisał, że Cassie "została wystawiona na próbę i stała się ofiarą wyroku wykonanego przez kolegę, który uosabiał młodzieżową kulturę gwałtu i śmierci" Tę samą kulturę śmierci, którą Cassie wcześniej polubiła, a następnie opuściła w imię Ewangelii.
Epizod ten jest wymownym znakiem nadziei dla wszystkich. Dowodzi, że młodzież może wyjść z doświadczenia okultyzmu i oddać życie za Chrystusa.
"Zanim została męczennicą, Cassie była nastolatką", napisała Misty Bernall, mama Cassie, w swojej książce Cassie B. Moment pewnego "tak", poświeconej zabitej córce114. Te proste, ale jasne słowa stanowią klucz do poznania fenomenu ezoteryzmu młodzieżowego.
Młodzi mogą czasami czynić zło, przyjmując ideologię gwałtu i śmierci, ale sami nie są jednak źli. Muszą jedynie odnaleźć drogę do domu, w trudnym i skomplikowanym labiryncie życia.
106Katalog sprzedaży korespondencyjnej Negative Mailorder.
107P. Baroni, Iprincipi del tramonto. Satanismo, esoterismo e messaggi subliminali nella musica rock, II Cerchio, Rimini 1997, s. 180.
108Svithjob, Burzum, w: "Flash", wrzesień 1994.
109S. Marzorati, Autostrada per 1'inferno, Sperling & Kupfer, Milano 1995,s. 147.
110M. Plastino, Guai a far finta di niente di fronte a quell'ululato, w: "II Messaggero", 19 października 2000.
111Card. C. Ruini: Sostenere insieme la liberia religiosa e 1'identita culturale, w: "Sir", 18 września 2000 (strona internetowa agencji prasowej Sir: www.agemiasir.it).
112G. Barra, Carta (1'identita, w: "II Timone", maj-czerwiec 1999. Strona internetowa czasopisma "ii Timone": www.geocities.com/Athens/Thebes/9908.
113A. Gnocchi - M. Palmaro (pod red.), Quo la mano, don Camillo. La teologia secondo Peppone, Ancora, Milano 2000, s. 192. Mario Palmaro cytuje modlitwę św. Ambrożego w swoim pięknym komentarzu do opowiadania Suor Filomena Giovannino Guareschi, w którym opowiedziana jest "przygoda - stara ale zawsze nowa - wiary, która tryska z serca człowieka".
114M. Bernall, Cassie B. Uinstante di un si, Citta Nuova, Roma 2000, s. 95.
opr. ab/ab