Orędzie Ojca Świętego na Światowy Dzień Migranta 2001 r.
1. «Jezus Chrystus — wczoraj i dziś, ten sam także na wieki» (Hbr 13, 8). Te słowa apostoła Pawła, wybrane jako hasło zakończonego niedawno Wielkiego Jubileuszu, przypominają misję Jezusa, Słowa wcielonego dla zbawienia świata. Kościół, pełniąc wiernie swoje zadanie w służbie Ewangelii, nieustannie stara się docierać do ludzi wszystkich narodowości, aby nieść im radosną nowinę zbawienia.
Niniejsze Orędzie na Światowy Dzień Migranta pragnę poświęcić refleksji nad misją ewangelizacyjną Kościoła na tle rozległych i złożonych zjawisk emigracji i przemieszczania się ludności. Temat tegorocznego Dnia brzmi: «Duszpasterstwo migrantów drogą do realizacji misji współczesnego Kościoła». Dziedzina ta bardzo leży na sercu duszpasterzom, którzy dobrze zdają sobie sprawę z wielorakich problemów, jakie w niej występują, oraz z rozmaitych sytuacji zmuszających ludzi do opuszczenia własnego kraju. Czym innym jest bowiem zmiana miejsca pobytu z własnej woli, a czym innym migracja wymuszona przez przyczyny natury ideologicznej, politycznej czy ekonomicznej. Nie wolno o tym zapominać, gdy planuje się i prowadzi działalność duszpasterską dostosowaną do poszczególnych kategorii migrantów i podróżnych.
Dykasteria, której instytucjonalnym zadaniem, pełnionym w imieniu Kościoła, jest opieka nad ludźmi objętymi tym zjawiskiem, określa słowami «migranci i podróżni» wszystkie formy przemieszczania się osób. Termin «migranci» stosuje się zatem przede wszystkim do uchodźców i wygnańców, poszukujących wolności i bezpieczeństwa poza granicami swoich krajów rodzinnych, ale także do młodzieży studiującej za granicą oraz tych, którzy opuszczają swoje kraje, aby gdzie indziej znaleźć lepsze warunki życia. Zjawisko migracji nieustannie się rozszerza, co zmusza kościelną wspólnotę do refleksji i stanowi wyzwanie dla jej duszpasterstwa. Już Sobór Watykański II w dekrecie Christus Dominus wzywał, aby «specjalną troską (...) otoczyć tych wiernych, którzy ze względu na warunki życia nie mogą dostatecznie korzystać z ogólnej zwykłej opieki duszpasterskiej proboszczów lub całkowicie są jej pozbawieni, jak np. mnogie rzesze emigrantów, uchodźcy i wygnańcy» (n. 18).
Na to skomplikowane zjawisko składa się wiele różnych elementów: dążenie do ujednolicenia sytuacji prawnej i politycznej całej ludzkiej rodziny, znaczne nasilenie kontaktów kulturalnych, wzajemna zależność — zwłaszcza gospodarcza — państw, liberalizacja handlu, a przede wszystkim kapitałów, powstawanie wielu nowych przedsiębiorstw międzynarodowych, brak równowagi między krajami bogatymi i ubogimi, rozwój środków przekazu i transportu.
2. Splot tych elementów jest przyczyną masowego przemieszczania się osób z jednego regionu kuli ziemskiej do drugiego. Zjawisko to, choć przybiera różne postaci i rozmiary, stało się typowe dla całej ludzkości, jako że obejmuje wielu ludzi, a innych dotyka pośrednio. Jego rozległość i złożoność skłania do głębszej analizy przemian strukturalnych, jakie się dokonały, takich jak globalizacja gospodarki i życia społecznego. Fakt, że w jednym systemie prawnym i społecznym żyją obok siebie ludzie różnych ras, cywilizacji i kultur, stwarza naglący problem ich współistnienia. Granice zanikają, odległości maleją, skutki różnych wydarzeń są odczuwalne nawet w najodleglejszych zakątkach.
Jesteśmy świadkami głębokich przemian w sposobie życia i myślenia, które obok elementów pozytywnych niosą też z sobą nieuchronnie zjawiska dwuznaczne. Poczucie tymczasowości skłania na przykład do wybierania tego, co nowe, nieraz ze szkodą dla stabilnej i wyraźnej hierarchii wartości; zarazem umysł ludzki staje się bardziej chłonny i otwarty, wrażliwy i skłonny do dialogu. Taki klimat może pobudzić człowieka do pogłębienia własnych przekonań, ale także do ulegania łatwemu relatywizmowi. Zmiana miejsca pobytu wiąże się zawsze z wykorzenieniem z rodzimego środowiska, co często pociąga za sobą doświadczenie dotkliwej samotności i ryzyko zagubienia się w anonimowym tłumie. Te sytuacje mogą prowadzić do odrzucenia nowego kontekstu, ale także do jego bezkrytycznej akceptacji, która oznacza bunt wobec dotychczasowych doświadczeń. Czasem występuje też skłonność do biernego przystosowania, która łatwo może stać się źródłem alienacji kulturowej i społecznej. Przemieszczanie się ludzi stwarza liczne możliwości otwarcia się na innych, spotkania, tworzenia związków, ale trzeba też dostrzegać, że rodzi ono czasem wrogość wobec jednostek i społeczności, która jest wytworem ciasnej mentalności, występującej w społeczeństwach nękanych przez różne napięcia i lęki.
3. Kościół stara się zawsze pamiętać o tych poważnych problemach w swojej pracy duszpasterskiej. Celem głoszenia Ewangelii jest integralne zbawienie człowieka, jego prawdziwe i skuteczne wyzwolenie poprzez zapewnienie mu warunków życia licujących z jego godnością. Wiedza o człowieku, jaką Kościół zyskał w Chrystusie, każe mu głosić podstawowe prawa ludzkie i otwarcie występować w ich obronie, gdy są łamane. Dlatego Kościół niestrudzenie przypomina o godności człowieka i broni jej, ukazując niezbywalne prawa, jakie z niej wypływają. Należy do nich zwłaszcza prawo do ojczyzny, do swobodnego zamieszkiwania we własnym kraju, do życia wspólnie z rodziną, do posiadania dóbr niezbędnych do godziwego życia, do zachowania i rozwijania własnego dziedzictwa etnicznego, kulturowego i językowego, do publicznego wyznawania swojej religii, a wreszcie do tego, aby w każdych okolicznościach być szanowanym i traktowanym w sposób odpowiadający godności ludzkiej istoty.
Prawa te znajdują konkretne zastosowanie w koncepcji powszechnego dobra wspólnego. Ogarnia ona całą rodzinę narodów, przekraczając granice egoistycznych nacjonalizmów. W tym właśnie kontekście należy rozpatrywać prawo do emigracji. Kościół uznaje, że każdy człowiek posiada to prawo w podwójnym aspekcie: mianowicie ma możność opuścić własny kraj oraz udać się do innego w poszukiwaniu lepszych warunków życia. Rzecz jasna, korzystanie z tego prawa musi być odpowiednio regulowane, ponieważ jego nieuporządkowane stosowanie przynosiłoby szkodę i zagrażałoby dobru wspólnemu społeczności, które przyjmują migrantów. Przeplatanie się wielu różnych interesów sprawia, że obok ustaw poszczególnych krajów potrzebne są normy międzynarodowe określające prawa wszystkich zainteresowanych, tak aby można było zapobiec decyzjom jednostronnym, na niekorzyść słabszych.
