Bezczelni

Homilia w Domu św. Marty - 11.10.2016

Bezczelni

„Religia na pokaz” czy „droga pokory”? W homilii podczas Mszy św. odprawionej w Domu św. Marty we wtorek 11 października Papież Franciszek mówił o decydującym wyborze w życiu każdego chrześcijanina, bowiem także w „czynieniu dobra” może dojść do niebezpiecznego nieporozumienia, polegającego na wysuwaniu na pierwszy plan samych siebie, a nie „odkupienia, jakim obdarzył nas Jezus”. Celem jest potwierdzanie „naszej wewnętrznej wolności”, pokazując się światu, jacy rzeczywiście jesteśmy w naszym sercu, bez łatwych czy sprytnych zabiegów zewnętrznego „makijażu”.

Papież wyszedł w swoim rozważaniu właśnie od pojęcia wolności. Inspiracją było pierwsze czytanie liturgii dnia (Ga 5, 1-6), w którym apostoł Paweł nawołuje abyśmy „trwali w niej i nie poddawali się na nowo pod jarzmo niewoli, to znaczy abyśmy byli wolni: wolni w religii, wolni w oddawaniu czci Bogu”. Oto pierwsza nauka: „nigdy nie utracić wolności”. Ale jakiej wolności? „Wolność chrześcijańska — wyjaśnił Papież — pochodzi tylko od łaski Jezusa Chrystusa, nie z naszych dzieł, nie z naszych tak zwanych „sprawiedliwości”, ale od sprawiedliwości, jaką dał nam Pan Jezus Chrystus i z jaką nas na nowo stworzył”. Sprawiedliwości, dodał, „która pochodzi właśnie od krzyża”.

Na tę kwestię kładzie nacisk także fragment Ewangelii z dzisiejszej liturgii (Łk, 11, 37-41). Czytamy tutaj, jak Jezus gani faryzeusza, uczonego w Prawie. Gani go, ponieważ, przypomniał Papież, „ten faryzeusz zaprasza Jezusa na obiad, a Jezus nie dokonuje ablucji, to znaczy nie obmywa rąk” — a zatem nie dopełnia owych praktyk, „które były w zwyczaju w starożytnym Prawie”. W obliczu pewnych wyrzutów Pan stwierdza: „Wy, faryzeusze, dbacie o czystość zewnętrznej strony kielicha i misy, a wasze wnętrze pełne jest zdzierstwa i niegodziwości”. Jest to myśl, zauważył Franciszek, którą Jezus „powtarza wielokrotnie w Ewangelii”, przestrzegając pewnych ludzi jasnymi słowami: „Wasze wnętrze jest złe, nie jest prawe, nie jest wolne. Jesteście niewolnikami, ponieważ nie przyjęliście sprawiedliwości, która pochodzi od Boga”, będącej zresztą „sprawiedliwością, którą dał nam Jezus”.

W innym fragmencie czytamy, że Jezus po wezwaniu do modlitwy uczy, jak należy się modlić: „W swojej izdebce, gdzie nikt cię nie widzi, wtedy tylko twój Ojciec cię widzi”. Jest to zatem napomnienie, aby „nie modlić się na pokaz”, aby nas widziano, tak jak to robił ów faryzeusz, który — opowiada Ewangelia — przed ołtarzem w świątyni mówił: „Panie Boże, dziękuję Ci, że nie jestem grzesznikiem”. Ci, którzy tak postępowali, skomentował Papież, byli właśnie ludźmi „bezczelnymi” i „nie mieli wstydu”.

Jako przeciwieństwo pewnych postaw sam Jezus daje sugestię, którą Papież w ten sposób podsumował: „Kiedy czynicie dobro i dajecie jałmużnę, nie róbcie tego po to, żeby was podziwiano. Niech twoja prawa ręka nie wie, co robi lewa. Róbcie to w ukryciu. A kiedy pokutujecie, pościcie, proszę was, wystrzegajcie się smutku, nie bądźcie smutni, tak żeby cały świat wiedział, że pokutujecie”. W gruncie rzeczy tym, co się liczy, „jest wolność, którą dało nam odkupienie, którą dała nam miłość, którą nam dało ponowne stworzenie przez Ojca”. Jest to wolność wewnętrzna, która skłania do czynienia dobra w ukryciu, bez dęcia w trąbę”: w istocie „droga prawdziwej religii to ta sama droga co Jezusa: pokora, uniżenie”. Tak więc Jezus — przypomniał Papież, cytując List św. Pawła do Filipian, „uniżył samego siebie, ogołocił się”. I dodał: „To jest jedyna droga, aby wyzbyć się egoizmu, żądzy, wyniosłości, próżności, światowości”.

W przeciwieństwie do tego modelu spotykamy natomiast postawę tych, których Jezus gani: „ludzi, którzy wyznają religię makijażu: pozoru, pokazywania się, udawania, sprawiania wrażenia, a w głębi...”. Odnośnie do nich, podkreślił Papież, Jezus posługuje się „bardzo mocnym obrazem: 'jesteście jak pobielane groby, piękne z zewnątrz, a w środku pełne kości zmarłych i zgnilizny'”. Natomiast „Jezus nas wzywa, zachęca nas do czynienia dobra z pokorą”, bowiem w przeciwnym wypadku dochodzi do niebezpiecznego opacznego zrozumienia: „Możesz czynić wszelkie dobro, jakie chcesz, ale jeżeli nie robisz tego z pokorą, tak jak poucza nas Jezus, to dobro jest nieużyteczne, gdyż jest dobrem, które rodzi się z ciebie samego, z twojej pewności, a nie z odkupienia, jakim obdarzył nas Jezus”. Odkupienia, które, powiedział Franciszek, dociera „drogą pokory i uniżeń” — w istocie „nie dochodzi się nigdy do pokory bez upokorzeń”. Tak więc „widzimy Jezusa uniżonego na krzyżu”.

Oto zatem wezwanie kończące homilię: „Prośmy Pana, abyśmy niestrudzenie postępowali tą drogą, abyśmy niestrudzenie odrzucali tę religię pozoru, pokazywania się, udawania...”. Powinniśmy natomiast pracować nad tym, aby postępować „po cichu, czyniąc dobro bezinteresownie, tak jak my darmo otrzymaliśmy naszą wewnętrzną wolność”.

 

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama