Nie ma nic bardziej konkretnego niż życie - gdy mówimy, że coś jest "nieżyciowe", jest to wybitnie negatywna ocena. Fakt zmartwychwstania Chrystusa jest zaś bezprecedensową afirmacją wartości życia!
Nie ma nic bardziej konkretnego niż życie, którego doświadczamy. Przedstawiciele przeróżnych dyscyplin naukowych dbają o to, by ich wnioski były zgodne z życiem
W teologii za najważniejsze kryterium uznaje się powiązanie prawd teoretycznych z życiem. Podobny postulat dotyczy kaznodziejstwa i przepowiadania Słowa. W konfesjonale i kierownictwie duchowym toczy się walka o życie konkretnego człowieka, który chce się uwolnić od nałogów i wszelkich grzechów krępujących jego wolność. Służba zdrowia stara się ratować konkretne życie ludzkie, zagrożone chorobą i śmiercią.
Mimo że życie jest tak uchwytne i bliskie, to jednak pozostaje dla nas tajemnicą. Nie możemy go nigdy poznać całkowicie, ponieważ ma źródło i kres w Bogu, i dlatego żaden człowiek nie jest go w stanie przeniknąć rozumem od początku do końca. Mimo wszystko dużo światła na temat życia człowieka, stworzonego na obraz Boga, możemy zaczerpnąć z objawienia tajemnicy Trójcy Świętej. Dla opisania tej tajemnicy używamy trzech terminów: dar, miłość, komunia. Żadna z Osób Boskich nie żyje zamknięta w sobie, lecz żyje we wzajemnym darze miłości, przez co Trzy Osoby tworzą komunię, czyli doskonałą wspólnotę. Również człowiek nie potrafi żyć bez miłości i bez wspólnoty, w której nie byłby traktowany jako rzecz albo środek do osiągnięcia osobistych celów, lecz czułby się osobą, a więc kimś, kto jest kochany ze względu na wartość jego samego. Osoby, które zostały odrzucone przez społeczeństwo i nie radzą sobie z wyzwaniami współczesności, doświadczają czegoś w rodzaju śmierci społecznej. Życie psychiczne i duchowe tym bardziej może ucierpieć, im bardziej tkanką stosunków społecznych przestaje być miłość i wzajemne poszanowanie godności. Dlatego wszelkie formy egoizmu i materializmu w stosunkach międzyludzkich wymierzone są przeciwko życiu konkretnych wspólnot i osób. Mówimy wówczas o tzw. grzechu społecznym, gdy złe prawa i złe zasady rządzą społecznymi odniesieniami, gdy krzywda i dominacja mocniejszych nad słabszymi jest gwarantowana przez prawo. W te warunki życia poddanego grzechowi wchodzi zmartwychwstały Chrystus, przynosząc miłość Ojca i posyłając Ducha Świętego, aby ludzi nauczyć prawdziwej wspólnoty i życia w miłości.
Ten dłuższy wywód na temat życia był nam potrzebny dla wykazania, że bez Boga nie ma prawdziwego życia. Grzech pierworodny oddzielił ludzi od kochającego ich Boga. Cała historia od grzechu pierworodnego do zmartwychwstania była pod znakiem oddzielenia od Boga. Szatan przekonał Adama i Ewę do tego, by się odłączyli od Stwórcy i żyli na własne konto, nie dzieląc się swoimi radościami z Ojcem Niebieskim. Człowiek uznał swego Stwórcę za konkurenta. Następstwem grzechu była utrata łączności z Bogiem, czyli śmierć oraz poczucie osamotnienia i bezsilności. Chrystus przez krzyż i zmartwychwstanie pojednał ludzi z Bogiem, pokonał szatana, a śmierć przestała być rozłąką z Bogiem. Chociaż i dzisiaj nie brakuje ludzi, którzy wybierają postawę naszych Prarodziców, to jednak jako chrześcijanie wierzymy, że każdy kto uwierzy i przyjmie chrzest, będzie zbawiony (por. Mt 16,15).
Prawda o pięknie zmartwychwstania nie może nam przysłonić skutków panoszenia się cywilizacji śmierci. Diabeł najbardziej uderzył w dziedzinę ludzkiej miłości, gdyż ona pochodzi od Boga. Nawet młodzi katolicy poddają się dziś wątpliwościom, czy potrzebne jest Boże błogosławieństwo dla związku kobiety i mężczyzny, którzy się kochają, czy nie lepiej odwlekać decyzję ślubu w nieskończoność. Próbuje się też oddzielić akt przekazywania życia od miłości rodzicielskiej, jak gdyby dziecko nie było darem Bożym, tylko przedmiotem, którym można dowolnie dysponować. Życiu ludzkiemu próbuje się wyznaczyć arbitralnie początek i koniec, mimo że oczywistym początkiem życia jest moment poczęcia, a końcem w doczesności chwila naturalnej śmierci. Patrząc na wzrastającą liczbę rozwodów i na cierpienie dzieci z rozbitych rodzin oraz na starzejące się w zastraszającym tempie nasze społeczeństwo, musimy się ocknąć i tym intensywniej prosić Pana Życia o łaskę nawrócenia dla nas i mądrość w korzystaniu z Jego darów. Jeśli dziś może się wydawać, że zło bierze górę nad dobrem, to pamiętajmy o zwycięstwie Chrystusa Zmartwychwstałego nad grzechem, śmiercią i szatanem. Zmartwychwstanie jest najmocniejszym oparciem dla naszej nadziei pokładanej w Bogu, gdyż przez to wydarzenie objawił nam On, że jako Pan Wszechmocny jest miłośnikiem człowieka i dawcą życia.
Niech Maryja, nasza Matka i Boża Rodzicielka, wstawia się za nami, abyśmy coraz mocniej złączyli nasze życie z Bogiem!
opr. mg/mg