Podejmując ten temat w Orędziu na Dzień Migranta 1993 r., przypomniałem, że chociaż prawdą jest, iż kraje wysoko rozwinięte nie zawsze są zdolne wchłonąć wszystkich emigrantów, jednak określając granicę tej zdolności nie mogą kierować się wyłącznie pragnieniem ochrony własnego dobrobytu, zapominając o rzeczywistych potrzebach tych, którym dramatyczne okoliczności każą szukać gościny gdzie indziej.
4. Poprzez swoje duszpasterstwo Kościół stara się, aby migrantom nie brakło światła i wsparcia Ewangelii. W miarę upływu czasu poświęcał coraz więcej uwagi katolikom, którzy opuszczali swoje kraje. Zwłaszcza pod koniec XIX w. ogromne masy katolickich migrantów z Europy udawały się za ocean i często znajdowały się w sytuacjach, które zagrażały ich wierze, ponieważ brakowało kapłanów i struktur kościelnych. Nie znając miejscowego języka, migranci nie mogli korzystać z normalnej opieki duszpasterskiej w kraju, w którym się znaleźli, i często byli pozostawieni samym sobie.
Migracja stanowiła zatem zagrożenie dla wiary, co budziło niepokój wielu pasterzy, którzy w pewnych przypadkach próbowali wręcz zahamować jej dalsze postępy. Z czasem jednak stało się oczywiste, że nie można powstrzymać tego procesu. Kościół zaczął wówczas wprowadzać stosowne formy duszpasterstwa, upatrując w ruchach migracyjnych skuteczną drogę szerzenia wiary w innych krajach. Na bazie doświadczeń zgromadzonych z biegiem lat Kościół wypracował później organiczną metodę opieki duszpasterskiej nad migrantami i w 1952 r. wydał konstytucję apostolską Exsul Familia Nazarethana. Stwierdzała ona, że należy dążyć do zapewnienia migrantom takiej samej opieki duszpasterskiej, z jakiej korzystają miejscowi chrześcijanie, dostosowując do potrzeb katolickiego migranta strukturę zwyczajnego duszpasterstwa, prowadzonego w celu zachowania i umacniania wiary ochrzczonych.
Następnie także Sobór Watykański II podjął zagadnienie migracji i różnych środowisk, do których się ono odnosi: imigrantów, emigrantów, uchodźców, wygnańców i osób studiujących za granicą, należących z duszpasterskiego punktu widzenia do jednej kategorii osób, które przebywając poza granicami swojej ojczyzny nie mogą korzystać ze zwyczajnej opieki duszpasterskiej. Są one opisywane jako ci, którzy ze względu na pobyt poza granicami ojczyzny czy własnego kraju potrzebują szczególnej opieki ze strony kapłana mówiącego tym samym językiem.
Przedmiotem rozważań nie jest tu już zagrożenie wiary, ale bardziej istotne zagadnienie prawa emigranta do poszanowania — także przez duszpasterstwo — jego dziedzictwa kulturowego. W tej perspektywie obalona zostaje także granica wyznaczona przez konstytucję Exsul Familia, która przewidywała opiekę duszpasterską nad migrantami do trzeciego pokolenia; uznaje się natomiast, że migranci mają prawo do opieki dopóty, dopóki istnieje jej realna potrzeba.
Migranci nie są bowiem kategorią porównywalną z tymi, na jakie dzieli się społeczność parafialna — dzieci, młodzież, małżonkowie, robotnicy, pracownicy umysłowi itp. — a które są jednorodne kulturowo i językowo. Stanowią część innej społeczności, a zatem ich duszpasterstwo powinno obejmować elementy podobne jak w kraju rodzinnym, co oznacza poszanowanie ich dziedzictwa kulturowego, konieczność zapewnienia im kapłana mówiącego ich językiem oraz utworzenia trwałych struktur specjalnie dla nich przeznaczonych. Potrzebne jest duszpasterstwo systematyczne, indywidualne i wspólnotowe, zdolne nieść pomoc wiernym katolickim w najtrudniejszym okresie, aż do chwili ich włączenia się w Kościół lokalny, kiedy to będą w stanie korzystać ze zwyczajnej posługi kapłanów w parafiach terytorialnych.
5. Zasady te zostały ujęte w obowiązującym obecnie prawodawstwie kanonicznym, które włączyło duszpasterstwo migrantów w ramy duszpasterstwa zwykłego. Niezależnie od poszczególnych przepisów nowy Kodeks — także w odniesieniu do duszpasterstwa migrantów — charakteryzuje się tym, że czerpie inspirację eklezjologiczną z Soboru Watykańskiego II.
Duszpasterstwo migrantów stało się zatem działalnością zinstytucjonalizowaną, skierowaną ku wiernym postrzeganym nie tyle jako jednostki, ile raczej jako członkowie szczególnej wspólnoty, dla której Kościół organizuje stosowną posługę pasterską. Posługa ta jest jednak ze swej natury doraźna i tymczasowa, chociaż prawo nie określa jednoznacznie terminu, w którym ma ustać. Struktura organizacyjna tej posługi nie zastępuje, ale uzupełnia parafialne duszpasterstwo terytorialne, przez które — jak się przewiduje — prędzej czy później może zostać wchłonięta. Duszpasterstwo migrantów bowiem, choć bierze pod uwagę fakt, że dana wspólnota posługuje się odrębnym językiem i posiada własną kulturę, których nie można ignorować w codziennej pracy apostolskiej, nie traktuje ich zachowania i rozwoju jako własnych specyficznych celów.
6. Historia pokazuje, że tam, gdzie katolicy osiedlający się w innych krajach byli otoczeni opieką duszpasterską, nie tylko zachowali wiarę, ale znaleźli też podatny grunt, aby ją pogłębiać, przeżywać bardziej osobiście i świadczyć o niej własnym życiem. W ciągu stuleci migracje były zawsze nośnikiem ewangelicznego orędzia w nowych regionach świata. Dzisiaj obraz migracji zmienia się radykalnie: z jednej strony zmniejsza się liczba migrantów katolickich, z drugiej zaś coraz więcej jest migrantów niechrześcijańskich, którzy osiedlają się w krajach o większości katolickiej.
W encyklice Redemptoris missio przypomniałem zadania Kościoła wobec migrantów niechrześcijańskich, podkreślając, że przez swoje osiedlenie się stwarzają oni nowe okazje do kontaktów i wymiany kulturowej, które winny pobudzać chrześcijańską społeczność do okazania gościnności, gotowości do dialogu, pomocy i braterstwa. Wymaga to żywszego uświadomienia sobie znaczenia katolickiego nauczania o religiach niechrześcijańskich (por. deklaracja Nostra aetate), aby można było prowadzić głęboki, wytrwały i nacechowany szacunkiem dialog międzyreligijny, prowadzący do wzajemnego poznania i wzbogacenia. «W świetle ekonomii zbawienia — pisałem w encyklice Redemptoris missio — Kościół nie widzi sprzeczności między głoszeniem Chrystusa a dialogiem międzyreligijnym, odczuwa jednak potrzebę godzenia ich w obrębie misji ad gentes. Trzeba bowiem, aby oba te elementy zachowywały swą ścisłą więź i zarazem swą odrębność, zatem nie należy ich mieszać ani nimi manipulować, ani uważać ich za równoważne, tak jakby były zamienne» (n. 55).
