Przemówienie podczas spotkania z rodzinami w Manili - podróż do Sri Lanki i na Filipiny, 12-19.01.2015
Po południu Papież Franciszek przybył na kryty stadion — Mall of Asia Arena — w Manili, gdzie odbyło się spotkanie z kilkunastoma tysiącami filipińskich rodzin. W ich imieniu Papieża powitał bp Gabriel Reyes, przewodniczący Komisji ds. Rodziny i Życia Konferencji Episkopatu Filipin, po czym przedstawiciele trzech rodzin złożyli swoje świadectwa. Podczas spotkania Ojciec Święty wygłosił następujące przemówienie:
Drogie Rodziny, drodzy Przyjaciele w Chrystusie!
Jestem wam wdzięczny za obecność tutaj dziś wieczorem i za świadectwo waszej miłości do Jezusa i Jego Kościoła. Dziękuję bpowi Reyesowi, przewodniczącemu Komisji Episkopatu ds. Rodziny i Życia, za wypowiedziane w waszym imieniu słowa powitania. W sposób szczególny dziękuję tym, którzy przedstawili świadectwa — dziękuję! — i podzielili się z nami swoim życiem wiary. Kościół na Filipinach cieszy się błogosławieństwem apostolatu wielu ruchów, które zajmują się rodziną, i ja im dziękuję za świadectwo!
Pismo Święte niewiele mówi o św. Józefie, a kiedy to czyni, często widzimy go, jak odpoczywa, a anioł objawia mu we śnie wolę Boga. W wysłuchanym przed chwilą fragmencie Ewangelii widzimy Józefa, który odpoczywa nie raz, ale dwukrotnie. W dzisiejszy wieczór chciałbym wraz z wami wszystkimi odpocząć w Panu. Potrzebuję odpocząć w Panu razem z rodzinami i wspomnieć moją rodzinę: mojego ojca, moją mamę, mojego dziadka i babcię... Dzisiaj odpoczywam z wami i chciałbym z wami zastanowić się nad darem rodziny.
Najpierw jednak chciałbym coś powiedzieć o marzeniach. Mój angielski jest jednak bardzo ubogi. Jeśli pozwolicie, poproszę ks. prał. Milesa, aby tłumaczył, a ja będę mówił po hiszpańsku. Bardzo mi się podoba marzenie w rodzinie. Wszystkie mamy i wszyscy tatusiowie marzyli o swoim dziecku przez dziewięć miesięcy. Prawda czy nie? [Tak!] Marzyli, jakie będzie to dziecko... Nie jest możliwa rodzina bez marzeń. Kiedy w jakiejś rodzinie traci się zdolność do marzenia, dzieci nie wzrastają i miłość nie rośnie, życie słabnie i gaśnie. Dlatego zachęcam was, abyście wieczorem, kiedy robicie rachunek sumienia, zadawali sobie także to pytanie: czy dzisiaj marzyłem o przyszłości moich dzieci? Dziś marzyłem o miłości mojej żony, mojego męża? Marzyłem dziś o moich rodzicach, moich dziadkach, którzy tworzyli historię, aż do moich czasów? To bardzo ważne, żeby marzyć. Przede wszystkim marzyć w rodzinie. Nie traćcie tej zdolności!
Ileż trudności w życiu małżonków rozwiązuje się, jeśli jest miejsce dla marzeń, jeśli myślimy o współmałżonku i marzymy o dobru rzeczy dobrych. Dlatego bardzo ważne jest, by odzyskiwać miłość przez codzienny «projekt». Nigdy nie przestawajcie być małżonkami!
Odpoczynek Józefa dał mu objawienie woli Boga. W tej chwili odpoczynku w Panu, kiedy odrywamy się od naszych licznych codziennych obowiązków i działań, Bóg mówi także do nas. Przemawia do nas w czytaniu, którego wysłuchaliśmy przed chwilą, w modlitwie i świadectwie oraz w ciszy naszych serc. Zastanówmy się, co Pan do nas mówi, zwłaszcza w dzisiejszej Ewangelii. Istnieją trzy aspekty tego fragmentu, o których rozważenie chcę was prosić. Pierwszym jest: odpoczynek w Panu, drugim: wstawanie z Jezusem i Maryją, trzecim: bycie głosem prorockim.
Odpoczynek w Panu. Odpoczynek jest konieczny dla zdrowia naszego umysłu i ciała, lecz często bardzo trudny do osiągnięcia ze względu na wiele stawianych nam wymagań. Odpoczynek jest też istotny dla naszego zdrowia duchowego, abyśmy mogli usłyszeć głos Boga i zrozumieć, czego od nas żąda. Józef został wybrany przez Boga, aby był przybranym ojcem Jezusa i mężem Maryi. Jako chrześcijanie także i my jesteśmy powołani, podobnie jak Józef, by przygotować dom dla Jezusa. Przygotować dom dla Jezusa! Przygotowujecie dom dla Niego w waszych sercach, w waszych rodzinach, w waszych parafiach i w waszych wspólnotach.
Aby usłyszeć i przyjąć Boże wezwanie do budowania domu dla Jezusa, musicie być zdolni do odpoczynku w Panu. Musicie codziennie znaleźć czas na odpoczynek w Panu, na modlitwę. Modlitwa jest odpoczywaniem w Panu. Moglibyście mi jednak powiedzieć: Ojcze Święty, my to wiemy; chciałbym się modlić, ale mam tak wiele pracy! Muszę zadbać o moje dzieci; mam obowiązki domowe; jestem zbyt zmęczony, nawet żeby dobrze spać. Słusznie! To może być prawda, ale jeśli nie będziemy się modlić, to nie poznamy rzeczy najważniejszej ze wszystkich: woli Bożej w stosunku do nas. Ponadto pomimo całej naszej krzątaniny, przeróżnych zajęć, bez modlitwy osiągniemy naprawdę niewiele.
Odpoczynek na modlitwie jest szczególnie ważny dla rodzin. To przede wszystkim w rodzinie uczymy się modlić. Nie zapominajcie: kiedy rodzina modli się razem, jest zjednoczona. To ważne! To w niej poznajemy Boga, wyrastamy na mężczyzn i kobiety wiary, możemy czuć się członkami większej rodziny Bożej, Kościoła. W rodzinie uczymy się kochać, przebaczać, być ludźmi wielkodusznymi i otwartymi, a nie zamkniętymi egoistami. Uczymy się wychodzić poza nasze własne potrzeby, spotykać innych i dzielić z nimi nasze życie. Dlatego tak ważne jest, by modlić się w rodzinie! Tak bardzo ważne! Dlatego też tak ważne są rodziny w Bożym planie dla Kościoła! Odpoczywanie w Panu jest modlitwą. Modlitwą w rodzinie.
Chciałbym wam też powiedzieć pewną rzecz bardzo osobistą. Ja bardzo kocham św. Józefa, bo jest człowiekiem mocnym i cichym. Na moim stole mam obrazek św. Józefa, który śpi. A kiedy śpi, opiekuje się Kościołem! Tak! Może to robić, dobrze o tym wiemy. I kiedy mam jakiś problem, jakąś trudność, piszę na karteczce, którą kładę pod św. Józefem, aby o tym śnił! Ten gest znaczy: módl się za ten problem!
Teraz zastanówmy się nad wstawaniem z Jezusem i Maryją. Te cenne chwile odpoczynku, przerwy z Panem na modlitwie, są momentami, które być może chcielibyśmy przedłużyć. Ale podobnie jak św. Józef, kiedy już usłyszeliśmy głos Boga, musimy obudzić się z naszego snu; musimy wstać i działać (por. Rz 13, 11). W rodzinie musimy wstać i działać! Wiara nie odsuwa nas od świata, ale włącza nas do niego głębiej. To bardzo ważne! Musimy wchodzić w głąb świata, ale mocą modlitwy. Każdy z nas odgrywa bowiem szczególną rolę w przygotowaniu do tego, by nastało królestwo Boże w naszym świecie.
Podobnie jak dar Świętej Rodziny został powierzony św. Józefowi, tak dar rodziny i jej miejsce w Bożym planie są powierzone nam. Jak św. Józefowi. Dar Świętej Rodziny został powierzony św. Józefowi, żeby go strzegł. Każdemu z was i z nas — bo ja także jestem dzieckiem rodziny — zostaje powierzony Boży plan do urzeczywistnienia. Anioł Pański wyjawił Józefowi niebezpieczeństwa, które zagrażały Jezusowi i Maryi, co zmusiło ich do ucieczki do Egiptu, a następnie osiedlenia się w Nazarecie. Podobnie w naszych czasach, Bóg wzywa nas do rozpoznania niebezpieczeństw zagrażających naszym rodzinom i do chronienia ich przed tym, co złe.
Musimy uważać na nowe kolonizacje ideologiczne, które próbują zniszczyć rodzinę. Nie rodzą się one z marzenia, z modlitwy, ze spotkania z Bogiem, z misji, jaką daje nam Bóg. Przychodzą z zewnątrz, i dlatego mówię, że jest to kolonizacja. Nie traćmy wolności misji, którą Bóg nam daje, misji rodziny. I tak jak nasze narody w pewnym okresie swej historii dojrzały do tego, aby powiedzieć: «nie!» wszelkiej kolonizacji politycznej, jako rodziny musimy być bardzo, bardzo roztropni, bardzo zręczni, bardzo silni, aby powiedzieć: «nie!» wszelkiej próbie ideologicznej kolonizacji rodziny. I prosić św. Józefa, który jest przyjacielem anioła, aby zesłał nam natchnienie, abyśmy wiedzieli, kiedy mamy powiedzieć: «tak!», a kiedy «nie!»
Ciężarów w życiu rodziny jest dziś wiele. Tutaj na Filipinach bardzo liczne rodziny nadal cierpią skutki klęsk żywiołowych. Sytuacja gospodarcza spowodowała, że emigracja i poszukiwanie zatrudnienia rozdzieliły wiele rodzin, a problemy finansowe gnębią liczne ogniska domowe. Podczas gdy zbyt wielu ludzi żyje w skrajnej nędzy, innych pociąga materializm i style życia niweczące życie rodzinne i najbardziej podstawowe wymogi moralności chrześcijańskiej. To jest kolonizacja ideologiczna. Rodzina jest również zagrożona przez coraz liczniejsze usiłowania niektórych, by na nowo zdefiniować samą instytucję małżeństwa przez relatywizm, kulturę rzeczy ulotnych, brak otwarcia na życie.
Myślę o bł. Pawle VI. Kiedy pojawiło się wyzwanie wzrostu populacji, odważnie bronił otwarcia na życie w rodzinie. Znał trudności przeżywane przez rodziny i dlatego w swej encyklice wykazał wiele miłosierdzia wobec szczególnych przypadków. I prosił spowiedników, aby byli bardzo miłosierni i wyrozumiali w każdym szczególnym przypadku. Był jednak również bardzo dalekowzroczny, patrzył na narody ziemi i widział to zagrożenie, jakim jest niszczenie rodziny przez brak dzieci. Paweł VI był odważny, był dobrym pasterzem i ostrzegał swą owczarnię przed zbliżającymi się wilkami. Niech z nieba nas dziś wieczorem pobłogosławi.
Świat potrzebuje dobrych i silnych rodzin, aby stawić czoło tym zagrożeniom! Filipiny potrzebują świętych i kochających rodzin, aby chronić piękno i prawdę o rodzinie w Bożym planie i być wsparciem i przykładem dla innych rodzin. Każde zagrożenie dla rodziny jest zagrożeniem dla samego społeczeństwa. Jak często mówił św. Jan Paweł II, przyszłość ludzkości idzie przez rodzinę (por. Familiaris consortio, 85). Przyszłość idzie przez rodzinę. Więc dbajcie o wasze rodziny! Chrońcie wasze rodziny! Dostrzegajcie w nich największy skarb waszego kraju i umacniajcie je zawsze modlitwą i łaską sakramentów. Rodziny zawsze będą przechodziły próby i nie potrzebują, byście im ich dodawali! Bądźcie natomiast żywymi przykładami miłości, przebaczenia i wrażliwości. Bądźcie sanktuariami poszanowania życia, głosząc świętość każdego ludzkiego życia od poczęcia aż do naturalnej śmierci. Jakże wielki byłby to dar dla społeczeństwa, gdyby każda rodzina chrześcijańska żyła w pełni swoim szlachetnym powołaniem! Wstawajcie więc wraz z Jezusem i Maryją i bądźcie gotowi wyruszyć w drogę, którą Pan wyznaczył każdemu z was.
Na koniec Ewangelia, której wysłuchaliśmy, przypomina o naszym chrześcijańskim obowiązku, aby być głosem prorockim w naszych wspólnotach. Józef posłuchał głosu anioła Pańskiego i odpowiedział na Boże wezwanie, by otoczyć opieką Jezusa i Maryję. W ten sposób odegrał on swoją rolę w planie Bożym i stał się błogosławieństwem nie tylko dla Świętej Rodziny, ale dla całej ludzkości. Wraz z Maryją Józef był wzorem dla Dzieciątka Jezus, wzrastającego w mądrości, w latach i w łasce (por. Łk 2, 52). Kiedy rodziny przyjmują dzieci, wychowują je w wierze i prawdziwych wartościach oraz uczą je wnosić wkład w dobro społeczeństwa, stają się błogosławieństwem dla świata. Rodziny mogą stać się błogosławieństwem dla świata! Boża miłość staje się obecna i działa przez sposób, w jaki kochamy, i dobre dzieła, jakich dokonujemy. W ten sposób szerzymy królestwo Chrystusa na tym świecie. A czyniąc to, dochowujemy wierności misji prorockiej, którą otrzymaliśmy na chrzcie.
W tym roku, który wasi biskupi ogłosili Rokiem Ubogich, chciałbym prosić was jako rodziny, abyście w szczególny sposób pamiętały o tym, że zgodnie z naszym powołaniem mamy być uczniami misjonarzami Jezusa. Oznacza to gotowość do wyjścia za progi waszych domów i otoczenie opieką najbardziej potrzebujących braci i sióstr. Proszę, byście zainteresowały się szczególnie tymi, którzy nie mają własnej rodziny, a zwłaszcza osobami w podeszłym wieku i osieroconymi dziećmi. Nigdy nie pozwólcie, aby czuli się odizolowani, samotni i opuszczeni, ale pomóżcie im poczuć, że Bóg nigdy o nich nie zapomniał. Dziś byłem ogromnie wzruszony po Mszy św., gdy odwiedziłem schronisko dla samotnych dzieci, bez rodzin. Ilu ludzi pracuje w Kościele, aby to schronisko było rodziną! Oznacza to pokazywanie w prorocki sposób, czym jest rodzina.
Wy sami możecie być ubodzy materialnie, ale macie mnóstwo darów do ofiarowania, kiedy dajecie Chrystusa i wspólnotę Jego Kościoła. Nie ukrywajcie waszej wiary, nie ukrywajcie Jezusa, lecz wprowadzajcie Go w świat i dawajcie świadectwo waszego życia rodzinnego!
Drodzy przyjaciele w Chrystusie, wiedzcie, że modlę się za was zawsze! Modlę się za rodziny. Modlę się, aby Pan nieustannie pogłębiał waszą miłość do Niego i aby ta miłość mogła przejawiać się w waszej wzajemnej miłości oraz w miłości do Kościoła. Nie zapominajcie o Jezusie, który śpi! Nie zapominajcie o Józefie, który śpi! Jezus spał pod opieką Józefa. Nie zapominajcie: odpoczynkiem rodziny jest modlitwa. Nie zapominajcie modlić się za rodziny! Często się módlcie i nieście owoce swej modlitwy światu, aby wszyscy mogli poznać Jezusa Chrystusa i Jego miłosierną miłość. Proszę, «odpoczywajcie» także za mnie: módlcie się też za mnie, bo naprawdę potrzebuję waszych modlitw i zawsze będę na nie liczył! Dziękuję bardzo!
opr. mg/mg
Copyright © by L'Osservatore Romano (2/2015) and Polish Bishops Conference