Wypowiedź jednego z Ojców X Zgromadzenia Zwyczajnego Synodu Biskupów (30.09-27.10.2001)
Radykalizm jest kluczem pozwalającym rozpoznać drogę autentycznego pójścia za Chrystusem. Dotyczy to zwłaszcza tych Jego uczniów, którzy po zesłaniu Ducha Świętego wyszli z Wieczernika, a do nich trzeba zaliczyć biskupów, gdyż są oni następcami apostołów. Prawdą jest, że każdy chrześcijanin powinien zetknąć się z radykalizmem ewangelicznym, i to dziś bardziej niż w jakimkolwiek innym momencie dziejów Kościoła. Dotyczy to chrześcijan, którzy podejmują badania naukowe, zwłaszcza w dziedzinie genetyki. Dotyczy to polityków, a także młodych chrześcijan, którzy pragną przeżyć pięknie swoją młodość i przygotować się do małżeństwa. W tym duchu kształtują swe życie chrześcijańscy małżonkowie. Jestem przekonany, że wymóg chrześcijańskiego radykalizmu dotyczy zwłaszcza szczególnych świadków Chrystusa, jakimi są biskupi.
Ojciec Święty w swojej homilii na rozpoczęcie Synodu zwrócił uwagę na wartość ubóstwa biskupa. To ważne światło dla nas. Dodajmy, że dziś świat, któremu mamy nieść nadzieję, jest bardzo wrażliwy na problem ubóstwa. Problem ten jawi się w nowym świetle w związku z globalizacją. Większość biskupów przybyłych na Synod pochodzi z krajów ubogich. Również Polska jest nadal krajem przemian, który zmaga się z tym problemem. Jak więc powinien kształtować swoje życie biskup wobec takich wyzwań? To bardzo poważne i trudne pytanie!
Mówi się, że po Soborze Watykańskim II biskupi sprzedawali pałace, nosili drewniane pastorały... Była to pewnie jakaś forma zbliżenia do ubogich. Ale to za mało. Trzeba przypominać sprawę ubogich bez jej upolityczniania; współpracować z organizacjami rządowymi i pozarządowymi, przezwyciężając podziały polityczne. Wydaje się, że jest to jedyna słuszna droga dla Kościoła, by zmierzyć się z problemem ubóstwa w świecie. Taki zresztą kierunek wskazuje społeczne nauczanie Kościoła. Biskup, spotykając się z problemem ubóstwa, nie może utożsamiać się z lewicowym czy prawicowym nurtem w polityce. Ugrupowania polityczne często posługują się bowiem dramatem ubóstwa jako narzędziem, by osiągnąć własne cele. Ubóstwo to wielki problem, który musi zaktywizować wszystkich: wierzących i niewierzących, kapłanów i biskupów. Czynne włączenie się w służbę ubogim to najbardziej właściwe świadectwo ubóstwa biskupa.
Myślę jednak, że ubóstwo ewangeliczne, które pragniemy praktykować w trzecim tysiącleciu, musi być autentyczne i radykalne, a nie sztuczne czy spektakularne. Nie wystarcza «przybierać szaty ubogich», lecz trzeba kochać ubóstwo na wzór Chrystusa. Jestem przekonany, że wielu z przeszło czterech tysięcy biskupów znalazło właściwy sposób, by realizować ubóstwo w wymiarze ewangelicznym.
Żywy obraz Chrystusa nie zamyka się w obrębie ubóstwa. Zbawiciel, wskazując na siebie, mówi o prostocie i pokorze — cnotach tak niezwykle ważnych w życiu biskupa. Jan Paweł II na pytanie, które słowo w Ewangelii uważa za najważniejsze, odpowiedział: «Prawda». Ona nas wyzwala. Prawda dotycząca biskupa! Paweł VI mówi, że biskup powinien być ojcem, bratem i przyjacielem. Nie powinien być «guru», lecz duchowym przywódcą, liderem, który prowadzi wspólnotę chrześcijan. Dzięki mojemu doświadczeniu biskupa pochodzącego z byłego kraju komunistycznego wiem, jak niezwykle ważna jest rola lidera we wspólnocie. Komunizm, kierując się zasadą równości, usiłował zniszczyć i na pewno osłabił elity w polskim społeczeństwie. Dziś często odczuwa się ich brak. To samo może dotyczyć wymiaru duchowego. Biskup powinien być autorytetem duchowym dla swoich braci. Nie powinien on pomijać kontekstu społecznego swojej misji. Ma być liderem w realizacji misji, która została mu powierzona, a która ma potrójny wymiar uczestnictwa w misji Chrystusa: kapłana, proroka i króla.
W tym kontekście trzeba uwzględnić niebezpieczeństwo współczesnej demokratycznej mentalności, która przenika do środowiska Kościoła. W niektórych miejscach obserwuje się nie tylko tendencję do wyboru biskupa, ale także do decydowania według własnego uznania o nauczaniu Kościoła i dyscyplinie w nim panującej. W tym momencie jest rzeczą słuszną przypomnieć słowa św. Augustyna: «Dla was jestem biskupem, z wami chrześcijaninem». Kościół należy do Chrystusa, a władza w nim pochodzi od Chrystusa, nie od człowieka.
Jaki zatem jest właściwy obraz biskupa? Prawie wszyscy apostołowie zostali męczennikami. Męczennik to także świadek. Współczesnym, niepokojącym zjawiskiem, zwłaszcza w kręgu cywilizacji europejskiej, jest zmniejszanie się liczby odważnych i autentycznych chrześcijan, w tym także dramatyczne zmniejszanie się liczby kapłanów. Sytuacja ta domaga się od nas powrotu do radykalizmu. Nie chodzi tu tylko o radykalizm wewnętrzny, ale również ten o charakterze świadectwa, a więc zewnętrzny, czytelny dla wszystkich. Tylko taki radykalizm może przywrócić autentyczne, radosne i widzialne świadectwo i stać się pociągającym znakiem dla współczesnego świata, który mimo silnej laicyzacji, jakiej ulega, poszukuje świadków prawdy i miłości.
opr. mg/mg
Copyright © by L'Osservatore Romano (1/2002) and Polish Bishops Conference