7. Obecność niechrześcijańskich imigrantów w krajach o dawnej tradycji chrześcijańskiej jest wyzwaniem dla wspólnot kościelnych. Zjawisko to nieustannie wzbudza w Kościele dzieła miłosierdzia, którego wyrazem jest gościnność i pomoc okazywana braciom i siostrom poszukującym pracy i mieszkania. Jest to w pewien sposób działalność całkiem podobna do tej, jaką prowadzi wielu misjonarzy w krajach misyjnych, zajmując się chorymi, ubogimi, analfabetami. Taki właśnie jest styl działania ucznia Chrystusa: wychodzić naprzeciw oczekiwaniom i potrzebom bliźnich cierpiących niedostatek. Podstawowym celem jego misji jest jednak głoszenie Chrystusa i Jego Ewangelii. Kościół wie, że głoszenie Jezusa jest pierwszym aktem miłosierdzia wobec człowieka, przewyższającym jakikolwiek gest wielkodusznej nawet solidarności. Nie istnieje bowiem prawdziwa ewangelizacja «bez głoszenia imienia i nauki, życia i obietnic, Królestwa i tajemnicy Jezusa Nazareńskiego, Syna Bożego» (Evangelii nuntiandi, 22).
Czasem, w środowisku zdominowanym przez coraz powszechniejszą obojętność i relatywizm religijny, duchowy wymiar posługi charytatywnej nie jest zbyt wyraźnie widoczny. U niektórych dochodzi też do głosu obawa, że związanie dzieł miłosierdzia z ewangelizacją może narazić na zarzut prozelityzmu. Głoszenie Ewangelii miłosierdzia i dawanie o niej świadectwa jest «tkanką łączną» misji prowadzonej wśród migrantów (por. Novo millennio ineunte, 56).
Pragnę w tym miejscu oddać hołd licznym apostołom, którzy poświęcili swoje życie temu misyjnemu zadaniu. Pragnę także przypomnieć inicjatywy, jakie podjął Kościół, aby przyjść z pomocą migrantom. Spośród nich chciałbym przypomnieć działalność Międzynarodowej Komisji Katolickiej ds. Migracji, której 50-lecie powstania przypada w r. 2001. Powstała ona bowiem w 1951 r., z inicjatywy ówczesnego substytuta Sekretariatu Stanu, abpa Giovanniego Battisty Montiniego. Miała odpowiadać na potrzeby związane z ruchami migracyjnymi, wywołanymi przez konieczność odtworzenia struktur produkcyjnych zniszczonych podczas wojny, a także przez dramatyczną sytuację, w jakiej znalazły się całe społeczności, zmuszone do przesiedlenia się w związku z nowym układem geopolitycznym, narzuconym przez zwycięzców. 50-letnia historia tego stowarzyszenia oraz jego przekształcenia, które pozwalały mu dostosowywać się jak najlepiej do zmieniających się sytuacji, są świadectwem jego wielostronnej, rozumnej i konkretnej działalności. Przemawiając na inauguracyjnym posiedzeniu w dniu 5 czerwca 1951 r., przyszły papież Paweł VI podkreślił, że należy usuwać przeszkody utrudniające migracje, aby dać możliwość znalezienia pracy bezrobotnym i schronienie bezdomnym; dodał też, że sprawa, której miała służyć nowo powstała Międzynarodowa Komisja ds. Migracji, jest sprawą samego Chrystusa. Te słowa zachowują w pełni swą aktualność.
Dziękując Bogu za działalność Komisji, życzę jej, aby nadal śledziła z uwagą sytuację uchodźców i migrantów i niosła im pomoc z tym większą energią i gorliwością, im poważniejsze są trudności i zagrożenia, z jakimi zmaga się ta grupa osób.
8. Głoszenie Ewangelii miłości w rozległym i zróżnicowanym świecie migrantów wymaga dziś poświęcenia szczególnej uwagi sferze kultury. Dla wielu migrantów przybycie do obcego kraju oznacza zetknięcie się z nie znanymi im sposobami życia i myślenia, które wywołują w nich różne reakcje. Miasta i kraje zamieszkiwane są w coraz większej mierze przez społeczności wieloetniczne i wielokulturowe. Jest to wielkim wyzwaniem także dla chrześcijan. Obiektywna analiza tej nowej sytuacji pozwala dostrzec wiele wartości zasługujących na najwyższe uznanie. Duch Święty nie jest ograniczony w swym działaniu przez podziały etniczne i kulturowe, lecz inspiruje i oświeca ludzi na wiele tajemniczych sposobów. Różnymi drogami przybliża wszystkich do zbawienia, do Jezusa, wcielonego Słowa, który jest «spełnieniem pragnień wszystkich religii świata i dlatego jest ich jedyną i ostateczną przystanią» (Tertio millennio adveniente, 6).
Taka analiza z pewnością pomoże migrantowi niechrześcijańskiemu dostrzec we własnej religijności silny element tożsamości kulturowej, a zarazem może go też uzdolnić do odkrycia wartości wiary chrześcijańskiej. W tym względzie niezwykle użyteczna może być współpraca Kościołów lokalnych i misjonarzy znających kulturę imigrantów. Należy tworzyć więzi między społecznościami migrantów a ich krajami rodzinnymi, szerząc zarazem w ich nowych społeczeństwach, do których przybywają, wiedzę o kulturach i religiach imigrantów oraz o motywach, które skłoniły ich do opuszczenia ojczyzny.
Ważne jest, aby dopomagać społecznościom goszczącym migrantów nie tylko w okazywaniu miłosierdzia i gościnności, ale także w otwarciu się na spotkanie, na współpracę i dialog; trzeba też umożliwiać pobyt duszpasterzom, którzy przybywają z rodzinnych krajów migrantów do ich nowych miejsc osiedlenia, aby mogli pracować wśród swoich rodaków. Bardzo pożyteczne byłoby tworzenie dla nich specjalnych ośrodków, które przygotowywałyby ich do nowych zadań.
9. Ten wzbogacający dialog międzykulturowy i międzyreligijny zakłada istnienie klimatu wzajemnego zaufania i poszanowania wolności religijnej. Jedną z dziedzin, które trzeba rozjaśnić światłem Chrystusa, jest zatem wolność, zwłaszcza wolność religijna, często jeszcze ograniczona lub pozorna, która stanowi przesłankę i rękojmię każdej innej autentycznej formy wolności. Wolność religijna — pisałem w encyklice Redemptoris missio — «to nie problem religii większości czy mniejszości, lecz niezbywalne prawo wszystkich i każdej osoby ludzkiej» (por. n. 39).
Wolność stanowi konstytutywny wymiar samej wiary chrześcijańskiej, wiara bowiem nie jest przekazem ludzkich tradycji ani konkluzją filozoficznych wywodów, ale darmowym darem Boga, który udziela samego siebie człowiekowi szanując jego sumienie. To Bóg działa skutecznie poprzez swego Ducha; to On jest prawdziwym Sprawcą. Ludzie są narzędziami, którymi On się posługuje, przydzielając każdemu stosowne zadanie.
Ewangelia jest przeznaczona dla wszystkich: nikt nie jest wyłączony z możliwości udziału w radości Królestwa Bożego. Misja Kościoła polega dziś właśnie na tym, aby każdemu człowiekowi, bez względu na odmienność kultury i rasy, dać konkretną możliwość spotkania z Chrystusem. Pragnę z całego serca, aby taką możliwość dano wszystkim migrantom, i zapewniam o modlitwie w tej intencji.
Działalność i wielkoduszne zamierzenia tych, którzy opiekują się migrantami, zawierzam Maryi, Matce Jezusa, pokornej Służebnicy Pańskiej, która zaznała trudów migracji i wygnania. Niech Ona wiedzie migrantów nowego tysiąclecia ku Temu, który jest «światłością prawdziwą, co oświeca każdego człowieka, gdy na świat przychodzi» (por. J 1, 9).
Z takimi życzeniami z całego serca udzielam wszystkim osobom, pracującym w tej ważnej dziedzinie duszpasterstwa, specjalnego Apostolskiego Błogosławieństwa.
Watykan, 2 lutego 2001 r.
opr. mg/mg
Copyright © by L'Osservatore Romano (5/2001) and Polish Bishops Conference